W tym roku uroczystość Wszystkich Świętych jest inna niż wszystkie dotychczasowe. Pierwszy raz, od kiedy sięgam pamięcią, nie udamy się na cmentarz, aby oddać cześć naszym bliskim (i nie tylko) zmarłym, zapalić im znicz i pomodlić się za nich. Mimo to, osobiście staram się przyjąć tę przykrą sytuację, jako okazję do przemyślenia istoty tej uroczystości, wyznaczonej, aby oddać cześć wszystkim tym, których Kościół, w swojej nieomylności, ogłosił świętymi, jak czytamy w modlitwie na zakończenie I Nieszporów: „Wszechmogący, wieczny Boże, Ty pozwalasz nam w jednej uroczystości czcić zasługi Wszystkich Świętych, prosimy Cię, abyś dzięki wstawiennictwu tak wielu orędowników hojnie udzielił nam upragnionego przebaczenia”.
Chcę dziś, w szczególny sposób powierzyć wszystkich zmarłych potrzebujących pomocy potężnemu wstawiennictwu świętych, którzy, jak czytamy w Apokalipsie św. Jana, stoją „przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: «Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka». (…) «To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy” (Ap 7, 9-10; 14-15).
Pragnę nieco zuchwale wtrącić się w ich nieustanne wielbienie Boga i poprosić ich: Wy, którzy jesteście tak blisko Boga i nieustannie Go wielbicie, w tym szczególnym dniu Wam poświęconym wspomnijcie Barankowi tych, którzy przygotowują się w czyśćcu na spotkanie z Bogiem, aby ukrócił łaskawie ich męki oczekiwania na upragnionego Oblubieńca. Wspomnijcie również na nas, walczących codziennie ze słabością i grzechem, i wspierajcie nas swoim orędownictwem, abyśmy, gdy nadejdzie nasza godzina, okazali się godnymi uczestnictwa w uczcie weselnej Syna Królewskiego!