a
nawet na malutkich wyspach … mnisi i
mniszki zakładają swoje wspólnoty …
Dzieje się to zawsze w miejscach oddalonych od dużych miast i ruchliwych dróg… w
miejscach wskazujących na Stwórcę i
łączących piękno stworzenia z ciszą…
Piękno
stworzenia i cisza to ważne elementy życia kontemplacyjnego… piękno czyni
wrażliwym, bo zachwyca i zadziwia… a cisza najbardziej sprzyja skupieniu,
słuchaniu Boga, medytacji… jeśli
zasmakujesz milczenia, to
zapragniesz by cię napełniła cisza… wtedy staniesz się… człowiekiem usposobionym do modlitwy…
Pamiętasz spotkanie wielkiego proroka Eliasza na górze Horeb /Synaj/ z Panem Bogiem ? Eliasz wobec gwałtownej wichury, trzęsienia ziemi, a następnie błysków ognia stwierdzał kolejno, że nie słyszy w nich głosu Boga… ale usłyszał go w szmerze łagodnego powiewu (por. 1 Krl 19.11-13)… Bóg przemawia w ciszy… i trzeba wiedzieć jak Go nasłuchiwać...
Dlatego, niczym oazy trwają dawne i powstają nowe klasztory, w których Bóg przemawia do ludzkości … wspólnoty te są strukturą nośną świata – jak powiedział w jednej z katechez Benedykt XVI… Zabudowania tych wspólnot posiadają krużganki… to takie miejsca symbolizujące przestrzeń zamkniętą… i jednocześnie otwartą… ku niebu…
…a człowiek… żyjący w ciele, niejako w nim „zamknięty” czyż nie jest powołany do wznoszenia ducha i umysłu, by jego serce stawało się coraz bardziej otwarte, spragnione miłosnego milczenia… napełniane ciszą… nasłuchujące głosu Boga ?...
Jaki człowiek ?...
Każdy człowiek, bez względu na otrzymane
powołanie…
Miejsca, które tętnią ciszą, są ozdobione prostym i surowym pięknem, bo odbijają w sobie harmonię duchową…której poszukują i realizują osoby oraz wspólnoty zanurzone w modlitwie…
… i nie jest przypadkiem, że wiele osób, zwłaszcza w okresach odpoczynku, odwiedza te miejsca, by pozostać tam na kilka dni… zasmakować ciszy, nauczyć się jej szukać w codzienności… zaspokajając w ten sposób potrzeby swojej duszy … Jak często przypominasz sobie o tym , że twoja dusza podobnie jak ciało ma swoje potrzeby ? …
Miejsca, które tętnią ciszą, są ozdobione prostym i surowym pięknem, bo odbijają w sobie harmonię duchową…której poszukują i realizują osoby oraz wspólnoty zanurzone w modlitwie…
… i nie jest przypadkiem, że wiele osób, zwłaszcza w okresach odpoczynku, odwiedza te miejsca, by pozostać tam na kilka dni… zasmakować ciszy, nauczyć się jej szukać w codzienności… zaspokajając w ten sposób potrzeby swojej duszy … Jak często przypominasz sobie o tym , że twoja dusza podobnie jak ciało ma swoje potrzeby ? …
…a
najważniejszą z nich jest modlitwa, prowadząca
w głąb, do miłosnej relacji z Bogiem… relacji uwarunkowanej ciszą do której prowadzi jedynie milczenie…
Tylko jedna droga prowadzi więc do Królestwa nie z tego świata… a świat proponuje wiele dróg i dlatego nie sprzyja wchodzeniu w dynamikę słów o milczeniu… nie sprzyja skupieniu… czasami nawet można mieć wrażenie, że istnieje obawa przed oderwaniem się, choćby na chwilę… od rwących potoków słów, obrazów, które narzucają sens rzeczywistości i wypełniają dzień za dniem.
Elżbieta
Tylko jedna droga prowadzi więc do Królestwa nie z tego świata… a świat proponuje wiele dróg i dlatego nie sprzyja wchodzeniu w dynamikę słów o milczeniu… nie sprzyja skupieniu… czasami nawet można mieć wrażenie, że istnieje obawa przed oderwaniem się, choćby na chwilę… od rwących potoków słów, obrazów, które narzucają sens rzeczywistości i wypełniają dzień za dniem.
Elżbieta
Pięknie napisane, Elżbieto. Mieć ciszę w sobie. Byłoby dobrze. Zawsze poruszał mnie zasłyszany gdzieś fragment z licznych opowieści o życiu Matki Teresy z Kalkuty, która nakazywała podczas modlitwy w zgromadzeniu otwierać szeroko okna czy drzwi, nie pamiętam już...By siostry słyszały dźwięki, hałasy dobiegające z zewnątrz, by w ten sposób ćwiczyły wolę i wyciszały maksymalnie swoje serce w tym zgiełku świata. Może trzeba spróbować. W hałasie trwać w ciszy. Daj Boże! Za sowo o ciszy, dzięki Elżbieto! Agnieszka
OdpowiedzUsuń:):):) Aguś :) dziękuję za dobre słowo zachęty :)...mnie również bardzo poruszyło to o czym wspominasz w odniesieniu do Misjonarek Miłości... doskonałym ćwiczeniem o takim samym skutku jest medytowanie poszczególnych tajemnic Rózańca Świętego... a można je mieć zawsze pod ręką... :) czyli w sobie... jeśli dajemy się Panu aby nas ciszą napełniał, to cisza ta przynosi owoce w skutecznym działaniu :)... prędzej czy później... ale raczej prędzej :):):)... może trzeba spróbować :)... co daj Boże... :):):)
OdpowiedzUsuń