https://www.youtube.com/watch?v=0G6Niz6D0gY
Współczesną cywilizację cechuje pośpiech, napięcie i stres. Wciąż spieszymy się, jesteśmy w ciągłym biegu, rozpraszani i niepokojeni przez tysiące spraw, trosk i bodźców, żyjący na powierzchni – nie zauważamy, jak szybko upływa życie, jak wartko płynie czas, unosząc nas niczego nieświadomych do miejsca spotkania z Bogiem. Jakże często chcemy więcej, zdobyć, zasmakować, doświadczyć, przeżyć. Jednak wartość czasu, wartość naszego życia nie mierzy się intensywnością doznań, przeżyć czy załatwionych spraw, ale głębią przeżywania każdej chwili i potęgą miłości, jaka przenika każde nasze działanie. Im większa miłość, tym większą wartość ma nasze życie. Doskonale wiedziała o tym św. Teresa wykorzystując każdą chwilę swego krótkiego życia, by miłować Boga i ludzi:
Patrzmy na życie we właściwym świetle... To tylko
chwila pomiędzy dwoma wiecznościami... Każda chwila to skarb... Jeden akt
miłości pozwoli nam lepiej poznać Jezusa, zbliży nas do Niego na całą
wieczność! Zdaniem
Teresy, wieczność, jakkolwiek miałaby wyglądać, jest zależna od tego, jak
przeżywamy nasze „teraz”. Każda chwila jest cegiełką w budowaniu wieczności,
każda sekunda naszego życia ma konsekwencje dla życia wiecznego. To
niesamowite, ile może się wydarzyć w chwili obecnej!
W liście
pisanym do Celiny, Teresa mówi: Zdaje mi się Celinko, że Panu Bogu nie
potrzeba lat, aby dzieła swej miłości dokonać w duszy; jednym promieniem swego
serca może w jednej chwili sprawić, że kwiat rozkwitnie na wieczność (20.10.1890).
Jakaż to pociecha dla ludzi w podeszłym wieku, dla wszystkich, którzy
martwią się, że „przegrali” swoje życie! Zaprawdę powiadam ci, dziś ze
mną będziesz w raju! – powiedział Jezus do dobrego łotra na krzyżu.
Słowo
„dzisiaj” ma szczególne znaczenie w Biblii. Obyście dzisiaj usłyszeli
głos Jego, niech nie twardnieją wasze serca ... (Ps 95,8; Hbr
3,7-8). To dzisiaj mamy przeżywać swoje życie, nie wczoraj ani jutro.
Nowy Testament mówiąc o czasie, posługuje się dwoma terminami: kronos i kairos. „Kronos” to czas neutralny, „kairos” to czas „upodobania”, dotyczy szczególnej okazji; szansy jaką Bóg daje ludziom; dotyczy chwili, w której Bóg jest najbardziej bliski i pozwala się znaleźć. Po Wcieleniu, po wejściu Boga w nasz czas, nie ma już dla chrześcijanina neutralnego czasu. Każda chwila obecna jest okazją, aby się z Nim spotkać.
Nowy Testament mówiąc o czasie, posługuje się dwoma terminami: kronos i kairos. „Kronos” to czas neutralny, „kairos” to czas „upodobania”, dotyczy szczególnej okazji; szansy jaką Bóg daje ludziom; dotyczy chwili, w której Bóg jest najbardziej bliski i pozwala się znaleźć. Po Wcieleniu, po wejściu Boga w nasz czas, nie ma już dla chrześcijanina neutralnego czasu. Każda chwila obecna jest okazją, aby się z Nim spotkać.
Gdzie
mieszka Bóg – tym
pytaniem pewien Rabbi zaskoczył grono uczonych, którzy u niego gościli. Wszyscy
się roześmieli: Co za pytanie! Czyż cały świat nie jest pełen Jego chwały? On
jednak im odpowiedział; Bóg mieszka tam, gdzie człowiek go wpuści. Taki
jest ostateczny sens naszego życia religijnego: wpuścić Boga. Ale możemy Go
wpuścić jedynie tam, gdzie naprawdę jesteśmy, gdzie sami żyjemy naszym własnym
życiem. Tylko w chwilę obecną może wejść Bóg... A my ubolewamy, rozpamiętujemy,
że nie wpuściliśmy Go wczoraj, albo marzymy, planujemy, aby zrobić to jutro.
Chwila obecna to miejsce spotkania człowieka z Bogiem. Poza nią
spotkać możemy tylko siebie, albo mówiąc właściwiej, fałszywy obraz siebie;
nasze rozczarowania, marzenia, iluzje. Spotkanie z Bogiem w chwili obecnej
dokonuje się na różne sposoby. Jezus zarzuca faryzeuszom i saduceuszom, że nie
potrafią rozpoznać znaków czasu (Mt, 16,3) i płacze nad Jerozolimą, bo nie
rozpoznała czasu Bożego nawiedzenia (Łk, 19,44). Również my omijamy Boże
nawiedzenia, robiąc niewłaściwe rzeczy w niewłaściwym czasie; pracujemy, kiedy
powinniśmy odpocząć; zamartwiamy się, kiedy powinniśmy dziękować; snujemy
marzenia kiedy powinniśmy się modlić. I tutaj niezmiennie aktualne są słowa
Koheleta, że „wszystko ma swój czas pod słońcem”.
Stanąć w chwili obecnej znaczy być
całkowicie w tym, co robisz. Age quod agis (czyń, co czynisz), brzmi stare
powiedzenie. Kiedy jesz, to jedz i lepiej nie czytaj gazety! Kiedy spacerujesz,
to spaceruj! Otwórz swoje oczy, kosztuj piękna natury i nie żyj swoimi myślami.
Kiedy słuchasz drugiego człowieka, to słuchaj go i nie myśl o tym, co masz mu
odpowiedzieć. Kiedy śpisz, to śpij jak najlepiej i nie rozmyślaj o
niepowodzeniach minionego dnia, ani nie martw się o to, co masz zrobić jutro.
Rób jedno po drugim! Wszystko ma swój czas!
Nigdy nie powinniśmy mieć wrażenia,
że mamy za dużo do zrobienia. W tej chwili mamy tylko jedną jedyną rzecz do
wykonania. Nie potrzebujemy martwić się o to, co nastąpi za chwilę. Owa chwila
sama zatroszczy się o siebie. Dosyć ma dzień swojej biedy!
Czyńmy, co mamy czynić na każdy dzień, jaki nam daje Bóg, i powierzmy się jemu
bez reszty.
Teresa z Lisieux zawsze podkreślała ważność chwili obecnej: Czasem bardzo się niepokoimy, albo przeszłością albo przyszłością. Ale nic nie możemy zrobić z przeszłością, która należy już do Boga; nic nie możemy również uczynić ze swoją przyszłością, która także należy tylko do Boga. Cała moja wolność wyraża się w chwili obecnej, w momencie, który jest mi dany,.. Tam, gdzie mogę Mu ufać i działać dla Niego to jest ta chwila obecna, którą On mi podarowuje. To wszystko znajdujemy w utworze poetyckim Teresy „Moja pieśń na dzień dzisiejszy”, który jest jakby syntezą jej „małej drogi”.
Teresa z Lisieux zawsze podkreślała ważność chwili obecnej: Czasem bardzo się niepokoimy, albo przeszłością albo przyszłością. Ale nic nie możemy zrobić z przeszłością, która należy już do Boga; nic nie możemy również uczynić ze swoją przyszłością, która także należy tylko do Boga. Cała moja wolność wyraża się w chwili obecnej, w momencie, który jest mi dany,.. Tam, gdzie mogę Mu ufać i działać dla Niego to jest ta chwila obecna, którą On mi podarowuje. To wszystko znajdujemy w utworze poetyckim Teresy „Moja pieśń na dzień dzisiejszy”, który jest jakby syntezą jej „małej drogi”.
Me życie
jest cieniem, me życie jest chwilką,
Co ciągle
ucieka i ginie.
By kochać
Cię Panie, tę chwilkę mam tylko,
Ten dzień dzisiejszy jedynie!...
Myśleć o tym, co bolesnego może się
zdarzyć w przyszłości, jest brakiem ufności – mówiła Teresa. Zresztą, ta przyszłość, której się tak
lękamy, może w ogóle się nie wydarzyć, jakże często istnieje jedynie w naszej
wyobraźni, w naszych myślach. Bóg daje łaskę tylko na chwilę obecną. Toteż nie
można się dziwić, że traci się wewnętrzny pokój, który jest znakiem Bożej
obecności, gdy wybiega się w przyszłość:
O jutro się
modlić nie jestem ja w stanie,
Choć nie
wiem, jak życie popłynie;
Dziś strzeż
mnie, dziś broń mnie, dziś tylko, o Panie,
Przez dzień ten dzisiejszy jedynie.
Chwila
obecna – jedynie ona cała do nas należy! Obyśmy starali się wykorzystać ją na
miłowanie Boga. Ufni w Jego miłosierdzie możemy śmiało iść przez życie śladem
Świętej Teresy.
Gdy patrzymy w przyszłość może nas ogarnąć trwoga. Po cóż jednak zagłębiać się w przyszłość? Skąd mogę wiedzieć, że przyszłość będzie mi dana? Nie jest również w naszej mocy, by coś zmienić, poprawić lub dodać do przeszłości. Tak więc wszystko, co przeszłość w sobie zawarła trzeba Bogu oddać
Gdy patrzymy w przyszłość może nas ogarnąć trwoga. Po cóż jednak zagłębiać się w przyszłość? Skąd mogę wiedzieć, że przyszłość będzie mi dana? Nie jest również w naszej mocy, by coś zmienić, poprawić lub dodać do przeszłości. Tak więc wszystko, co przeszłość w sobie zawarła trzeba Bogu oddać
z ufnością i
żyć chwilą obecną.
Mówisz, że to trudne?... ale może warto spróbować… próbować
nieustannie :):):) … Święta Tereso od Dzieciątka Jezus módl się za nami!
Elunia :)
Elunia :)
Eluniu, dzięki Ci za przygotowanie tematu*
OdpowiedzUsuń...To tylko chwila pomiędzy dwoma wiecznościami...
Po wizycie u lekarza mąż woła żonę, płacząc.
Ta pyta: "Co się stało, kochanie?".
Mąż mówi: "Popatrz, lekarz dał mi te tabletki i mam brać codziennie po jednej przez resztę życia".
Żona pyta: "Więc dlaczego się tak denerwujesz?".
"Dał mi tylko cztery tabletki" - odpowiada mąż.
Zastanówmy się, gdybyś był tym człowiekiem i pozostawały Ci cztery dni życia, to jak chciałbyś je przeżyć?
memento mori
Wydaje mi się że każdy z nas w głębi serca wie jak postępować w życiu żeby umierając czuć spokój i świadomość że przeżyliśmy życie na 100%.
Jeśli ktoś wie, jak dobrze żyć, umie też dobrze umrzeć.
A teraz Was pozdrawiam cieplutko i zaśpiewam :)
"Ach, skończy się wkrótce, to moje wygnanie, Wiecznego blask zalśni mi słońca, I śpiewać Ci będę na wieki, o Panie, To „dzisiaj" bez kresu i końca." :)