Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

27.08.2017

„Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony” (Mt 16, 17).


  Dziś, podobnie jak w zeszłą niedzielę, Kościół wprowadza nas w tajemnicę zbawczej mocy Boga, która w Jezusie Chrystusie staje się darem Jego Miłości. Kiedy odpowiadamy na ten dar w posłuszeństwie wiary, Bóg włącza nas – podobnie jak św. Piotra – w swoje odwieczne plany zbawienia, zawierzając nam misję, którą przewidział dla nas „przed założeniem świata” (por. Ef 1, 3-5). I chociaż powołanie, oraz misja Szymona, syna Jony była absolutnie wyjątkowa, to wszyscy chrześcijanie powołani są do tego, aby stać się „współobywatelami świętych i domownikami Boga” i jako niezbędny element „świętej w Panu świątyni” (por. Ef 2, 19-20) głosić słowem i przykładem życia Paschę Pana, aż przyjdzie (por. 1 Kor 11, 26).


Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16, 13-17).   

Cezarea Filipowa zdaje się być, w pierwszej chwili, najmniej odpowiednim miejscem na trudne rozmowy o tożsamości Jezusa. Miasto to zostało zbudowane przez Heroda zwanego Wielkim, następnie rozbudowane przez Jego syna, Filipa i nazwane na cześć Cezara, któremu wcześniej Herod wybudował świątynię, by oddawano mu boską cześć. Co więcej, znajdowała się tam grota, w której czczono bożka zwanego Panem. Dla pobożnego Żyda miejsce to musiało być obrzydliwe i raczej osłabiać, niż wzbudzać w nim prawdziwą pobożność. Tymczasem właśnie tutaj, zakończywszy pewien etap swojej publicznej misji w Galilei,  Jezus postanawia zweryfikować wiarę swoich uczniów, zanim przejdzie do następnego, naznaczonego potrójnym przepowiadaniem Jego męki i Zmartwychwstania (por. Mt 16, 21; 17, 22-23; 20, 17-19). Podobną logiką Pan kierował się w Ewangelii św. Jana. Gdy po Jego mowie eucharystycznej, w której Zbawiciel powiedział o sobie: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 55-56), uczniowie wyrazili swoje niezadowolenie, Pan niejako „dokręcił śrubę” i powiedział: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem” (J 6, 61-63).

Wówczas wielu uczniów odeszło od Jezusa. Mimo to Pan nie zmienił swojej retoryki, lecz skierował ją do swoich uczniów pytając ich: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). W rzeczywistości było to pytanie: Czy wierzycie, że jestem Synem Człowieczym zapowiedzianym przez proroka Daniela? Czy wierzycie, że moje słowa są duchem i życiem, Ja zaś jestem tym, który daje życie, a zatem jestem razem z Ojcem Bogiem żyjącym? Jan uczy nas: „Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są , co nie wierzą, i kto miał Go wydać” (J 6, 64), a więc postępowanie Mistrza można uznać za swoisty przesiew. Jezus wchodził na drogę prowadzącą go ku Golgocie i chciał, aby poszli za Nim jedynie ci, którzy w Niego wierzą. Chociaż bowiem Pan chce zbawienia wszystkich ludzi, to pragnie, aby Jego Paschę, oraz chwałę dzielili ci, którzy w Niego wierzą i tą wiarą żyją, ponieważ ostatecznie liczy się jedynie to, czy pełnimy jak Jezus wolę Jego Ojca, czy też nie: „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 7, 21).

Podobną, choć nieco mniej bezpośrednią retorykę Jezus przyjmuje dziś, wobec swoich uczniów. Potrzebuje ich, aby zrealizować misję powierzoną Mu przez Ojca, szczególnie gdy po Zmartwychwstaniu wstąpi do nieba, by zasiąść po Jego prawicy. Dlatego chce, aby uświadomili sobie ich własny stosunek do Mistrza. Jezus nie potrzebuje sług lecz przyjaciół, którzy w niego wierzą i gotowi są jak On, do końca wypełnić powierzoną im misję.

Pierwsze pytanie Jezusa jest dość proste i nie angażuje uczniów osobiście. Ma ono na celu zebrać i uporządkować poglądy „ludzi” (gr. hoi anthropoi) na temat „Syna Człowieczego” (gr. huion tou anthropou). Ta kompozycja jest celowa i wskazuje na dystans Jezusa do odpowiedzi, które usłyszy. W Ewangelii bowiem zwrot „ludzie” jest pejoratywny i oznacza tych, którzy nie otworzyli się na łaskę Ducha Świętego i nie poznali Jezusa, pozostając wiernymi „kwasowi faryzeuszów i saduceuszów”, przed którym Pan ostrzegał uczniów (por. Mt 16, 5-12). Karcąc Piotra odrzucającego paschalny wymiar Jego mesjańskiej misji, Jezus przeciwstawi myślenie na sposób Boży myśleniu na sposób ludzki (Mt 16, 23).

Uczniowie z łatwością udzielają Jezusowi odpowiedzi na Jego pytanie. Według tłumów miałby On być: powstałym z martwych Janem Chrzcicielem, jak zresztą uważał sam Herod (por. Mt 14, 2); Eliaszem, który został wzięty do nieba (por. 2Krl, 2, 1-18) i teraz powrócił; Jeremiaszem, zamordowanym na egipskim wygnaniu prorokiem i kapłanem, figurą cierpiącego sługi;  czy wreszcie innym prorokiem, obiecanym przez Mojżesza (por. Pwt 18, 15-22). Niewątpliwie w każdym z tych świętych mężów znaleźć można odbicie tej chwały Bożej, która w pełni rozbłysła na obliczu Jezusa, lecz – jak mogli domyślać się uczniowie – wszystkie ich odpowiedzi były błędne. Podobnie niewystarczające, a zatem błędne są współczesne, fragmentaryczne próby zdefiniowania „Jezusa historycznego” i nadania tej definicji miana wiążącej, czy wręcz wyczerpującej.

Wówczas Jezus zadaje najważniejsze pytanie: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (Mt 15, 16). Wskazuje ono na głęboko chrystocentryczny sens dzisiejszej perykopy.  Co istotne, Jezus zwraca się w pierwszej kolejności do uczniów jako wspólnoty. Mimo, że pytanie jest osobiste i każdy z Jego uczniów jest zobowiązany, by rozważyć w swoim sercu kim właściwie jest dla niego Jezus, to odpowiedź, na jaką czeka Pan jest „chóralna”, ponieważ to właśnie w pierwszej kolejności wspólnota wierzących: rodzina, grupa modlitewna, parafia jest miejscem, w którym wiarę otrzymujemy, w niej wzrastamy i ją wyznajemy. Takim szczególnym momentem udzielania Jezusowi odpowiedzi na Jego pytanie jest Eucharystia i Wyznanie Wiary.

Tymczasem uczniowie milczą, pozwalając aby odpowiedzi udzielił Szymon Piotr, czyniąc się ich koryfeuszem, Protocoryphaios, jak nazywa go Kościół Wschodni: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Świadectwo Piotra jest rozpoznaniem w Synu Człowieczym – jak mówił o sobie Jezus – oczekiwanego Mesjasza, Namaszczonego Duchem Świętym Posłańca, który przynosi narodowi wybranemu oczekiwaną wolność, według proroctwa Izajasza: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski Pańskiej” (Iz 61, 1-2). Jak się niebawem okaże, Piotr będzie rozumiał mesjanizm Jezusa w sensie bardziej politycznym niż paschalnym; raczej jako przyjście syna Dawida, który podobnie jak Jego sławny antenat zjednoczy dwanaście pokoleń Izraela i odbuduje potęgę jego królestwa, niż jako pokornego Sługi Jahwe mówiącego o Nim przez proroctwo Izajasza: „Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć” (Iz 53, 8).

Jednak istotniejsza jest druga część świadectwa Piotra, który wyznaje wiarę w Jezusa jako Syna Boga żywego (gr. ho Huios tou Theou tou zontos). Zmienia ona radykalnie sens całej wypowiedzi Apostoła. Stwierdzenie o Bogu, że jest „żywy” wskazuje na prawdę, że jest On jedynym, który ma życie w sobie i jest źródłem wszelkiego życia. Istnienie narodu wybranego stanowi świadectwo tej prawdy, o czym Jezus przypomniał Saduceuszom:  „A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją»” (Łk 20, 37-38). Jezus, Syn Boga żywego upatruje swoją misję nie w zbrojnym powstaniu przeciw rzymskiemu okupantowi, za którym idzie śmieć i zniszczenie, lecz przeciwnie, w dawaniu życia tym wszystkim, którzy uznają w Nim swojego Pasterza: „Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10). Ten dar życia ofiarowany każdemu wierzącemu jest okupiony śmiercią Mesjasza, który jest z woli Ojca Dobrym Pasterzem, gdyż oddaje życie za owce:  „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10, 17-18). W Apokalipsie św. Jana Jezus objawia się jako Ten, który rzeczywiście odzyskał życie i ma władzę nad śmiercią: „Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani” (Ap 1, 17-18).

W tym kontekście możemy zrozumieć entuzjastyczną reakcję Jezusa na wyznanie wiary Piotra i Jego obietnice złożone Księciu Apostołów.

Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem” (Mt 16, 17-20).

W świetle poglądów Szymona Piotra, oraz jego późniejszego zachowania: upominania Jezusa mówiącego o swojej męce, niestałości w czuwaniu, a następnie agresji wobec sługi arcykapłana w Ogrójcu, zaparcia się Pana na dziedzińcu pałacu arcykapłana, świadectwo, które złożył on Jezusowi nie było wynikiem jego refleksji nad słowami i czynami Mistrza, lecz od początku do końca było darem Bożym. Ojciec kolejny raz potwierdził zbawczą misję Syna, wskazując na Piotra jako Jego następcę na ziemi. Św. Mateusz potwierdza wybór Piotra na przywódcę Kościoła, przeciwstawiając go arcykapłanowi, który w podobny jak on sposób, lecz z diametralnie różną intencją zwrócił się do Jezusa: „A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: Tak, Ja Nim jestem” (Mt 26, 63-64). To, co dla wierzącego Piotra jest objawieniem Bożym, dla arcykapłana stanowi bluźnierstwo i powód do zamordowania w nikczemny i okrutny sposób znienawidzonego, samozwańczego Rabbiego z Nazaretu.

Świadectwo Piotra będące objawieniem przez Ojca autentycznej tożsamości Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego, budzi w Zbawicielu ogromną radość, podobnie jak wówczas, gdy Pan zachwycił się nad mądrością Ojca objawiającego tajemnice swojej miłości tym, którzy dali się być – według ludzkiej oceny – niezdolni i niegodni Jego łaski: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25). Jednocześnie Jezus wskazuje na trynitarną naturę Bożego objawienia, w którym również On, wraz z Duchem Świętym bierze udział: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.” (Mt 11, 27). Teraz w ten proces objawienia włączony zostaje Piotr. Pan nazywa go „błogosławiony” (gr. makarios), nawiązując w ten sposób do Kazania na Górze, szczególnie szóstego błogosławieństwa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8). Nie można bowiem odmówić Szymonowi – mimo wszystkich jego wad – szczerej, czystej miłości do Jezusa, która skłoni go do poruszającego wyznania, które choć niewątpliwie szczere, zostanie bardzo szybko zweryfikowane przez życie: „Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie” (Mt 26, 35).

Jezus jest świadom wad Piotra. Nie bez przyczyny zwraca się do niego „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony (gr. Barjona)” (Mt 16, 17). Według niektórych egzegetów ta patronimiczna forma użyta jest nie dla wskazania na Jana, ojca Piotra, lecz ma znaczenie symboliczne i odwołuje się do proroka Jonasza, który jako jedyny odmówił Bogu wykonania Jego polecenia i zamiast udać się do Niniwy, wyruszył drogą morską w przeciwnym kierunku, do Tarszisz. Prorok uważał bowiem, że poganie i wrogowie Izraela nie są godni Bożego miłosierdzia; „wiedział lepiej” od Pana jak ma On postąpić ze swoimi nieprzyjaciółmi. Inni egzegeci wskazują na fakt, że języku aramejskim słowo „barjona” znaczy „zbuntowany”, „niepokorny”. W tym kontekście wybór Szymona na ziemskiego następcę Jezusa wpisuje się w ciąg tych Bożych interwencji, które po ludzku niezrozumiałe, są objawieniem niepojętej mądrości Bożej, jak miało to miejsce przy namaszczeniu Dawida na króla Izraela: „Pan jednak rzekł do Samuela: «Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce»” (1 Sm 16, 7).  

Z tego samego powodu Jezus nie czeka na osiągnięcie przez Piotra dojrzałości w wierze, lecz już teraz dzieli się z nim swoją mocą i autorytetem. Zewnętrznym wymiarem duchowej przemiany Apostoła jest zmiana imienia. Piotr, który dzięki łasce Bożej poznał prawdziwą tożsamość Jezusa, sam otrzymuje od Niego nową tożsamość. Wiąże się ona z pewnym procesem całkowicie przeobrażającym jego relacje z Jezusem. Pan mówi bowiem: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała] (gr. Petros), i na tej Skale (gr. petra) zbuduję Kościół mój” (Mt 16, 18). Wprawdzie w języku aramejskim oba wyrażenia (Piotr i Skała) są wyrażone jednym słowem „Kefa”, to w j. greckim posiadają one dwa, nieco różne znaczenia. Mamy tu zatem do czynienia z pewną grą słów „między słowem petros, które oznacza skałę ruchomą, kamień, który wycina się ze skały, w każdym razie ruchomy, taki, który można przenosić; oraz słowem Petra, które oznacza żywą skałę góry, zasadniczo stałą, nieruchomą, nieusuwalną. Oznacza to, że Szymon Bar-Jona, nie należąc już do siebie, nie jest kimś niezależnym, błąkającym się, „wolnym kamieniem”, lecz jest z mocy Bożej ustanowiony jako stała, nieusuwalna Skała, przeznaczona do dzieła, które realizuje boski Architekt. Potrzebuje On tej stabilności, aby wznieść cudowną budowlę, arcydzieło nowego stworzenia, Eklezję, „Zwołanie Święte”, miejsce stałej wiary, poprzez które pokolenia wejdą do Królestwa.” (Comunità monastica di Pulsano – Lectio divina della XXI Domenica del Tempo per l’Anno A). W mocy Bożej łaski jednoczącej go w wierze z Chrystusem, Szymon syn Jony staje się z Piotra – Kamienia, nazwanego tak dla jego upartego charakteru, Piotrem -  Opoką, na której Zbawiciel zbuduje swój Kościół.

Rozważając dzisiejszą perykopę nie można zapominać, że w Piśmie Świętym skałą, opoką jest sam Bóg. W Psalmie 144, którego treścią jest modlitwa króla za naród czytamy: „Błogosławiony Pan - Opoka moja, On moje ręce zaprawia do walki, moje palce do wojny” (Ps 144, 1). W Nowym Testamencie Jezus, Syn Boga żywego jawi się w nauczaniu św. Piotra jako żywy fundament duchowej świątyni, którą współtworzą wszyscy wierzący: „Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym,  wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 P 2, 4-5). Niejako „duchową zaprawą”, która sprawia, że jesteśmy włączeni w tę budowlę opartą na Chrystusie, a w konsekwencji synami Bożymi i destynatariuszami daru życia wiecznego jest nasza wiara. Dla niewierzących odrzucenie łaski zbawienia zdaje się być przyczyną potępienia: „Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia” (1 P 2, 7). Św. Paweł również w Chrystusie dostrzega kamień węgielny, lecz dostrzega również wyjątkową rolę Apostołów i proroków, jako fundament, na którym zbudowany jest Kościół: „A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (Ef 2, 19-22).  W tym kontekście Piotr jest Skałą dzięki swojemu całkowitemu zjednoczeniu Jezusem, który wybiera go na swojego następcę na ziemi, składa mu obietnicę zwycięstwa nad bramami piekielnymi, daje klucze do królestwa niebieskiego i moc wiązania i rozwiązywania na ziemi, którego konsekwencje zachowane są w niebie.

Obietnica Jezusa, dotycząca zwycięstwa nad bramami piekielnymi (gr. pulai hadou; dosł. bramy hadesu, otchłani) musiała brzmieć szczególnie mocno w okolicach Cezarei Filipowej. Jak sobie wówczas wyobrażano, zmarli udawali się do jaskini, zwanej  po hebrajsku Szeol, czyli „ten, który woła”, po grecku Hades, zaś po łacinie Inferi. Ten ostatni wyraz tłumaczymy jako „Piekła”. Otóż wejście do tego ponurego miejsca, królestwa śmierci, o którym pisał Izajasz: „Mówiłem: W połowie moich dni muszę odejść; w bramach Szeolu odczuję brak reszty lat moich!” (Iz 38, 10), lokalizowano właśnie w grocie, w której oddawano cześć bożkowi Panu. Uczniowie, słuchając zapewnienia Jezusa, że bramy piekieł, a zatem królestwo śmierci, nie zwyciężą Kościoła zbudowanego na wierze Piotra - Opoki, mogli patrzeć na wspomnianą grotę! Po Zmartwychwstaniu Jezusa z pewnością zrozumieli, że całkowite i definitywne zwycięstwo nad śmiercią Kościół zawdzięcza swojej jedności z Chrystusem, „zwycięzcą śmierci, piekła i szatana”, którego kocha i w którego wierzy dzięki wierze Apostołów, a szczególnie św. Piotra i jego następców.

Dla pełnej realizacji powierzonej mu misji, Jezus wyposażył Piotra we władzę i moc przynależną Jemu samemu. Klucze do królestwa niebieskiego są symbolem nie tylko władzy, lecz również odpowiedzialności za Kościół, która może wymagać oddania życia. W czasach współczesnych Jezusowi sprawowanie pieczy nad kluczami domu, czy miasta wiązało się nie tylko z ogromnym prestiżem i zaufaniem. Słudzy i dostojnicy pełniący tę zaszczytną funkcję decydowali kto mógł wejść do domu lub miasta, a zatem odpowiadali za bezpieczeństwo mieszkańców. Jezus udzielił Piotrowi władzy decydowania kto wejdzie do królestwa Bożego, a zatem poniekąd, kto będzie zbawiony, a kto potępiony. Wiąże się z tym ogromna odpowiedzialność za każdego człowieka wierzącego w Jezusa, który w Ogrodzie Oliwnym, wobec usiłującej Go pojmać kohorty strażników ujawnił się, mając na względzie również dobro Apostołów, jak pisze św. Jan: „Jezus odrzekł: «Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść!» Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: «Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś»” (J 18, 8-9). To objawienie boskiej natury Zbawiciela, dokonane w kontekście zbliżającego się cierpienia i śmierci jest doskonałym wzorem pasterskiej postawy dla Piotra i wszystkich jego następców.

Drugim darem Jezusa była wiązanie i rozwiązywanie. Wyrażało ono, w kulturze rabinistycznej, autorytet nauczania, oraz władzę „sądowniczą sprawowaną przez rabinów podczas interpretowania Pisma („zakazywania” i „udzielania pozwolenia”), mogło się więc również odnosić do sytuacji o charakterze prawnym” (Craig S. Keener Komentarz historyczno – kulturowy do Nowego Testamentu, s. 46). Jezus, który udoskonalił Prawo, uczynił Piotra gwarantem zachowania jego doskonałości, która nie wyraża się już więcej w ścisłym przestrzeganiu Prawa Mojżeszowego i setek nakazów tradycji do niego dodanych, lecz w zachowaniu uświęcającego Jego mistyczne Ciało Prawa Miłości Boga i bliźniego i w dawaniu świadectwa o miłosierdziu Boga wobec wszystkich Jego dzieci. Dlatego właśnie Jezus Zmartwychwstały niejako dopełnił tego daru, udzielając Dwunastu Ducha Świętego dla odpuszczania grzechów, które stanowi nierozłączny element ich apostolskiego posługiwania: „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” (J 20, 21-23).  

Św. Jan Paweł II w encyklice Ut unum sint podkreślił wagę Bożego miłosierdzia przenikającą posługiwanie następców Księcia Apostołów:

Jako spadkobierca misji Piotra w Kościele użyźnionym krwią pierwszych Apostołów Biskup Rzymu pełni posługę zakorzenioną w wielokształtnym miłosierdziu Boga, które przemienia serca i rozlewa moc łaski tam, gdzie chrześcijanin poznaje gorzki smak własnej słabości i nędzy. Autorytet związany z tą posługą jest całkowicie oddany na służbę zamysłowi Bożego miłosierdzia i w tej perspektywie należy zawsze na niego patrzeć. W niej też zrozumiała staje się władza właściwa dla tej posługi.

Odwołując się do trzykrotnego wyznania miłości Piotra, które nawiązuje do trzykrotnej zdrady, jego następca wie, że musi być znakiem miłosierdzia. Pełni bowiem posługę miłosierdzia, zrodzoną z aktu miłosierdzia Chrystusa. Całą tę lekcję Ewangelii trzeba odczytywać wciąż na nowo, aby sprawowanie posługi Piotrowej nie utraciło nic ze swojej autentyczności i przejrzystości.

Kościół Boży jest powołany przez Chrystusa po to, aby objawiać światu, uwikłanemu w swoje przewiny i chybione dążenia, że Bóg w swoim miłosierdziu mimo wszystko może nawrócić serca ku jedności, otwierając im dostęp do swojej komunii”. (Ut unum sint, 92-93).

                                                                   Arek

5 komentarzy:

  1. Bóg włącza nas zawierzając nam misję i nie czeka na dojrzałość. Ja nie umiem znaleźć mojej misji. Każda próba to pomyłka. Co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Współmodląca się Anna28 sierpnia 2017 09:52

    Proś Boga o łaskę odnalezienie swojej drogi i misji w życiu, być może jeszcze nie nadeszła. Pamiętaj prosić o ŁASKĘ jeśli nawet czegokolwiek potrzebujesz to prosisz o ŁASKĘ tego

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Anonimowy,
    Ponieważ dokonałeś swojego wpisu pod moim rozważaniem, pozwalam sobie napisać do Ciebie tych klika słów.
    Jestem głęboko przekonany, że każdy bez wyjątku człowiek otrzymał od Boga powołanie do świętości, które realizuje się w konkretnym czasie i przestrzeni, w których umieścił nas Pan Bóg. On też nie czeka ze swoim powołaniem, aż zmądrzejemy, lecz prowadzi nas i to właśnie w trakcie realizacji Jego woli dojrzewamy w wierze i mądrości. Do proroka Jeremiasza Pan odpowiedział, na jego obiekcje, że jest za młody: "Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę".
    Z Twojego wpisu wnioskuję, że doświadczasz trudności w odczytaniu woli Bożej. Nie śmiałbym Ci doradzać, mogę jedynie pokornie zasugerować, że w takich przypadkach - mówię to z własnego doświadczenia - potrzebna jest pełna ufności modlitwa osobista i wspólnotowa o rozeznanie własnego powołania i dar odpowiedniego kierownika duchowego (przykład św. Faustyny jest bardzo pouczający). A gdy już takiego znajdziemy, potrzebne jest bezwarunkowe zawierzenie jego kierownictwu. Kiedyś mądry ksiądz przytoczył powiedzenie, które pamiętam do dziś: "Kto sam siebie prowadzi, tego osioł prowadzi". Oczywiście piszę o swoim doświadczeniu i nie musi ono wcale dotyczyć Ciebie, ale pewne zasady są uniwersalne, a nieustanne pokorne otarcie na wolę Bożą i poddanie kierownictwu duchowemu pomaga każdemu iść za głosem Boga. Na koniec dodam, że krzyż trudności w odnalezieniu woli Bożej, mimo wytrwałego jej poszukiwania, może mieć w oczach Pana Boga wielką wartość, szczególnie ofiarowany za tych, co powołanie odkryli i nim wzgardzili.
    Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie.
    Arek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Arek, pomogły mi te słowa bardzo ..

      Usuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.