Ktoś
mówi, że Adwent… że Święta Bożego Narodzenia, to tylko tradycja…
Świat, który nas otacza już od ponad miesiąca natrętnie, hałaśliwie i bez umiaru narzuca nam informacje o nadchodzących Świętach… szalejące reklamy, krzyczące swoim blichtrem wystawy sklepowe… jak łatwo wkręcić się w wir odzierający nas z cierpliwości oczekiwania…
… jest
konieczne by ten czas cichuteńkiego zbliżania się do Bożego Narodzenia
ochronić… jest konieczne, bo oczekiwanie na przyjście Pana przede
wszystkim dzieje się… na poziomie i w głębi serca…
… bo niby
jakie ścieżki mamy prostować, jaką drogę mamy przygotować?…
Właśnie do
naszego serca…
Tylko
wtedy, jeśli oczekiwanie na przyjście Pana dzieje się w głębi Ciebie masz
szansę chronić czas Adwentu przed atakami komercyjnego blichtru…
okradania współczesnego człowieka z umiejętności oczekiwania…
Jeśli
rozejrzysz się wokół dostrzeżesz z łatwością, jak komercja wykorzeniła wręcz
sens oczekiwania, czyli Adwentu z życia wielu ludzi… jeśli oczekujesz to
przygotujesz się… a jeśli funkcjonujesz na zasadzie kupisz-masz, to nie
ma w Tobie oczekiwania na coś upragnionego, wytęsknionego, wyczekanego…
Prezenty można kupić, ale na przyjście Boga się oczekuje właśnie i tylko
stęsknionym sercem… a serce tęskni za Miłością, Świętością, Szczęściem…Bogiem…
A my tymczasem doświadczamy czegoś co można nazwać pozbawianiem świętości czasu oczekiwania na przyjście Boga… najlepiej czynią to marketingowe symbole świąteczne odzierając prawdę o Świętach Bożego Narodzenia z głębokiej wymowy i prostoty…
Panie
Jezu wybacz naszą opieszałość, brak zdecydowania, zapominanie o znaczeniu
Adwentu, gubienie się wśród propozycji świata, zapominanie o sercu, do którego
mamy prostować ścieżki dla Ciebie… wybacz, że nie reagujemy, gdy ktoś mówi...
Święta ? Przecież to tylko tradycja, Jezus żył dawno temu, urodził się i umarł
i to świętujemy … to taka tradycja… a Pan wciąż szuka ludzkich serc, w których
może się narodzić… a Pan szuka sposobu, by przywołać nas do Siebie…wciąż
staje przed człowiekiem jak żebrak miłości… bo przecież objawił się najpełniej
jak mógł… stając się Emmanuelem… czyli Bogiem z nami! Bóg zapragnął, abyśmy
doświadczyli Jego obecności wręcz w sposób fizyczny… urodził się jako
Dzieciątko, stał się człowiekiem, umierając pokazał drogę do Ojca… jest dla nas
wzorem…jest na każdym etapie naszego życia, w każdej sytuacji razem z nami, bo
przeżył nasze życie, jest do nas podobny z wyjątkiem grzechu /por. Hbr 4,15/…
nasza codzienność to także Jego doświadczenie.
… a tu
ktoś mówi, że tylko tradycja…
Rozumienie Adwentu wymaga wysiłku… tylko przygotowywanie się do Świąt Bożego
Narodzenia na poziomie serca może wprowadzić w SENS świętowania… a jaki
on jest?
Świętowanie to zatrzymanie się, to jest czas dla Boga i dla drugiego człowieka…
tymczasem kiedy nadchodzą Święta jesteśmy zmęczeni tak bardzo, że gubimy
ich sens… wszystko było ważne, prezenty, choinka stół wigilijny… bo chcieliśmy,
aby Święta były przyjemne… ale one nie muszą być przyjemne … one muszą być
PRAWDZIWE, a my zapomnieliśmy Panie Jezu… o Tobie, że to na Ciebie czekamy, a
prezenty, stół wigilijny, choinka to tylko oprawa… a Serce tych Świąt ma
znaleźć miejsce dla Siebie w żłóbku naszych serc… dla pojednania z
drugim człowiekiem… dzielenie się opłatkiem, przebaczenie sobie i drugiemu to
chwile wielkiego realizmu, tu nie ma miejsca na udawanie… bo Bóg czeka, chce
być obecny w naszym świętowaniu… chce narodzić się w każdym z nas… a ci
którzy mówią, że to tylko tradycja nie wiedza o czym mówią…
…módlmy się
gorąco o Boże przeżywanie Adwentu, a po nim Świąt Bożego Narodzenia, a dalej po
prostu Prawd naszej wiary według tego, co one głoszą, prośmy dla nas o zdolność
do wysiłku pogłębiania rozumienia naszej wiary.. prośmy dla naszych
bliskich, znajomych, sąsiadów… dla wszystkich katolików…
Elżbieta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.