Już w
pierwszych słowach perykopy ewangelicznej, w którą wsłuchujemy się podczas
Wigilii Paschalnej, św. Mateusz wprowadza nas w misterium przemieniającej czas
i przestrzeń nowości, którą Jezus wniósł na ten świat przez swoją Paschę: „Po
upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i
druga Maria obejrzeć grób” (Mt 28, 1). Pobożne niewiasty, które z miłości
do zabitego Nauczyciela, poszły „obejrzeć grób”, a jak pisze św. Marek:
„Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły
wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień
tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło” (Mk 16, 1-2), nie wiedziały
jeszcze co oznaczał dla ludzkości fakt, że szabat upłynął, że nastał pierwszy
dzień tygodnia, oraz że wypełniło się proroctwo Zachariasza: „Jego ludowi
dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki
litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas
nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze
kroki zwrócić na drogę pokoju” (Łk 1, 77-79). Przygniecione smutkiem z
powodu śmierci Jezusa i bezradnością wobec niepokonanej zdawałoby się
przeszkody jaką stanowił ciężki kamień i straże pilnujące grób, niewiasty nie
zrezygnowały, ponieważ bardzo umiłowały (por. Łk 7, 47). To właśnie miłość
Chrystusa przynaglała je (por. 2 Kor 5, 14) do działania, na które nie odważyli
się Jego uczniowie i dzięki tej miłości doznały łaski, by jako pierwsze
zobaczyć Zmartwychwstałego Pana i zrozumieć, że „To, co dawne, minęło, a oto
stało się nowe” (2 Kor 5, 17). Jak uczy św. Jan Paweł II: „Istotnie,
wszystko co nastąpi aż do końca świata, będzie jedynie rozszerzeniem i
rozwinięciem tego, co dokonało się w dniu, gdy umęczone ciało Ukrzyżowanego
zostało wskrzeszone mocą Ducha Świętego i samo stało się źródłem tego Ducha dla
ludzkości. Chrześcijanin wie zatem, że nie musi oczekiwać innego czasu zbawienia,
ponieważ świat — niezależnie od tego, jak długo będzie trwał — już teraz żyje w
czasie ostatecznym. Uwielbiony Chrystus nieustannie podtrzymuje w istnieniu i
prowadzi nie tylko Kościół, ale cały wszechświat. Pod działaniem tej żywotnej
siły stworzenie, które «aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia» (Rz 8, 22),
zmierza do celu, jakim jest jego pełne odkupienie. Człowiek może mieć tylko
mglistą świadomość tego procesu, chrześcijanie mają natomiast jego gwarancję i
pewność, zaś świętowanie niedzieli jest istotnym świadectwem, jakie powinni
dawać, aby ludzkie miary czasu miały zawsze oparcie w nadziei” (Jan Paweł
II, Dies Domini, 71).
Pascha
Jezusa jest zatem wydarzeniem, które w szczególny sposób naznacza świat i go
przemienia, antycypując pełnię, która dokona się przy powtórnym przyjściu
Zbawiciela w chwale. Gdy bowiem Pan umarł na krzyżu: „zasłona przybytku
rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać.
Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I
wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i
ukazali się wielu” (Mt 27, 51-53). W dniu Jego chwalebnego Zmartwychwstania
„powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba,
podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica,
a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i
stali się jakby umarli” (Mt 28, 2-3). W ten sposób św. Mateusz uczy nas, że
Bóg jest Panem czasu i przestrzeni; że bolesna męka i śmierć Jego Umiłowanego
Syna, mimo pozornego triumfu synów ciemności, w żaden sposób Bożego panowania
nie umniejszyła, lecz była wypełnieniem zbawczego planu Ojca, który znalazł
swoje potwierdzenie w zmartwychwstaniu Syna w mocy Ducha Świętego. Strażnicy
reprezentujący grzeszników, wrogich Bogu i siły mające przeszkodzić w
realizacji dzieła zbawienia „Tam zadrżeli ze strachu, gdzie strachu nie
było, albowiem Bóg rozproszył kości tych, co cię oblegli; doznali wstydu, bo
Bóg ich odrzucił” (Ps 51, 6). Każdy, kto świadomie neguje rzeczywistość
Zmartwychwstania Chrystusa i podważa w ten sposób boską naturę Wcielonego Słowa
staje się „jakby umarły” i sam siebie wyklucza z jedności z Bogiem, ponieważ
odrzuca dar zmartwychwstania w mocy Ducha Świętego, jak uczył św. Jan Paweł II:
„Tak jak Duch Święty przemienił ciało Jezusa Chrystusa, kiedy Ojciec
wskrzesił Go z martwych, podobnie ten sam Duch przyoblecze w Chrystusową chwałę
nasze ciała. Pisze św. Paweł: «A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa
wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych,
przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha»
(Rz 8, 11)” (Jan Paweł II,” Duch a zmartwychwstałe ciało duchowe”, Audiencja
generalna. 4 listopada 1998 r.).
Dla
pobożnych niewiast, które przelękły się z powodu niezwykłych wydarzeń, Anioł
Boży miał szczególne przesłanie: „Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się
nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo
zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A
idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się
przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie
więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to
Jego uczniom” (Mt 28, 5-8). Niewiasty kochały Jezusa i szukały Go, dlatego
nie musiały bać się potęgi Jego Ojca, który wstrząsa ziemią i kruszy skały.
Ponieważ Pan był dla nich Jezusem Ukrzyżowanym, Anioł Pański głosił im jako pierwszym
Jego Zmartwychwstanie. Nie jest to zatem wiedza ludzka, lecz pochodzi ona
bezpośrednio od Boga. Pusty grób stanowi potwierdzenie zmartwychwstania Syna
Bożego i jedynie w ten sposób może być interpretowany, co potwierdza św. Jan: „Wtedy
wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu.
Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8). Jeżeli kochamy Jezusa i szczerze Go szukamy,
wówczas – paradoksalnie – doświadczenie „pustego grobu” stanie się dla nas
okazją do pogłębienia wiary. Gdy tej miłości i pragnienia bliskości brak, „to
choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą” (Łk 16, 31).
Anioł Pański
miał dla pobożnych kobiet również zadanie. Ponieważ poznały prawdę o
zmartwychwstaniu Jezusa, powinny zanieść ją Jego uczniom. Jezus nigdy z nich
nie zrezygnował. Włączył ich w swoje zbawcze dzieło i pragnął, aby to właśnie
oni je kontynuowali. Taka jest wola Boga wyrażona przez Jego anioła. Jednak
muszą się oni nauczyć pokory i przyjąć świadectwo z ust kobiet, które swoim
oddaniem Jezusowi i odwagą zawstydziły tych, których Pan tuż przed męką nazwał
swoimi przyjaciółmi, a którzy za wyjątkiem Jana zostawili Go samego pod
krzyżem. Uczniowie muszą zrozumieć, że Bóg nie ma względu na osobę, dlatego na
świadków swojego Zmartwychwstania – najważniejszego wydarzenia w historii
świata – wybrał osoby, których świadectwo w ówczesnym świecie nie miało żadnej
wartości. Dzięki temu ci, którzy wkrótce zostaną posłani, aby głosić Dobrą
Nowinę, będą pamiętać, że są glinianymi naczyniami i że to Zmartwychwstały Pan
działa przez ich posługę. „«Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach
glinianych» (2 Kor 4, 7). Św. Paweł wypowiada te słowa odnośnie do posługi
apostolskiej, która polega na ukazywaniu ludziom światła Ewangelii. Zauważa on:
«Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas —
jako sługi wasze przez Jezusa» (w. 5). Apostoł zna ciężar i trudy
ewangelizacji, jak również ludzką słabość; przypomina, że powierzony nam w
«naczyniach glinianych», skarb chrześcijańskiej kerygmy przekazywany jest za
pomocą słabych narzędzi, aby okazać, że «z Boga jest owa przeogromna moc, a nie
z nas» (por. w. 7). I żaden nieprzyjaciel nie zdoła nigdy odwieść nas od
głoszenia Ewangelii ani uciszyć głosu Apostoła: «Zewsząd cierpienia znosimy —
przyznaje św. Paweł — lecz nie poddajemy się zwątpieniu» (w. 8). «Wierzymy —
dodaje — i dlatego mówimy» (w. 13)” (Jan Paweł II, „Skarb w glinianych
naczyniach”, 22.1.2003 - Katecheza wygłoszona
podczas audiencji generalnej”).
Przed
niewiastami, które posłuszne Aniołowi Bożemu, z pośpiechem udały się do
uczniów, stanął Jezus Zmartwychwstały.
„A oto
Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go
za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i
oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą»” (Mt 28,
9).
Pobożne
kobiety mimo wielkiej radości nie były zupełnie wolne od bojaźni, dlatego
stanął przed Nimi Jezus. Ostateczne słowo pocieszenia i posłania należy bowiem
zawsze do zwycięskiego Lwa z pokolenia Judy, Odrośli Dawida. O Nim w
Apokalipsie św. Jana śpiewają pieśń Starcy, którzy przed Nim upadają i oddają
Mu pokłon: „Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo
zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka,
ludu i narodu, i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą
królować na ziemi” (Ap 5, 9-10). Jezus Król nazwał swoich uczniów „braćmi”,
a zatem królami na mocy łaski zbawienia w Jego krwi i wiary, która włącza ich w
Jego zbawcze dzieło, jak uczy nas św. Paweł: „Jeżeliśmy bowiem z Nim
współumarli, wespół z Nim i żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z
Nim też królować będziemy” (2 Tm 2, 11-12). Muszą oni uwierzyć kobietom i
wyjść Mu na spotkanie do Galilei. Gdy Go zobaczą i podobnie jak niewiasty
oddadzą im pokłon, zostaną posłani na cały świat, aby przez chrzest włączać
wszystkich, którzy uwierzą w Jego śmierć i Zmartwychwstanie, czyniąc ich
dziećmi Bożymi i dziedzicami królestwa niebieskiego. On zaś, mimo że po
Zmartwychwstaniu zasiądzie po prawicy Ojca, w mocy Ducha Świętego, jako Pan
czasu i przestrzeni, będzie z nimi „przez wszystkie dni, aż do skończenia
świata” (Mt 28, 20). Jak bowiem głosi kapłan przewodniczący liturgii
Wigilii Paschalnej: „Chrystus wczoraj i dziś. Początek i koniec. Alfa i
Omega. Do Niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie; przez
wszystkie wieki wieków. Amen.”
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.