Zmiłuj się nade mną,
Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z
mojej winy
i oczyść mnie z grzechu
mojego.
Ps 51,3-4.12
Mieć serce skruszone… Brzmi ładnie, dostojnie, przejmująco.
Serce niełatwo jest skruszyć. Oddać
Komuś do oczyszczenia i obmycia.
Zwłaszcza Bogu. Cokolwiek jest powodem naszego nawrócenia: życiowe dramaty, czy
poszukiwanie sensu, zawsze w tych zmianach jest Pan Bóg.
Jednak zmiany oznaczają
walkę.
Robimy postanowienia wielkopostne.
I pięknie. Jedni takie, drudzy inne… Albo żadnych…. Mnie właściwie grozi
pozostanie w grupie „postanowień żadnych”. Ale Psalm 51 nie daje mi spokoju. Najtrudniej walczyć z egoizmem i
koncentracją na sobie. To dlatego wychwala psalmista ofiarę skruszonego ducha.
Ofiarą bowiem Ty się nie
radujesz
a całopalenia, choćbym
dał, nie przyjmiesz.
Boże, moją ofiarą jest
duch skruszony,
pokornym i skruszonym
sercem Ty, Boże, nie gardzisz.
Po co uczynki ciała, gdy serce
pełne pychy i pretensji?
Kruszyć serce i pytać siebie, który to jestem ten „ja” prawdziwy?
Trudne pytanie, a odpowiedz może być zaskakująca. W zmianach jest Pan Bóg,
któremu powinniśmy bezgranicznie ufać.
Czy jednak Pan Bóg może nam ufać?
O pokorne i skruszone serce oraz prawdziwe „ja”, prosimy Cię Panie!
Agnieszka
Pan jest bliziutko Wszystkich, którzy Go szczerze wzywają.
OdpowiedzUsuńPanie, daj mi serducho ( jak napisała Agusia) pokorne i skruszone, abym mogła nasłuchiwać głosu Zbawcy mojego.
Z chrześcijańskim pozdrowieniem
Dzięki Agnieszko za dzisiejszy tekst. Podobnie, ja także jestem w sytuacji braku postanowień- typu rezygnacji czy wyrzeczenia się jakiegoś przyzwyczajenia. Jakiś czas temu , w czasie rekolekcji, kapłan z potężną energią wołał w trakcie kazań pasyjnych abyśmy nie traktowali Boga jak małego dziecka i nie rezygnowali dla Niego np z cukierków.... Zadawał konkretne pytania, czym jest takie :poświęcenie: Tłumaczył podejmowanie abstynencji od alkoholu, kiedy w normalnym okresie liturgicznym roku, także w ogóle nie sięgamy po alkohol. Prosił o przemianę naszych serc i wyzbycie się egoizmu. Komentarze były głośne i przeważał brak zrozumienia istoty rzeczy. Spojrzeć w siebie- zobaczyć prawdę o sobie o swoim prawdziwym ja, tym które zna tylko Bóg i my sami. Zmienić swoje postawy i zobaczyć Boga w drugim człowieku. Bez krytyki, osądzania i spisywania na straty. Chyba nad tym muszę popracować w tegorocznym poście....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)