Mija kolejny dzień, a ja nie potrafię się zorganizować, wziąć do roboty. Marnotrawię czas, a obowiązki dnia powszedniego wypełniam od niechcenia, bez zapału.
Trudno mi dostrzegać pozytywy, bo przecież miewam przebłyski, np. wtedy kiedy słucham
książki Nicka Vujicica potem potrafię np. pójść pobiegać. Z reguły jednak czas
przecieka mi przez palce. Co gorsza przychodzą mi do głowy myśli ,że to
depresja i trzeba wziąć na to leki - jakże to okrutne lenistwo!
Przechodzę ewidentny kryzys. Modlitwa przychodzi mi z trudem, coraz rzadziej sięgam po Pismo Święte, tłumacząc się ,że złe samopoczucie i choroba oddziela mnie od Pana, a ja nie umiem tego przezwyciężyć.
Przechodzę ewidentny kryzys. Modlitwa przychodzi mi z trudem, coraz rzadziej sięgam po Pismo Święte, tłumacząc się ,że złe samopoczucie i choroba oddziela mnie od Pana, a ja nie umiem tego przezwyciężyć.
Dolega mi potworna pycha
,która nie pozwala ukorzyć się przed Bogiem i prosić by Zwyciężył we mnie
słabość i grzech. Obawiam się ,że staję się letnia w we wszystkim co robię,
brak mi nadziei ale gdzieś pod skórą czuję ,że Pan Bóg chce bym stawiła temu
wszystkiemu czoło. Często słyszę przy okazji Spowiedzi, że z Łaską Bożą TRZEBA
podejmować współpracę.
… Sięgnęłam po rekolekcje internetowe… i naprawdę, jest tak, jak mówi opat który służy radą w
rekolekcjach, jestem trochę skołatana, bo już sama nie wiem, czy to Zło jest
zakorzenione we mnie, czy do niego pomaga mi trochę Zły Duch, ale z tego co
zdążyłam wysłuchać to właśnie specyfika tego problemu. Będę się strać uzyskać
dobry wgląd w siebie, porządkować swoje myśli, a co trzeba będzie zmienię :-)
Eliza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.