Modlitwa (medytacja) drogi krzyżowej to droga prowadząca do bardzo głębokiej, duchowej więzi z Jezusem. Bóg z miłości do człowieka stał się człowiekiem, żył jak człowiek, cierpiał jak człowiek i umarł jak człowiek. ON zrobił wszystko by być blisko człowieka. Czy ja robię wszystko by być blisko NIEGO? Niech ta modlitwa (medytacja) będzie moją próbą odpowiedzi na Jego zaproszenie, krokiem do Jego otwartych ramion.
Panie Jezu Chryste, TY zachęcasz abym szła z Tobą tą Drogą Krzyżową mówiąc; "Ten, kto nie bierze krzyża, a idzie za Mną, nie jest mnie godzien..., kto kocha swoje życie straci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne"
Na Drogę Krzyżową nie pójdę sama. Wezmę ze sobą Jezusa i swoje życie i tych, z którymi żyję. I będę szczera wobec siebie i z pokorą stanę przed Bogiem. ON przeszedł dla mnie 14 stacji i w każdej pokazał swoją miłość do mnie. Poproszę Matkę Najświętszą, aby była również ze mną w czasie tych rozważań, tak, jak kiedyś przed wiekami, gdy szła drogą Krzyża ze swoim Synem.
…. Ciebie - czytającego, również zapraszam…
Stacja I Jezus na śmierć skazany
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę Piłatem. Widzę rozjuszony tłum wołający "ukrzyżuj go" Słyszę każdy krzyk osobno wyrywający się z wściekłością. Serce drży na myśl o tej trudnej decyzji. Dobrze wiem, co jest dobre, a co złe, przecież wybór jest tak oczywisty. A jednak robię dokładnie odwrotnie. Ale przecież to nie moja wina, nie mogę inaczej, to ten tłum jest winny! Ja umywam ręce...
- ile razy przechodząc obok potrzebujących umywam ręce?
- ile razy mówię, że to przecież nie ode mnie zależy?
- ile razy tłum decydował za mnie?
- czy nie zachowuję się jak Piłat?
- czy nie odwracam się od potrzebujących pomocy, których krzywdzą inni, mówiąc to nie moja sprawa?
- czy naprawdę chcę być Piłatem?
Panie daj odwagi, sił do działania w Twojej obronie, do stawania po stronie Miłości i Prawdy. Pomóż być z Tobą, a nie przeciwko Tobie
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja II Jezus bierze krzyż
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę Jezusem biorącym na ramiona krzyż. Czuję ciężar drzewa wbijającego się w moje barki, widzę jak krzyż jest wielki i jak daleka jest droga na Golgotę. Czuję zapach drewna, potu i krwi zlewające się razem w powietrzu. Pomyślę, że ten krzyż mam dźwigać za kogoś, za wszystkich, za całą ludzkość. Poczuję głęboką radość służby, że wszystko ma sens, gdy robię to dla kogoś.
- ile razy byłam wściekła, że znowu kogoś wyręczam ?
- ile razy znajdowałam prawdziwą radość w służeniu drugiemu człowiekowi?
- jak lekki staje się krzyż, gdy niosę go dla bliźniego? a o ile lżejszy staje się ten krzyż, gdy zaproszę do jego niesienia Jezusa?
Jezu, naucz chodzić Twoimi ścieżkami, daj poznać i przyjąć sercem Twoją naukę i naucz żyć według niej.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja III Pierwszy upadek
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę obserwatorem tłumu. Widzę jak Jezus pada pod ciężarem krzyża. Musi to być coś naprawdę ciężkiego. Przecież dopiero, co dostał go na ramiona, a już leży umęczony. Słyszę huk drzewa uderzającego o ziemię, widzę unoszący się nad ziemią kurz. Rodzi się współczucie i podziw, że Jezus się podnosi.
- ile razy obserwowałam z boku jakąś akcję wydarzeń?
- ile razy byłam tylko widzem, a nie uczestnikiem swojego życia? coś się działo, ale mnie tam nie było?
Jezu, pokazujesz, że nawet po upadku można powstać, że jest jeszcze dalsza droga do przejścia i jest szansa na zbawienie. Czy umiem wykorzystywać te szanse? Jak dobrze zobaczyć, że kiedy upadam pod ciężarem swojego krzyża, TY podnosisz mnie i niesiesz go razem ze mną.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja IV Jezus spotyka swoją Matkę
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Czuję głęboki ból w swoim sercu. Ból nieporównywalny z żadnym innym bólem. Patrzę oczyma Matki tak jak na swojego cierpiącego syna.
Czuję każdy Jego krok, każde potknięcie. Próbuję ulżyć Mu, choć trochę, swoją obecnością.
- ile razy patrzyłam na cierpienie bliźnich z myślą" jak to dobrze, że to mnie nie dotyczy", "to musi być straszne, ja bym nie zniosła takiego cierpienia..."
- a ile razy brałam bliźniego za rękę i w milczeniu przyjmowałam, choć trochę, jego cierpienia na siebie.
Jezu, daj oczy szeroko otwarte na tych, którzy cierpią, żeby na wzór Twojej Matki wspierała ich swoją obecnością i była z nimi do końca ich cierpienia. Współcierpiąca Matka ,niech będzie dla mnie zawsze najlepszym wzorem.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja V Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę Szymonem. Czuję ciężar drewna na swoich ramionach. Krople potu spływają po czole. Wracam umęczony z pola, a tu jeszcze w spiekocie dnia karzą mi nieść krzyż. Ach, gdybym wiedziała czyj krzyż teraz niosę! Przecież to wielki zaszczyt i z wielką przyjemnością bym pomogła. A to zwykły złoczyńca, bo wygląd na to wskazuje...
- ile razy byłam przekonana, że gdybym tylko wiedziała, to postąpiłam by inaczej! Włożyłam by więcej serca, dałabym z siebie wszystko.
Spotkanie z Jezusem nie zawsze jest zaplanowane. Czasem chciałoby się pójść w swoją stronę a tymczasem drogi krzyżują się z Twoją Panie drogą.
Jezu -Twoja droga stała się dla Szymona jego drogą, oby i ta droga stała się również i moją. Naucz Jezu tak brać od innych ludzi ich krzyż, żeby nie zauważyli, kiedy im go zabrano.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja VI Św. Weronika ociera twarz Jezusowi
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę Weroniką. Biorę do ręki chustę i próbuję przedrzeć się przez tłum. Zadanie z pozoru jest proste, bo jestem drobną dziewczyną i z łatwością przejdę przez ten silny tłum. Ale patrzę na strażników, którzy w każdej chwili mogą powstrzymać mnie w tej drodze. Widzę Jezusa, który idzie umęczony i j cel jest już bardzo blisko. Teraz mam już dwa razy więcej siły i spokojnie przedostaję się na drugą stronę i podbiegam do Jezusa. Nagroda mnie nie omija...
- ile razy jestem świadkiem poniewierania bezbronnego człowieka?
- czy mam tyle odwagi by nie przejść obok obojętnie?
- a może boję się stracić" dobrą opinię" u swoich znajomych?
- czy stać na gest miłości wobec bliźnich, na gest obrony prawdy i wiary?
"Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka a nie odwróci się od ciebie oblicze Boga"(Tob.4,7)
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja VII Drugi upadek
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę Jezusem upadającym pod ciężarem krzyża. Czuję jak opadają mnie siły, mam już dość tej udręki. Leżę przez chwilę i myślę sobie: ”nie mam siły, nie wstanę już”. Jako człowiek nie mam ani odrobiny energii, która pozwoliła by się podnieść… ale TY, jako Bóg nadludzkim wysiłkiem wstajesz, by iść dalej.
- ile razy leżałam po swoim upadku, nie wierząc, że można powstać?
- ile razy liczyłam tylko na swoje ludzkie siły?
- ile razy nie widziałam, że we mnie mieszka Bóg. To ON swoją Boską ręką podnosi mnie z upadku.
Jezu -TY mówiłeś, że droga nie będzie łatwa, dlatego proszę daj siłę aby powstawać z kolejnych upadków. Czy każde powstanie z upadku tak wiele kosztuje? Wystarczy tylko chcieć się poprawić i starać się to czynić i obojętnie nie przechodzić obok konfesjonału.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja VIII Jezus spotyka płaczące niewiasty
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę niewiastą stojącą na drodze. Widzę cierpiącego Jezusa.
Na swój kobiecy sposób wyrażam swoje współczucie - płaczę, ubolewam nad niesprawiedliwością na świecie. Pytam sama siebie, dlaczego Bóg pozwala na tyle cierpienia. Patrzę z wyrzutem na żołnierzy prowadzących Jezusa. I nagle Jezus podchodzi do mnie i mówi” lepiej płacz nad sobą i twoimi dziećmi...”
- ile razy narzekałam na otaczający świat?
- ile razy zapominałam, że to od siebie powinnam zaczynać?
Jezu TY ocierasz łzy i uczysz, że nie można zatrzymywać się na rozpaczy, trzeba iść dalej, bo jeszcze długa droga a krzyż jest zaledwie jej początkiem.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja IX Trzeci upadek
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę strażnikiem prowadzącym Jezusa. Widzę jak Jezus upada obok mnie. Ogarnia mnie złość. To ma być Król Żydowski? Syn Boży? Leży teraz bezradnie pod krzyżem i znów muszę Mu pomagać, aby wstał. To ma być Odkupienie, które głosił. Ile z tego wszystkiego zostało?
- ile razy ze złością patrzyłam na piętrzące się problemy dnia codziennego? Znowu upadek, znowu nie wyszło, znowu i znowu …
Patrzę jeszcze raz na leżącego pod krzyżem Jezusa.
To ON pod ciężarem krzyża bierze na siebie wszystkie moje życiowe zmagania i zapewnia: nie bój się cierpienia, samotności, nie trać wiary w zwycięstwo i chociaż sił coraz mniej nie bój się, gdy po raz kolejny upadniesz, JA cię nauczę powstawać. Będziemy powstawać razem.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja X Odarcie z szat
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę oprawcą Jezusa. Wydaję rozkaz odarcia Go z jednej rzeczy, która Mu pozostała - z szaty, którą miał na sobie. Czuję jak moje ręce wypełnia pycha i żądza władzy. Teraz okaże się, kto jest prawdziwym władcą. Nareszcie mogę wszystko.
A Bóg stoi i nie jest odarty z nagości, ON wie, po co tam stoi - ma misję do wykonania i żaden człowiek nie może Mu już nic odebrać.
- ile razy odzierałam ludzi wokół siebie z dobrego zdania, z prawdy, z szacunku?
- ile razy patrzyłam z góry na swojego brata, siostrę (bliźniego)?
- ile razy stałam po tej drugiej stronie odpłacając się swojemu nieprzyjacielowi tym samym, ale ze zdwojoną siłą
- ile razy byłam sprawcą zdzierania szat z umęczonego ciała swojego Zbawcy?
A ja tak bardzo staram się, żeby ludzie nie zdzierali ze mnie moich szat, aby zdemaskować moje prawdziwe” ja” ukryte przed światem.
Jezu uczysz pokory a to jedna z najtrudniejszych lekcji...
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja XI Przybicie do krzyża
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę żołnierzem przybijającym Jezusa do krzyża. Słyszę miarowe uderzenie młota, który trzymam w ręku. Widzę ręce Jezusa, które jeszcze nie tak dawno uzdrawiały chorych a teraz przybijam je do krzyża. Przecież nie robię tego z własnej woli-kazali mi, taka praca. Lepsza przecież niż żadna, mam rodzinę do wyżywienia. To nie moja odpowiedzialność. Jestem tylko narzędziem w rękach tych, co decydują.
- ile razy uśmierciłam już Jezusa stwierdzeniem "to nie ode mnie zależy"
- czyim narzędziem jestem na tym świecie-człowieka czy Boga?
- czy biorę odpowiedzialność za to, co robię?
To o mnie Bóg mówi z krzyża: "Przepuść jej, bo nie wie, co czyni"
Ty Jezu wszystko mi przebaczasz. Tak po prostu. Przebaczasz każdego dnia. Czy ja tak potrafię?
Nie chcę być oprawcą, wbijając gwoździe, raniąc ludzi, których spotykam na swojej drodze. Będę pragnąć, aby tych zranionych było jak najmniej.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja XII Śmierć na krzyżu
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę św. Janem stojącym pod krzyżem. Patrzę jak umiera mój Nauczyciel. Wszyscy inni uciekli, tylko Maryja pozostała ze mną. Patrzę na umierającego Boga a w sercu raz rodzi się bezgraniczny lęk a raz bezgraniczny spokój. Tylko Jezus wie ,że to nie koniec to dopiero wszystko się zaczyna...
- ile razy przejmował mnie lęk?
- ile razy nie potrafiłam zaufać, że Bóg naprawdę wybrał mi dobrą drogę?
Stoję pod krzyżem i widzę jak Jezus patrzy ze spokojem i miłością na mnie. Mówi, że i ja razem z łotrem, który wisi obok Jezusowego krzyża będę w raju, bo On umarł za mnie, bo mnie bardzo kocha.
A czy ja na to zasłużyłam...
Jezu pomóż zasłużyć na to, co dla mnie zrobiłeś, co robisz każdego dnia. Na Twoją ogromną miłość nie da się nie odpowiedzieć miłością. Tylko, dlaczego tak długo zwlekam z tą odpowiedzią.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja XIII Zdjęcie z krzyża
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Staję się na chwilę Maryją, która bierze w swoje ramiona martwe ciało swego Syna. Serce przeszywa ból. Nie wiem, co będzie dalej. Mam tylko wierzyć, zaufać, mieć nadzieję, że wszystko, co zostało napisane i zapowiedziane stanie się rzeczywistością. Jezus to życie - nie ziemskie, ale wieczne.
- ile razy nie ufałam swojemu sercu, ale temu, co widzą moje oczy?
- ile razy zawiodła mnie ludzka wizja dobra, prawdy i sprawiedliwości?
- ile razy nie potrafiłam wyrwać się z ziemskiego pojmowania, kosztowania tego świata?
Biorę na swoje ręce martwe ciało Jezusa i pragnę zobaczyć w nim całą pełnię Bożego planu. Tak doskonałego, e nie mieści się w moich ramionach.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja XIV Złożenie do grobu
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Stanę się na chwile częścią grobu-może jednym z kamieni wnętrza grobu. Czuję się dumna, że mogę dać schronienie Bożemu Ciału, zapewnić ciszę, spokój. Mogę przytulić się do zimnego ciała Chrystusa i swoją miłością ogrzać GO. Owinąć ciało Jezusa nowym prześcieradłem swojego nowego, czystego, nawróconego, przemienionego życia i pogrzebać Jezusa w swoim sercu, z którego nikt Go nie będzie mógł wyrwać-tam Jezu spoczywaj.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Zakończenie Drogo krzyżowej
Przeszłam z Tobą Panie całą Twą Drogę Krzyżową. W każdej stacji pokazałeś mi Jezu wielką siłę miłości, która podnosi po każdym upadku i konsekwentnie zmierza do celu.
A ja? Czy nauczyłam się czegoś? Czy zrozumiałam, że prawdziwa miłość jest cierpliwa, cicha i nie zna granic. Twoja Droga Krzyżowa Jezu pozwoliła mi uświadomić i przypomnieć, jak mam wiele niedoskonałości. Nie mogę w sobie zmienić od razu wszystkiego, ale Ty Jezu pokazałeś, że tę drogę da się przejść i warto przejść. Przecież nie obiecywałeś wygodnego życia, ale owocnego. Ty zwyciężyłeś, bo Zmartwychwstałeś i wierzę, że na pewno pomożesz mi dźwigać mój krzyż.
Jezu daj mi siłę i chodź ze mną. Amen
Pozdrawiam. Z Panem Bogiem Maria F
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.