Czytania
liturgiczne III niedzieli Adwentu stanowią rozwinięcie zarysowanego
w zeszłym tygodniu przez św. Marka tematu świadectwa św. Jana
Chrzciciela wobec nadchodzącego Mesjasza. Działalność i nauczanie
św. Jana są owocem jego całkowitego poddania się mocy Ducha
Świętego, który dotknął go już w łonie św. Elżbiety (por. Łk
1, 44). To właśnie Trzecia Osoba Boska, która zstąpi na Jezusa po
chrzcie Janowym (por. Łk 3, 21-22), wypełniając w ten sposób
oczekiwania mesjańskie, które usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu
(por. (Iz 61,1-2 a. 10-11), czyni św. Jana Chrzciciela autentycznym
„głosem wołającego na pustyni” (J 1, 23), czyli głosem
samego Boga, „uściślającym” niejako wezwania proroka Izajasza
(por. Iz 40, 3), ponieważ wzywającym nie tyle do „przygotowania”,
lecz dokładnie do „prostowania” dróg przed nadchodzącym
Zbawicielem: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie (gr.
Euthynate) drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz” (J
1, 23).
Jan
Chrzciciel był uprawniony do „uaktualnienia” Bożego wezwania,
ponieważ jako ostatni z wielkich proroków Starego Przymierza głosił
rychłe nadejście Proroka pełni czasów, którego zapowiedział
Mojżesz: „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci
twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał” (Pwt 18,
15). Tymczasem Żydzi byli dalecy od chęci słuchania Jana. Świadczy
o tym fakt, że razem z kapłanami wysłali do niego również
lewitów, mających uprawnienia, by go aresztować, a także sam
przebieg „przesłuchania”, jakiemu posłańcy poddali
samozwańczego proroka. Żydzi mieli duży problem ze św. Janem
Chrzcicielem, ponieważ podjął on swoją działalność bez ich
zezwolenia i nadzoru, a także udzielając Izraelitom chrztu
prozelitów, zrównywał ich z niewiernymi, gdyż rytuał ten był
zastrzeżony właśnie dla nawracających się na judaizm pogan. Św.
Jan Chrzciciel niszczył złudne przekonania, że bycie wybranym i
dziedziczenie Bożych obietnic wynika automatycznie z przynależności
do narodu wybranego, co potwierdzają jego słowa skierowane do
faryzeuszów, ówczesnej elity religijnej: „«Plemię
żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?
Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie
sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że
z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi” (Mt 3,
7-9). W ten sposób Chrzciciel wskazywał na nawrócenie i pokutę,
jako jedyną "uprawnioną" postawę wobec Boga, czemu pełen
wyraz da Jezus w przypowieści o faryzeuszu i celniku (por. 18,
9-14).
Jan
Chrzciciel jest zatem autentycznym prorokiem nadchodzącego
Zbawiciela, ponieważ obdziera nas ze wszystkich złudzeń dających
fałszywe poczucie bycia w porządku wobec Boga i stawia nas w
prawdzie, którą św. Paweł wyraził w Liście do Rzymian: „wszyscy
bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a
dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie
które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem
przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi”
(Rz 3, 23-25). To odkupienie w Chrystusie Jezusie zostało
zapowiedziane przez proroka Izajasza, gdy Bóg wzywał Izraela do
nawrócenia: „Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie
się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych
sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w
dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego,
oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! Chodźcie
i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były
jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura,
staną się jak wełna” (Iz 1, 15-18). Jezus, który powiedział
do Piłata: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem
na świat, aby dać świadectwo prawdzie (gr.
martyreso te aletheia)” (J 18, 37), jako jedyny dał na krzyżu
świadectwo, z którego płynie zbawienie dla wszystkich chcących je
przyjąć, ponieważ to właśnie „w Jego ranach jest nasze
zdrowie” (Iz 53, 5) i „nie ma w żadnym innym
zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia,
w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12).
Jan
Chrzciciel, dzięki łasce Ducha Świętego, w mocy której św.
Elżbieta rozpoznała w Maryi Matkę swojego Pana (por. Łk 1, 43),
dostrzegł w Kuzynie z Nazaretu niewinnego Sługę Jahwe, którego
misją było odkupienie rodzaju ludzkiego nie na drodze przemocy,
lecz przeciwnie, przez cierpienie i śmierć: „Nazajutrz
zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek
Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). W ten sposób
Jan dostrzegł i ukazał istotę zbawczej misji Jezusa, który
polegała na ukazaniu światu miłosiernego i zbawiającego oblicza
Ojca i pojednaniu z Nim ludzkości przez swoją Paschę.
Jan
Paweł II pisał w Liście Apostolskim Misericordia Dei:
„Z
miłosierdzia Boga, Ojca pojednania, Słowo stało się ciałem w
najczystszym łonie Najświętszej Panny Maryi, aby zbawić «swój
lud od jego grzechów» (Mt 1, 21) i otworzyć mu «drogę wiecznego
zbawienia». Tę misję potwierdza św. Jan Chrzciciel, gdy wskazuje
na Jezusa i mówi: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata»
(J 1, 29). Całe dzieło i nauczanie Poprzednika jest pełnym mocy,
gorącym wezwaniem do pokuty i nawrócenia, których znakiem jest
chrzest, jakiego udzielał w Jordanie. Również sam Jezus poddał
się temu obrzędowi pokutnemu (por. Mt 3, 13- 17), nie dlatego, iżby
sam był skażony grzechem, ale dlatego, że «pozwala zaliczyć się
do grzeszników. Jest już „Barankiem Bożym, który gładzi grzech
świata” (J 1, 29); uprzedza już „chrzest” swojej krwawej
śmierci». Zbawienie jest więc nade wszystko odkupieniem z grzechu,
jako przeszkody w przyjaźni z Bogiem, i uwolnieniem ze stanu
zniewolenia, w jakim znajduje się człowiek, który uległ pokusom
Złego i utraci ł wolność dziecka Bożego (por. Rz 8, 21)”
(Misericordia
Dei,
2002 rok).
Z
osobistego, konkretnego doświadczenia zbawienia rodzi się
autentyczna radość w Duchu Świętym, którą w przepiękny sposób
wyraziła Maryja, wielbiąc Boga w Magnificat (por.
Łk 1, 46-55). Do tej radości, modlitwy oraz postawy nieustannego
dziękczynienia wzywa nas św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu:
„Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym
położeniu dziękujcie (gr. en panti eucharisteite;
dosł. w każdym dziękujcie), taka jest bowiem wola Boża w Jezusie
Chrystusie względem was” (1 Tes 5, 16-18). Dzięki otwarciu
się na działanie Ducha Świętego, który w mocy sakramentów
uświęca życie każdego chrześcijanina, rodzi się w nas
pragnienie dawania – niczym Jan przez Herodem, a później Jezus
przez Piłatem – świadectwa Prawdzie nawet za cenę cierpienia i
śmierci, ponieważ często świadectwo (gr. martyria) Prawdzie jest
męczeństwem dla Prawdy. Ta odwaga w miłości jest możliwa dzięki
osobistemu spotkaniu z Jezusem, Świadkiem wiernym i prawdomównym
(por. Ap 3, 14), który napełnia nasze serca tą samą miłością
do Boga i bliźniego, która przepełnia Jego Najświętsze Serce.
Dokonuje się ono w każdej autentycznie przeżytej Eucharystii,
ponieważ wówczas, pożywieni Ciałem Chrystusa, stajemy się darem
dla innych, tak jak On stał się, przez tajemnicę swojego
Wcielenia, Męki i Zmartwychwstania, Darem dla nas:
„Włączenie
w Chrystusa, jakie dokonuje się w Chrzcie św., odnawia się i
nieustannie umacnia przez uczestnictwo w Ofierze eucharystycznej,
przede wszystkim gdy jest to uczestnictwo pełne przez udział w
Komunii sakramentalnej. Możemy powiedzieć, że nie tylko każdy z
nas przyjmuje Chrystusa, lecz także Chrystus przyjmuje każdego z
nas. Zacieśnia więzy przyjaźni z nami: « Wy jesteście
przyjaciółmi moimi » (J 15, 14). My właśnie żyjemy dzięki
Niemu: « Ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie » (J 6,
57). W Komunii eucharystycznej realizuje się w podniosły sposób
wspólne, wewnętrzne « zamieszkiwanie » Chrystusa i ucznia: «
Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać] » (por. J 15, 4).
Jednocząc
się z Chrystusem, Lud Nowego Przymierza daleki jest od zamykania się
w sobie, staje się « sakramentem » dla całego rodzaju ludzkiego,
znakiem i narzędziem zbawienia dokonanego przez Chrystusa, światłem
świata i solą ziemi (por. Mt 5, 13-16) dla odkupienia wszystkich.
Misja Kościoła jest przedłużeniem misji Chrystusa: « Jak Ojciec
Mnie posłał, tak i Ja was posyłam » (J 20, 21).”
(św.
Jan Paweł II, Ecclesia
de Eucharistia,
22).
Ten,
kto z wiarą i pokorą karmi się Ciałem Chrystusa i pije Jego Krew,
jednoczy się z Nim w sposób tak intymny, że może być on
porównany jedynie z tą więzią, która łączyła Najświętszą
Dziewicę Maryję z rosnącym w jej niepokalanym łonie Dziecięciem.
I podobnie jak Maryja wydała na świat Zbawiciela w betlejemskiej
grocie, tak również chrześcijanin, zjednoczony z Bogiem w
eucharystycznym misterium, nie może zatrzymać Go wyłącznie dla
siebie, lecz staje się Jego „głosem”, prorokiem, który łączy
w swoim świadectwie radość Betlejem, cierpienie Golgoty i
promieniującą na cały świat chwałę Zmartwychwstania.
Okres
oczekiwania na błogosławioną noc Bożego Narodzenia to dobry czas,
by zastanowić się, jaki owoc przynosi światu moje eucharystyczne
zjednoczenie z Tym, przez którego i dla którego wszystko zostało
stworzone…
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.