Św. Marek ukazuje prawdziwą tożsamość nadchodzącego
Wybawiciela: „Początek Ewangelii (gr. euangeliou, dosł. dobrej nowiny) o
Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (gr. Iesou Christou Huiou Theou)” (Mk 1, 1).
To krótkie zdanie głosi wypełnienie się Bożych obietnic na sposób dla Żydów
niewyobrażalny: Mesjasz, którego oczekują jest Synem Najwyższego, równym Mu w
potędze i chwale.
W Jezusie Chrystusie Bóg sam staje się człowiekiem, dając początek pełni czasów mesjańskich na miarę daru miłości Trójcy Przenajświętszej, przewyższającego narodowo wyzwoleńcze oczekiwania uciemiężonych Żydów. Warto zatem wraz z Izajaszem zachwycić się nad transcendencją Boga, mówiącego o sobie: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi” (Iz 55, 8-9). Dopiero gdy z pokorą uznamy niezmierzoną potęgę Stwórcy, zdołamy we właściwy sposób przyjąć Dobrą Nowinę, że odwieczny Logos zstąpił z górujących niebios i krocząc naszymi, ziemskimi drogami, dzieli się z nami swoimi myślami, więcej, daje się nam cały: ciało i krew, duszę i bóstwo – jak Jezus objawił św. Faustynie Kowalskiej – abyśmy ofiarowując je Ojcu Niebieskiemu, mogli uczestniczyć jako adoptowane dzieci w życiu Trójcy Przenajświętszej.
W Jezusie Chrystusie Bóg sam staje się człowiekiem, dając początek pełni czasów mesjańskich na miarę daru miłości Trójcy Przenajświętszej, przewyższającego narodowo wyzwoleńcze oczekiwania uciemiężonych Żydów. Warto zatem wraz z Izajaszem zachwycić się nad transcendencją Boga, mówiącego o sobie: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi” (Iz 55, 8-9). Dopiero gdy z pokorą uznamy niezmierzoną potęgę Stwórcy, zdołamy we właściwy sposób przyjąć Dobrą Nowinę, że odwieczny Logos zstąpił z górujących niebios i krocząc naszymi, ziemskimi drogami, dzieli się z nami swoimi myślami, więcej, daje się nam cały: ciało i krew, duszę i bóstwo – jak Jezus objawił św. Faustynie Kowalskiej – abyśmy ofiarowując je Ojcu Niebieskiemu, mogli uczestniczyć jako adoptowane dzieci w życiu Trójcy Przenajświętszej.
Ewangelista uczy nas również, że Dobra Nowina o tym,
iż „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z
niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu,
abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4-5) jest wypełnieniem
Bożych obietnic wpisanych w historię zbawienia ludzkości, począwszy od słów
wypowiedzianych przez Boga w rajskim ogrodzie do węża, ojca grzechu: „Wprowadzam
nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo
jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę»” (Rdz 3, 15). Przygotowanie
definitywnego „zmiażdżenia głowy” szatana w szczególny sposób
zrealizowało się w historii narodu wybranego, poczynając od powołania Abrahama,
poprzez wyprowadzenie, za pośrednictwem Mojżesza, Żydów z niewoli egipskiej i
późniejszą działalność prorocką. Św. Mateusz dokonał syntezy historii
zbawienia, oraz oczekiwań mesjańskich, odwołując się do cytatów z ksiąg
prorockich: „Oto Ja posyłam wysłańca mego przed Tobą; on przygotuje
drogę Twoją. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Dla
Niego prostujcie ścieżki!” (Mk 1, 2-3). „Żydowscy nauczyciele (…)
Ponieważ doskonale znali Pismo, nie musieli wskazywać, jakie testy cytują i
zwykle zakładali znajomość ich kontekstu, wcale go nie wyjaśniając. Tak więc
Marek przytacza fragmenty Ksiąg Izajasza (Iz 40, 3) i Malachiasza (Ml 3, 1),
chociaż wymienia jedynie tekst Izajasza. W cytowanym fragmencie Izajasz pisze o
przygotowaniu drogi dla Boga, który przybywa, by odnowić swój lud. Malachiasz
ukazuje Boga przychodzącego na sąd, by przywrócić ład życiu swego ludu. Marek
odnosi do Jezusa teksty mówiące o Bogu” (Craig S. Keener, Komentarz
historyczno – kulturowy do Nowego Testamentu, s. 83).
W kontekście ostatecznego wypełnienia się Bożych
obietnic w Jezusie z Nazaretu, Bogu – Człowieku, w którym Ojciec przywrócił
pierwotną godność każdemu człowiekowi i uczynił nas swoimi dziećmi (por. Ga 4,
6-7), a także dokonał sądu nad światem (por. J 3, 19), misja św. Jana
Chrzciciela nabrała wyjątkowego znaczenia i przyniosła nadzwyczajne owoce: „Wystąpił
Jan Chrzciciel na pustyni i głosił chrzest nawrócenia (gr. baptisma
metanoias) na odpuszczenie grzechów (gr. aphesin hamartion). Ciągnęła do
niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od
niego chrzest w rzece Jordan, wyznając [przy tym] swe grzechy” (Mk 1, 4-5).
Ostatni prorok Starego Przymierza, który do tego stopnia wpisał się w tradycję
swoich poprzedników, że nawet ubierał jak Eliasz, którego powrotu wyglądali
Izraelici (por. Ml 3, 1; 4, 5-6), wskazywał jednoznacznie na duchowy wymiar misji
nadchodzącego Mesjasza. Jan Chrzciciel uczył bowiem, że „prostowanie dróg”
polega w istocie na metanoi, czyli całkowitej zmianie myślenia, przebudowaniu
osobistej hierarchii wartości, w której pierwsze miejsce należeć powinno do
Boga; a następnie na przyjęciu – poprzez wyznanie grzechów i symboliczne
zanurzenie w nurtach Jordanu – Bożego daru wyzwolenia z pod władzy diabła,
którą dają mu nad nami nasze grzechy.
Ponieważ władzę odpuszczania grzechów ma jedynie Bóg
(por. Mk 2, 7. 10), Ten, którego zapowiadał Jan Chrzciciel, przyniesie ze sobą
moc Boga: „I tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem
godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was
wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym»” (Mk 1, 7-8).
W encyklice Dominum et Vivificantem św. Jan
Paweł II pisał:
„Jan Chrzciciel zapowiada Mesjasza-Chrystusa nie
tylko jako Tego, który „przychodzi” w Duchu Świętym, ale zarazem Tego, który
„przynosi” Ducha Świętego, jak to jeszcze pełniej objawi Jezus w Wieczerniku.
Jan pozostaje tutaj wiernym echem słów Izajasza — z tym jednak, że u Proroka
słowa te odnosiły się do przyszłości, podczas gdy w nauczaniu Janowym nad
Jordanem stanowią one bezpośrednie wprowadzenie do nowej rzeczywistości
mesjańskiej. Jan jest nie tylko prorokiem, ale także przesłańcem: jest
poprzednikiem Chrystusa. To, co głosi, urzeczywistnia się na oczach wszystkich.
Jezus z Nazaretu przychodzi nad Jordan, aby również przyjąć chrzest pokuty. Na
widok nadchodzącego, Jan mówi: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”
(J 1, 29). Mówi to pod natchnieniem Ducha Świętego (por. J 1, 33 n.), dając
świadectwo spełnienia się Izajaszowego proroctwa. Równocześnie wyznaje wiarę w
odkupicielskie posłannictwo Jezusa z Nazaretu. „Baranek Boży” na ustach Jana
Chrzciciela jest nie mniej radykalnym wyrazem prawdy o Odkupicielu, jak „Sługa
Jahwe” u Izajasza” (DV 19).
My wszyscy, którzy podczas chrztu świętego
przyoblekliśmy się w Chrystusa, jako Jego mistyczne Ciało staliśmy się, jak
naucza Katechizm Kościoła Katolickiego, uczestnikami pełni Ducha, którego Pan
otrzymał od Ojca: „Ta pełnia Ducha nie miała pozostać jedynie udziałem
Mesjasza, ale miała być udzielona całemu ludowi mesjańskiemu (Por. Ez 36,25-27;
Jl 3,1-2) Chrystus wielokrotnie obiecywał wylanie Ducha (Por. Łk 12,12; J
3,5-8; 7,37-39; 16,7-15; Dz 1,8) Spełnił najpierw tę swoją obietnicę w dniu
Paschy (Por. J 20, 22), a następnie w sposób bardziej zdumiewający w dniu
Pięćdziesiątnicy (Por. Dz 2,1-4) Apostołowie napełnieni Duchem Świętym zaczynają
głosić „wielkie dzieła Boże” (Dz 2,11), a Piotr oznajmia, że to wylanie Ducha
jest znakiem czasów mesjańskich (Por. Dz 2,17-18). Ci, którzy wówczas uwierzyli
słowom Apostołów i pozwolili się ochrzcić, otrzymali z kolei dar Ducha Świętego
(Por. Dz 2, 38)” (KKK 1287).
W kontekście adwentowego oczekiwania na narodziny
Zbawiciela warto pamiętać, że podobnie jak św. Jan Chrzciciel, który otrzymał
powołanie prorockie i związane z nim łaski, nie na użytek własny, lecz dla
dobra narodu wybranego, aby przygotować go na godne przyjęcie Boga - Mesjasza,
tak również i my jesteśmy wezwani przez Ducha Świętego, który w sakramencie
bierzmowania dopełnił w nas łaski chrztu (por. KKK 1285), do stawania się
„Głosem wołającego na pustyni” i dawania – czasami trudnego i wymagającego
zaparcia się samego siebie – świadectwa wiary w naszego Pana Jezusa Chrystusa:
„Przez sakrament bierzmowania wierni jeszcze
ściślej wiążą się z Kościołem, otrzymują szczególną moc Ducha Świętego i
zobowiązani są, jako świadkowie Chrystusa, do szerzenia wiary zarówno słowem,
jak i uczynkiem oraz do bronienia jej (por. KK 11). Sakrament ten wiąże z
Kościołem, ponieważ zespala i upodabnia do Chrystusa. Wierzący, wcieleni i
upodobnieni do Jezusa przez chrzest, bierzmowanie i Eucharystię, zobowiązani są
do rozszerzania i rozwijania Jego Ciała - Kościoła, aby jak najprędzej
doprowadzić je do pełni (por. DM 36). Bardzo duże znaczenie dla zbawiania
świata ma dawanie świadectwa swoim życiem. Wszyscy wyznawcy Chrystusa,
„gdziekolwiek się znajdują, są zobowiązani tak ukazywać świadectwem słowa i
przykładem życia nowego człowieka, przyobleczonego przez chrzest i działanie
Ducha Świętego, który umocnił ich w sakramencie bierzmowania, aby inni widząc
ich dobre czyny, chwalili Ojca i pełniej pojęli prawdziwy sens życia ludzkiego
i powszechną więź wspólnoty ludzkiej” (DM 11)” (Ks. Dr M. Kaszowski „Nauka
Kościoła w pytaniach i odpowiedziach. Cz.6 Sakramenty” za: www.teologia.pl ).
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.