Śmieją się ze mnie – Msza trwa godzinę a ciebie i trzy
godziny, a czasami cztery.
Zatopiłam się modlitwie zwracając się do Matki Najświętszej.
I nie wiem jak to się stało, ale zaczęłam bardzo prosić
Matkę Najświętszą, aby wyjęła wszystkie ciernie z mojego serca. Bo tyle ich
jest, Matko uwolnij mnie.
I poczułam się bardzo dziwnie--- zobaczyłam, jak serce
bieleje… jak robi gładkie, bez żadnych blizn i widzę je nareszcie dobrze,
spadła jakaś zasłona z serca. Wiem, że Matka była przy mnie.
Wtem czuję, że ktoś
głaszcze mnie po twarzy, otworzyłam oczy, przy mnie stała pani znana mi z widzenia
( ze spotkań w Kościele ) starsza pani, miała taki cudny uśmiech, jeszcze raz
mnie pogładziła i z uśmiechem odeszła. Łzy mi popłynęły z oczu i stałam się
taka szczęśliwa. Dziękowałam Mateńce, przytulałam się do Niej, pierwszy raz w
życiu przestałam się BAĆ Matki
Najświętszej.
Nie zaznałam tak wielkiej radości w sercu, jak właśnie w tamtej chwili… to jest bardzo trudne do opisania, to coś tak wzniosłego i …czystego z czym na co dzień nie mamy do czynienia. I wielka ufność, spokój i radość, że jest, jest NARESZCIE Matka ze mną.
Bo ciężkie przeżycia z dzieciństwa i młodości spowodowały,
że praktycznie nie potrafiłam się do Matki modlić, rozmawiać z Nią --- bardzo
się starałam, ale czułam, że to nie to.
A przez ostanie miesiące tak prosiłam: Matko naucz mnie modlić się tak, jak
Ty to zrobiłaś, naucz mnie wielbić Twojego Syna, naucz mnie Matko dziękować,
bo ja czynię to tak niezdarnie. Matko
kocham Cię – naucz mnie tę miłość jak najlepiej wyrażać….
I Matka ulitowała się nade mną – dziękuję Ci Matko Boga, dziękuję Ci z całego serca najgoręcej.
Matko ucz nas, my jesteśmy Twoi, ale tacy niezdarni,
wstydliwi w okazywaniu uczuć, Matko – wybacz nam nasze słabości i ograniczenia
– ucz nas Matko. Amen
Elżbieta KS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.