Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

17.12.2017

„Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską” (J 1, 23).

  Czytania liturgiczne III niedzieli Adwentu stanowią rozwinięcie zarysowanego w zeszłym tygodniu przez św. Marka tematu świadectwa św. Jana Chrzciciela wobec nadchodzącego Mesjasza. Działalność i nauczanie św. Jana są owocem jego całkowitego poddania się mocy Ducha Świętego, który dotknął go już w łonie św. Elżbiety (por. Łk 1, 44). To właśnie Trzecia Osoba Boska, która zstąpi na Jezusa po chrzcie Janowym (por. Łk 3, 21-22), wypełniając w ten sposób oczekiwania mesjańskie, które usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu (por. (Iz 61,1-2 a. 10-11), czyni św. Jana Chrzciciela autentycznym „głosem wołającego na pustyni” (J 1, 23), czyli głosem samego Boga, „uściślającym” niejako wezwania proroka Izajasza (por. Iz 40, 3), ponieważ wzywającym nie tyle do „przygotowania”, lecz dokładnie do „prostowania” dróg przed nadchodzącym Zbawicielem: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie (gr. Euthynate) drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz” (J 1, 23).

  Jan Chrzciciel był uprawniony do „uaktualnienia” Bożego wezwania, ponieważ jako ostatni z wielkich proroków Starego Przymierza głosił rychłe nadejście Proroka pełni czasów, którego zapowiedział Mojżesz: „Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał” (Pwt 18, 15). Tymczasem Żydzi byli dalecy od chęci słuchania Jana. Świadczy o tym fakt, że razem z kapłanami wysłali do niego również lewitów, mających uprawnienia, by go aresztować, a także sam przebieg „przesłuchania”, jakiemu posłańcy poddali samozwańczego proroka. Żydzi mieli duży problem ze św. Janem Chrzcicielem, ponieważ podjął on swoją działalność bez ich zezwolenia i nadzoru, a także udzielając Izraelitom chrztu prozelitów, zrównywał ich z niewiernymi, gdyż rytuał ten był zastrzeżony właśnie dla nawracających się na judaizm pogan. Św. Jan Chrzciciel niszczył złudne przekonania, że bycie wybranym i dziedziczenie Bożych obietnic wynika automatycznie z przynależności do narodu wybranego, co potwierdzają jego słowa skierowane do faryzeuszów, ówczesnej elity religijnej: „«Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi” (Mt 3, 7-9). W ten sposób Chrzciciel wskazywał na nawrócenie i pokutę, jako jedyną "uprawnioną" postawę wobec Boga, czemu pełen wyraz da Jezus w przypowieści o faryzeuszu i celniku (por. 18, 9-14).

  Jan Chrzciciel jest zatem autentycznym prorokiem nadchodzącego Zbawiciela, ponieważ obdziera nas ze wszystkich złudzeń dających fałszywe poczucie bycia w porządku wobec Boga i stawia nas w prawdzie, którą św. Paweł wyraził w Liście do Rzymian: „wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez wiarę mocą Jego krwi” (Rz 3, 23-25). To odkupienie w Chrystusie Jezusie zostało zapowiedziane przez proroka Izajasza, gdy Bóg wzywał Izraela do nawrócenia: „Ręce wasze pełne są krwiObmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobrem! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy stawajcie! Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna” (Iz 1, 15-18). Jezus, który powiedział do Piłata: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie (gr. martyreso te aletheia)” (J 18, 37), jako jedyny dał na krzyżu świadectwo, z którego płynie zbawienie dla wszystkich chcących je przyjąć, ponieważ to właśnie „w Jego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53, 5) i  „nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12).

  Jan Chrzciciel, dzięki łasce Ducha Świętego, w mocy której św. Elżbieta rozpoznała w Maryi Matkę swojego Pana (por. Łk 1, 43), dostrzegł w Kuzynie z Nazaretu niewinnego Sługę Jahwe, którego misją było odkupienie rodzaju ludzkiego nie na drodze przemocy, lecz przeciwnie, przez cierpienie i śmierć: „Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). W ten sposób Jan dostrzegł i ukazał istotę zbawczej misji Jezusa, który polegała na ukazaniu światu miłosiernego i zbawiającego oblicza Ojca i pojednaniu z Nim ludzkości przez swoją Paschę.

Jan Paweł II pisał w Liście Apostolskim Misericordia Dei:

  „Z miłosierdzia Boga, Ojca pojednania, Słowo stało się ciałem w najczystszym łonie Najświętszej Panny Maryi, aby zbawić «swój lud od jego grzechów» (Mt 1, 21) i otworzyć mu «drogę wiecznego zbawienia». Tę misję potwierdza św. Jan Chrzciciel, gdy wskazuje na Jezusa i mówi: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata» (J 1, 29). Całe dzieło i nauczanie Poprzednika jest pełnym mocy, gorącym wezwaniem do pokuty i nawrócenia, których znakiem jest chrzest, jakiego udzielał w Jordanie. Również sam Jezus poddał się temu obrzędowi pokutnemu (por. Mt 3, 13- 17), nie dlatego, iżby sam był skażony grzechem, ale dlatego, że «pozwala zaliczyć się do grzeszników. Jest już „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (J 1, 29); uprzedza już „chrzest” swojej krwawej śmierci». Zbawienie jest więc nade wszystko odkupieniem z grzechu, jako przeszkody w przyjaźni z Bogiem, i uwolnieniem ze stanu zniewolenia, w jakim znajduje się człowiek, który uległ pokusom Złego i utraci ł wolność dziecka Bożego (por. Rz 8, 21)” (Misericordia Dei, 2002 rok).

  Z osobistego, konkretnego doświadczenia zbawienia rodzi się autentyczna radość w Duchu Świętym, którą w przepiękny sposób wyraziła Maryja, wielbiąc Boga w Magnificat (por. Łk 1, 46-55). Do tej radości, modlitwy oraz postawy nieustannego dziękczynienia wzywa nas św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu: „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie (gr. en panti eucharisteite; dosł. w każdym dziękujcie), taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5, 16-18). Dzięki otwarciu się na działanie Ducha Świętego, który w mocy sakramentów uświęca życie każdego chrześcijanina, rodzi się w nas pragnienie dawania – niczym Jan przez Herodem, a później Jezus przez Piłatem – świadectwa Prawdzie nawet za cenę cierpienia i śmierci, ponieważ często świadectwo (gr. martyria) Prawdzie jest męczeństwem dla Prawdy. Ta odwaga w miłości jest możliwa dzięki osobistemu spotkaniu z Jezusem, Świadkiem wiernym i prawdomównym (por. Ap 3, 14), który napełnia nasze serca tą samą miłością do Boga i bliźniego, która przepełnia Jego Najświętsze Serce. Dokonuje się ono w każdej autentycznie przeżytej Eucharystii, ponieważ wówczas, pożywieni Ciałem Chrystusa, stajemy się darem dla innych, tak jak On stał się, przez tajemnicę swojego Wcielenia, Męki i Zmartwychwstania, Darem dla nas:

  „Włączenie w Chrystusa, jakie dokonuje się w Chrzcie św., odnawia się i nieustannie umacnia przez uczestnictwo w Ofierze eucharystycznej, przede wszystkim gdy jest to uczestnictwo pełne przez udział w Komunii sakramentalnej. Możemy powiedzieć, że nie tylko każdy z nas przyjmuje Chrystusa, lecz także Chrystus przyjmuje każdego z nas. Zacieśnia więzy przyjaźni z nami: « Wy jesteście przyjaciółmi moimi » (J 15, 14). My właśnie żyjemy dzięki Niemu: « Ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie » (J 6, 57). W Komunii eucharystycznej realizuje się w podniosły sposób wspólne, wewnętrzne « zamieszkiwanie » Chrystusa i ucznia: « Trwajcie we Mnie, a Ja w was [będę trwać] » (por. J 15, 4).

  Jednocząc się z Chrystusem, Lud Nowego Przymierza daleki jest od zamykania się w sobie, staje się « sakramentem » dla całego rodzaju ludzkiego, znakiem i narzędziem zbawienia dokonanego przez Chrystusa, światłem świata i solą ziemi (por. Mt 5, 13-16) dla odkupienia wszystkich. Misja Kościoła jest przedłużeniem misji Chrystusa: « Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam » (J 20, 21).(św. Jan Paweł II, Ecclesia de Eucharistia, 22).

  Ten, kto z wiarą i pokorą karmi się Ciałem Chrystusa i pije Jego Krew, jednoczy się z Nim w sposób tak intymny, że może być on porównany jedynie z tą więzią, która łączyła Najświętszą Dziewicę Maryję z rosnącym w jej niepokalanym łonie Dziecięciem. I podobnie jak Maryja wydała na świat Zbawiciela w betlejemskiej grocie, tak również chrześcijanin, zjednoczony z Bogiem w eucharystycznym misterium, nie może zatrzymać Go wyłącznie dla siebie, lecz staje się Jego „głosem”, prorokiem, który łączy w swoim świadectwie radość Betlejem, cierpienie Golgoty i promieniującą na cały świat  chwałę Zmartwychwstania.

  Okres oczekiwania na błogosławioną noc Bożego Narodzenia to dobry czas, by zastanowić się, jaki owoc przynosi światu moje eucharystyczne zjednoczenie z Tym, przez którego i dla którego wszystko zostało stworzone…
                                                              Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.