Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

15.09.2014

Pokora i pycha


„Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13, 12)

  W architrawie świątyni w Delfach wyryto zachętę „poznaj samego siebie”. Wspomina o tym  Jan Paweł II w encyklice Wiara i rozum  /Fides et ratio/ w następujących słowach  „to stwierdzenie stanowi świadectwo fundamentalnej prawdy, którą winien uznawać za najwyższą zasadę każdy człowiek, określając się pośród całego stworzenia właśnie jako «człowiek», czyli ten, kto «zna samego siebie.” Warto wracać do tych słów przy różnych okazjach.  Nasza wiara katolicka skłania do nieustannego czerpania z jej podstaw, wciąż na nowo z troską o wiarę, aby nie utraciła smaku, aby wciąż w nas się odnawiała i wzrastała, abyśmy stawali się autentycznymi świadkami Jezusa Chrystusa według Jego nauki tu i teraz... abyśmy żyjąc na ziemi karmili się Słowem nie z tego świata (por.1 J 2,15-17)… Pochylmy się więc dzisiaj w tej krótkiej refleksji nad jakże rozległym tematem… nad pychą, której nie chcemy a jest tak łatwo dostępna… i nad pokorą, jakże upragnioną a wciąż doświadczamy, że potrzeba jej więcej, ćwiczymy się w niej nieustannie ze świadomością, że bez szczerego starania się o pokorę, życie wiarą  chrześcijańską w pełni  nie jest możliwe …

   Pokora i pycha … zajmują pierwsze miejsca w hierarchii wartości, tyle że na przeciwległych biegunach … cnota moralna i pierwszy z grzechów głównych … to trudne zagadnienia i wiele o nich napisano. Kiedy potocznie patrzymy na pokorę, przychodzi pytanie o straty, które poniesiemy  stając się pokornymi... jakby pokora mogła nas z czegoś okraść.
Takie myślenie blokuje istnienie i wzrastanie pokory   w człowieku i jest jednym  z podstawowych powodów niepopularności pokory…
Innym złudzeniem dotyczącym pokory jest myślenie, że człowiek pokorny traci akceptację siebie i poczucie własnej wartości, stając się uległym, poniżonym, słabym … tymczasem mistrzowie życia duchowego mówią, że pokora jest warunkiem koniecznym w dążeniu do doskonałości.  Dopiero w dążeniu do świętości ukazuje się w pełni wartość pokory. Pokora jako poznawanie siebie zabezpiecza  przed  złudzeniami, egoistycznym zapatrzeniem w siebie  i chorymi ambicjami.  Pokora to odnalezienie własnej wartości  w uobecnianiu się Boga, mieszkającego we wnętrzu każdego człowieka. Stawanie w tej prawdzie uniemożliwia pycha, właśnie dlatego jest tak szkodliwa i niszcząca.

„Pycha jest początkiem wszelkiego grzechu” (por. Syr 10,13). Pycha rozbudza w ludziach wiarę, że staną się bogami jeśli tylko sprzeciwią się Bogu. Cyniczni i przewrotni ludzie  XXI wieku przekonują siebie i innych, że zło nie istnieje. Głoszą „postępową moralność” opartą na tolerancji, akceptacji i demokracji.  Miłość, odpowiedzialność i sumienie skazane są na nieistnienie. Pycha może rzutować na wszystko co robimy, bo buduje toksyczny świat fikcji w człowieku żyjącym  złudzeniem o własnej wielkości (por. Ab 1,3-4). Dzięki pysze człowiek ucieka od prawdy, a owocem tego jest deformacja istoty człowieczeństwa, życie jedynie tym co przyjemne i przyziemne. Pycha nas współczesnych ludzi osiągnęła szczyty arogancji stając się ideałem grup społecznych, a nawet całych środowisk.  W głoszonych ideologiach przekonują, że człowiek jest wewnętrznie dobry, harmonijny, bezkonfliktowy, nieomylny i może robić co chce… więcej, bo według niektórych, człowiek jest ponad dobrem i złem… Codzienne doświadczenia przekonują jednak, że ten kto nie odróżnia siebie od Boga, nie umie też odróżnić siebie od zwierzęcia, bo staje się  niewolnikiem popędów i instynktów. Pismo Święte mówi o tak żyjących ludziach, którzy w swojej pysze zapatrzeni w siebie tylko „sobie się podobają”, a innymi gardzą  ( por. 2P 2,10).

   Pokorą czyli prawdą o ludzkiej kondycji jest uznanie, że bez zaufania Bogu nie umiemy w pełni zaakceptować własnej słabości… Pokora to klejnot wśród cnót, bo otwiera człowieka na Boga, a więc tworzy fundament w staraniu się o inne cnoty. Zaufanie Bogu, przyjęcie miejsca tylko dla mnie przeznaczonego, roli jaką mam spełnić, chroni przed niepokojem i fałszywym postępowaniem wobec innych. Brak pokory wpływa na relacje z Bliźnimi w ten sposób, że
kierując się pychą korzystamy z podsuwanych przez nią  sposobów dowartościowywania siebie. Decydujemy sami o tym co dobre, a co złe,  szukamy zasług /ostatecznie pseudo zasług/, by nie czuć się  gorszymi od innych. Każdy kogo uznajemy za bardziej wartościowego stanowi zagrożenie. Rywalizujemy między sobą, a najważniejsze staje się dążenie do sukcesu, siła przebicia, promocja własnej osoby i lekceważenie skromności.

  Pycha jest tam gdzie ma miejsce udowadnianie swoich racji za wszelka cenę, przytłaczanie innych kompetencją, wykwintną analizą, a nawet prawdomównością.  Tam gdzie brak kompromisu, nietolerancja, fanatyzm, zazdrość, unikanie krytyki, pomówienia, oskarżenia, ocenianie, porównywanie, trwanie w egoizmie, koncentracji na sobie, fałszywej ocenie, wywyższanie się pod pretekstem altruizmu, działań charytatywnych, sprawowanego urzędu, stopni naukowych, niedocenianie, poniżanie zarówno siebie jak i drugich (por. Mk 7,20-23)… obok tych jeszcze wiele innych określeń wskazuje na pojemność treściową słowa „pycha”…
  Ta sama pycha każe nam potępiać błędy, od których we własnym przekonaniu jesteśmy wolni (Mt 7, 3-4; Łk 6,41-42) i ta sama pycha każde gardzić nam przymiotami, których nie mamy, a  pragniemy widząc je u innych… Zazdroszcząc Bliźnim darów Bożych, zapominamy o tym, że wszyscy jesteśmy kochani przez Boga bezwarunkowo, darmowo, bo tylko dlatego, że jesteśmy Jego dziećmi … że jedyną pokorną  odpowiedzią  jest poświęcenie siebie dla miłości Boga i Bliźnich… gdzie pycha, tam będzie hańba, a gdzie pokora, tam mądrość powiedział biblijny król Salomon (por. Prz 11,2). Pycha czyni swoją wolę, a pokora czyni wolę Bożą i to jest największa pochwała pokory. Pokora jest podstawą życia kształtowanego mocą Bożego Słowa, które jest kluczem do drzwi Bożego skarbca (por.1 P5, 5b-11). To Słowo Boże uczy chrześcijańskiego postępowania… Jako dzieci Boże mamy upodabniać się do naszego Brata czyli Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, mistrza pokory, który powiedział:  „Nie przyszedłem czynić mojej woli, ale wolę Tego, który mnie posłał” (J 6,38).

  Praktykowanie cnoty pokory jest samowychowaniem i  akceptacją faktu, że bez upokorzeń prawidłowo przyjętych nie staniemy się pokorni. Do wyrobienia pokory niezbędna jest głęboka samoanaliza i samokrytycyzm, które mają nauczyć uniżania się, tylko ze względu na własną niedoskonałość i majestat Boga… pokora to uznanie daru Bożego i wdzięczność za niego, bo „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz” pyta św. Paweł (1 Kor 4,7). Człowiek w pełni dojrzały patrząc na siebie jakby z boku, nabiera dystansu i może dokonywać samokrytycznej oceny, przyznając się do własnych błędów… 
i to jest jego wielkość, która może wypływać tylko z pokory.
Pokora nie wyklucza dumy i może być dumna, ale nie może być pyszna, bo jest prawdą.  Zauważa słabość i grzeszność, ale zawsze ma początek w rozpoznaniu własnej godności. Zestawia własną małość z wielkością Boga i stąd czerpie  poczucie zależności od łaski Bożej oraz chęć podporządkowania własnej woli, woli Boga. Człowiek kierujący się pokorą nie szuka pochlebstw nie upada pod obrazą albo czyimś lekceważeniem, nie  jest przewrażliwiony, potrafi ustąpić. Ma w sobie radość i pokój, bo to są owoce pokory…

Chrześcijańska dojrzałość prowadzi z jednej strony do demaskowania własnej pychy, a z drugiej do unikania fałszywej „pokory”. Fałszywa pokora polega między innymi na dostrzeganiu wyłącznie własnych słabości, mówieniu o sobie źle, uważaniu się za grzesznika większego od innych, stawianiu niżej dobra otrzymanego od Boga, w odniesieniu do drugiego człowieka. Wytwarzanie w sobie, w każdej sytuacji przeświadczenia, że się jest tym najgorszym, najmniej wiedzącym, jest takim samym fałszem jak wywyższanie się i  pycha. Fałszywa pokora staje się ukrytą formą pychy wtedy, gdy ktoś celebruje własne słabości (niekoniecznie te największe), aby słuchający go, zaprzeczali i wychwalali jego zalety.  Wszelkie wywyższanie się, które nie utrwala w dobru i nie wyzwala z grzechów musi skończyć się upadkiem, bo jest to pokładanie nadziei  w człowieku (por. Łk 1,49-53; Łk 14,11). Fałszywa pokora to duma z innym obliczem i jest widoczna także w modlitwie. Człowiek  fałszywie pokorny potępia siebie przed Bogiem mówiąc o sobie: grzeszny i głupi, ale z gniewem oburza się, kiedy te słowa słyszy od bliskiej mu osoby. O ile pycha prowadzi do arogancji i bezmyślności, o tyle fałszywa pokora do zniechęcenia, a nawet rozpaczy.

  Grzeszną pychę i fałszywą pokorę trzeba odróżnić od zdrowej dumy. Zdrowa duma to świadomość otrzymanej od Boga godności dziecka Bożego, a z drugiej strony  posiadania cech pozytywnych i negatywnych, czyli prawda o sobie. Człowiek pokorny wie, że jest powołany do świętości, kochany bezwarunkowo przez Boga, że potrafi krzywdzić siebie i innych oraz ulegać złym wpływom innych ludzi. Znając te prawdy nie jest nieudacznikiem, ani pyszałkiem, ale realistą. Wie, że potrzebuje dyscypliny, czujności, pomocy Boga do trwania na drodze błogosławieństwa i radości. Właśnie dzięki pokorze zbliża się do Boga, bo „Pan jest blisko skruszonych w sercu” (Ps 33,19).
Wezwanie do pokory jest nauką specyficznie chrześcijańską. Chrystus Pan zachęca nas, byśmy wybrali drogę pokory i prostoty, drogę którą On szedł przez życie. Niektórym wydaje się, że jest to droga ludzi przegranych… nie rozumieją, że nie jest czymś wielkim chlubić się z mądrości Chrystusa, ale czymś wielkim jest chlubić się z Jego krzyża (por. Ga 6,14). W ostatecznym rozrachunku jest to  droga tych, którzy zwyciężają razem z Chrystusem, dzięki Chrystusowi (Jk 4,6)...

Jezu cichy Serca Pokornego uczyń serca nasze według Serca Twego... Maryjo pokorna Służebnico Pana naszego Jezusa Chrystusa, Twojego Syna i Mistrza wstawiaj się za nami …

  Proces schodzenia po stopniach pychy, czyli oddalanie się od pokory, opisał szczegółowo  św. Bernard z Clairvaux, w traktacie zatytułowanym Dwanaście stopni pokory i pychy. Gorąco zachęcam każdego do zaglądnięcia pod podany niżej link, a szczególnie Tych, którzy jeszcze nie spotkali się z tą analizą. Chociaż spisana w XII w, to niezmiennie aktualna nauka, bo pozwala zajrzeć w głąb siebie... Ten wielki Doktor Kościoła, z gorliwości swojego ducha,  opisuje w jaki sposób dochodzi się do degeneracji duchowej, a więc czego trzeba się wystrzegać, aby nie ulegać złudzeniom tego świata …i spokojnie szukać Prawdy, Mądrości dla kształtowania pięknego, Bożego życia w sobie ..:)…


   
          Elżbieta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.