Święto Świętej Rodziny, które dziś celebrujemy stanowi swoistą trynitarną ilustrację do tajemnicy Wcielenia Słowa. Odwieczny, transcendentny Bóg wkracza w stworzoną przez siebie czasoprzestrzeń: nie abstrakcyjną, lecz w konkretną historię relacji miłości i oddania Maryi i Józefa, która z kolei stanowi, przez swój wymiar sponsalny, pobłogosławiony przez Boga i uświęcony tradycją narodu wybranego, obraz przymierza zawartego przez Stwórcę z Abrahamem, którego fundamentem jest wierna miłość Boga i posłuszeństwo w wierze człowieka.
Pisze św. Mateusz: „Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” (Mt 1, 18). Chociaż Bóg wcielenie swojego Syna uzależnił od zgody Dziewicy Maryi, nie była Ona osobą stanu wolnego, lecz zamężną. Z punktu widzenia Prawa była żoną Józefa. Dlatego bardzo ważna była również jego decyzja. Od Fiat Maryi zależał „biologiczny” wymiar Wcielenia: to w Jej niepokalanym łonie doszło do tej największej Tajemnicy w dziejach świata. Jednak to od akceptacji Jej prawowitego małżonka zależało osadzenie Wcielenia Słowa w historii przymierza /zbawienia, jako jego dopełnienia, która miała swój początek w wierze Abrahama, a centrum w słowach obietnicy mesjańskiej skierowanej przez Boga do Dawida: „wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem” (2 Sm 7, 12-14). To właśnie Józef pochodził z pokolenia dawidowego i jego milczące Fiat również było niezbędne dla naszego zbawienia. Dlatego „anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 20-21).






