Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

23.04.2023

„Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił” (Łk 24, 29).


Liturgia Słowa III Niedzieli Wielkanocnej opisuje wydarzenia, które miały miejsce pierwszego dnia tygodnia, w którym Jezus objawił się, jako Mesjasz, który zwyciężył śmierć w wymiarze fizycznym i duchowym, oraz te, które miały miejsce w dniu Pięćdziesiątnicy, w którym – namaszczony łaską Ducha Świętego – uczeń Szymon, objawił się, jako Piotr, opoka rodzącego się Kościoła.

Zmartwychwstanie proroka z Nazaretu było wydarzeniem, które całkowicie przekroczyło zdolności poznawcze Jemu współczesnych. Nie było to autowskrzeszenie, analogiczne do wskrzeszenia Łazarza, z tą różnicą, że Jezus zrobił to sam, w jedności z Ojcem i Duchem Świętym. Tego rodzaju znak (gr semeia), już sam w sobie, wskazywałby na boskie pochodzenie Jezusa.

Jednak Zmartwychwstanie Jezusa jest dziełem chwały, w którym  - podobnie, jak podczas przemienienia na górze Tabor – Jezus jednocześnie objawił swoją boską tożsamość, oraz ukazał, że ostatecznym przeznaczeniem człowieka, w jego wymiarze fizycznym i duchowym, jest przebóstwienie, czyli całkowite zjednoczenie z Bogiem, życie Jego życiem; stanie się miłością w Miłości, życiem w Życiu.

Nowa, chwalebna tożsamość Pana Jezusa, choć całkowicie zanurzona w Bożej wieczności, nie jest oderwana od doczesności. Przeciwnie, jest głęboko zakorzeniona w historię zbawienia, w której Bóg zapowiedział:

Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3, 15).

Pascha Syna Bożego jest ostatnim, decydującym i zwycięskim starciem z Szatanem, a Zmartwychwstanie chwalebnym potwierdzeniem triumfu Pana nad grzechem i śmiercią.

Zmartwychwstały Pan cierpliwie wyjaśnia te tajemnice uczniom, którzy ich nie zrozumieli, gdy przebywali w Jego towarzystwie, i dlatego nie byli w stanie prawidłowo zinterpretować paschalnych wydarzeń, oraz znaków, które Chrystus im zostawił, jak ułożenie szat w pustym grobie, czy świadectwa kobiet, którym ukazali się najpierw aniołowie, a potem On sam.

Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 24, 25-27).

Jeżeli nie zrozumiemy, że wszystko, co istnieje, ma początek sens i cel w Chrystusie, oraz nie otworzymy serca na działanie Ducha Świętego, nigdy nie dostrzeżemy rzeczywistości oczyma wiary i Jezus pozostanie dla nas nieszczęsnym marzycielem, który zakończył swoją misję naprawiania ludzkości na krzyżu. Będzie On kolejnym przegranym w walce ze złem i grzechem, który mrocznym cieniem kładzie się na ludzkim sercu i je zatruwa. Poddamy się wówczas mentalności tego świata i odejdziemy na zawsze sami do naszego prywatnego Emaus.

Jednak Jezus nie byłby dobrym Pasterzem, gdyby odpuścił. Szanując decyzję uczniów, Pan nie staje im na drodze, ale im towarzyszy i cierpliwie tłumaczy Pisma. W miarę, gdy mijają kolejne kilometry, uczniowie – nadal nieświadomi kim jest ich Towarzysz, nawiązują z Nim więź. Słowo przepowiadane przez Jezusa rozgrzewa ich serca. Stają si coraz bardziej gotowi na niezwykły finał wędrówki.

Gdy docierają do Emaus Jezus robi uczniom „test”, który przechodzą pomyślnie:

Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi” (Łk 24, 28-29).

Bóg ofiaruje nam zbawienie w pełnym poszanowaniu naszej wolności. W Apokalipsie św. Jana, Bóg każe napisać do Anioła Kościoła w Laodycei:

„Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (Ap 3, 20).

Nie usłyszymy głosu Jezusa i nie zaprosimy Go do naszego życia, jeśli wcześniej nie otworzymy drzwi serca na Jego łaskę. Można być światowej sławy egzegetą Pisma Świętego, a jednocześnie być głuchym na głos Pana i trzymać Go po drugiej stronie bramy naszego życia.

Jeżeli jednak otworzymy się na Jego miłość, wręcz zatroszczymy się o Niego, aby nie pozostał wieczorem sam poza bezpiecznym schronieniem naszego domu, objawi się nam On w swojej prawdziwej naturze, jako Dar, tak ważny jak pożywienie, bez którego nie możemy żyć i tak wspaniałomyślny, że daje się łamać, ponieważ chce dotrzeć do każdego serca, które cierpi na głód Boga. Gdyby uczniowie nie „połamali się” z Jezusem swoim domem, On nie połamałby się z nimi chlebem i nie zdjąłby z ich oczu i serc duchowego bielma, które nie pozwalało im Go rozpoznać i pokochać:

Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba” (Łk 24, 30-35).

Doświadczenie analogiczne w istocie, choć różnie w formie, stało się udziałem św. Piotra, który, mimo bliskości z Jezusem, pozostał głuchy na Jego zapowiedzi męki, śmierci i zmartwychwstania. Trzeba było spotkania z Panem i dramatycznego dialogu nad Morzem Tyberiadzkim, aby uczeń wybrany na opokę rodzącego się Kościoła odpowiedzialnie podjął swoją misję. O tym, jak głęboką przemianę serca przeszedł, świadczą wydarzenia, które miały miejsce w dniu Pięćdziesiątnicy i słowa wypowiedziane przez Piotra do Żydów zgromadzonych w Jerozolimie:

Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim” (Dz 2, 22-24).

                                                   Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.