W ciągu czterdziestu dni Wielkiego Postu Jezus pozostaje na pustyni. Na początku walczy z diabłem, wychodząc zwycięsko z każdej z pokus, którymi zły duch próbuje kupić Jego posłuszeństwo. Jezus pozostaje posłuszny Ojcu, który Go posłał, aby i nas uzdolnić do zwyciężania z diabłem i pozostawania, w każdej, najbardziej nawet dramatycznej okoliczności, posłusznymi woli Boga.
Chrystus pozostaje na pustyni duchowej, aby dzielić się swoim zwycięstwem z każdym człowiekiem, który zechce słuchać Jego głosu. W zeszłym tygodniu byli to Samarytanie, wrogo nastawieni do Żydów. Mimo to, dzięki świadectwie Samarytanki, której Jezus objawił się, jako znający rzeczy ukryte Mesjasz, jej rodacy otworzyli się na Dobrą Nowinę i również uznali w Nim namaszczonego przez Boga Zbawiciela:
„Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich pozostał. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło na Jego słowo, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata»” (J 4, 40-42).
Zobaczyć Jezusa, usłyszeć Go, prowadzi do poznania Go i wiary, że jest Zbawicielem. Moim Zbawicielem, oprócz tego, że Zbawicielem świata. Od świadectwa ważniejsze jest osobiste doświadczenie zbawczej obecności Pana w moim życiu, Jego bezwarunkowej miłości, a jednocześnie Jego wezwania do nawrócenia.