Treścią
dzisiejszej perykopy ewangelicznej jest kontynuacja nauczania Jezusa, która
jest Jego reakcją na niezrozumienie przez uczniów praw królestwa Bożego.
„Tak
przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście
w drodze?» Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o
to, kto z nich jest największy (gr. meison)” (Mk 9, 33-34).
Co gorsze,
problem nie polega wyłącznie na tym, że uczniowie nie rozumieją Jezusa.
Milczenie, będące odpowiedzią na Jego pytanie sugeruje, że podejrzewają, iż ich
odpowiedź spotka się z reprymendą Nauczyciela. Dlatego, w tym przypadku chodzi
o raczej odrzucenie Jego słów. Apostołowie nie rozumieją, że:
„Syn
Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech
dniach zmartwychwstanie” (Mk 9, 31),
ale boją się
poprosić o wyjaśnienie. Czy boją się, że Jezus zgani ich brak inteligencji, czy
boją się zrozumieć to, czego uczy o sobie, jako Mesjaszu? Wydaje się, że
uczniowie raczej chcą pozostać głusi na skandaliczną, wobec ich dotychczasowych
przekonań mesjańskich, naukę Jezusa. Wolą trwać w błędzie, a nawet jeszcze
bardziej się w niego pogrążyć, dyskutując nad tym, kto z nich jest
„największy”. Nawet, jeśli uważają, że to oni mają rację, to nie potrafią
podjąć polemiki z Jezusem, dlatego przyjmują najgorszą strategię i
milczą.