Kiedy
myślę o życiu powierzchownym nieodparcie przychodzi mi na myśl słup
ogłoszeń… słup przy którym zatrzymujemy
się na chwilę, by zostać poinformowanym o czymś… Zatrzymujemy się przy nim na czas niezbędny do przeczytania informacji…
i
biegniemy dalej… za kilka kroków zazwyczaj już nie myślimy co czytaliśmy … a może
zatrzymujemy się przed innym ogłoszeniem…
Na tym co zatrzymuje na życiu powierzchownym
skupiają także reklamy …
a
tymczasem czas naszego życia jako nieuchronnie zbliżający do spotkania z Panem ma tylko jedno
„ogłoszenie” dla nas… jedno jedyne, ale bezcenne… mówiące o rozpoznawaniu
obecności Boga już w tym życiu…
Błogosławieni
czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą /Mt 5,8/… Błogosławionym ma być każdy z nas… a
błogosławiony znaczy szczęśliwy ;) :) :).. Jeśli nasze serca są czyste, będziemy
umieli rozpoznać Chrystusa zarówno w cichej modlitwie, pośród pracy, w
codziennych wydarzeniach… Pan żyje i działa w nas… jeśli szczerze Go szukamy
odnajdziemy, bo to On nas nieustannie szuka…
Jeśli jednak zabraknie nam wewnętrznej
czystości, to choćbyśmy otrzymali najbardziej czytelne znaki niczego nie
zrozumiemy… błędnie je wytłumaczymy, a nawet ulegniemy zgorszeniu, podobnie jak
faryzeusze… Tylko czyste serce umożliwia oglądanie Boga, jego dzieła… mając czyste serce
zaczynamy wszystko widzieć tak, jak widzi Bóg./ por.
Leon Wielki , Mowa 95, O błogosławieństwach/…
Dostrzeganie Boga w tym życiu nakłada na
każdego błogosławioną troskę o czystość serca… to dążenie do osobistego rozwoju
życia wewnętrznego, strzeżenie własnych zmysłów, podejmowanie drobnych
umartwień i ofiarowanie ich każdego dnia Jezusowi… ćwiczenie się w tym nazywa się stanem skupienia
wewnętrznego, który nie przeszkadza, /a wręcz pomaga :)/ nawet w ciężkiej pracy, czy też w życiu
towarzyskim…
Przykładami tego co niszczy czystość serca
niezauważalnie i bardzo skutecznie mogą być chociażby: brak umiarkowania, brak opanowania, nadmierna
troska o sprawy materialne, drobne
kaprysy… takie zwyczajne ludzkie słabości, ale należy je bezwzględnie odrzucić ponieważ sprawiają, że dusza staje się
mierna…
Przeszkód i skłonności nie usunie się za
jednym razem, wymagają ciągłej walki, uzdalniania się do pokory, przytomności
umysłu…częsta spowiedź i codzienny rachunek sumienia pomimo słabości to otwieranie
się na Boże łaski, to dla każdego dostępne w zasięgu ręki sposoby, na zachowanie duszy w gotowości do oglądania Jezusa w
betlejemskiej grocie naszego serca… :) :) :)…
Elżbieta
Elżbieto, dziękuję.W Twoim tekście jest już jakaś odpowiedz na pytania, ktore mnie nurtują i na niepewności, ktore mi towarzyszą.
OdpowiedzUsuńZ serca Bóg zapłać za Twe słowo.
Kochana Elu,
OdpowiedzUsuńdziękuję za Twe każde słowo ,
potwierdzam, że Pan tak właśnie działa .
Kiedy przygnieciona ciężarem życia , uświadomiłam sobie ,że moje staranie o naprawę tego co runęło ,nie przynosi rezultatów( a byłam pewna że z wszystkim sobie poradzę) wówczas całym sercem zwróciłam się do Pana, zaczęłam prawdziwie żyć wiarą , czyniłam pewne wyrzeczenia, stałam się bardziej cierpliwa, modliłam się min. słowami ,,Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego!’’ -wtedy on zaczął działać, przede wszystkim zmienił mnie.
Prawdą jest , że wyprowadza też na pustynię i jest ciężko, ale znów mówię
,,Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według serca Twego!’’
Niech Pan ma Cię w Swej opiece.
Witajcie ;) ... ale przecież wciąż trwamy :) razem ... dziękuję Wam :) za to, że chcecie się dzielić wiarą ... Tak z serca do serca :)... Gdyby Pan Bóg nie był Trójcą - Wspólnotą nie potrzebowalibyśmy wspólnoty z drugim człowiekiem :) ... Stworzeni przez Miłość, z Miłości i dla Miłości , stworzeni do dzielenia się i trwania sercem przy sercu, z serca do serca drugiego człowieka i wtedy wszystko może służyć wzajemnie :):)...
OdpowiedzUsuńKiedy czytam Aguś co wysyłasz na stronę i Twoje komentarze Ulu to przychodzi mi wciąż pewien cytat z Dzienniczka ... I myślę, że Pan Bóg oprócz innych Darów te szczególnie w Was rozwija ... Siostra Faustyna głosiła miłosierdzie Boże przez: świadectwo życia z wiary, czyn, słowo i modlitwę. Mimo wielkich cierpień, a może właśnie z powodu nich, powiedziała:
„Panie, choć byś mnie zabił ja ufać ci będę… Choćby się ziemia usunęła spod stóp moich nie przestanę ci ufać, bo poznałam cię, że jesteś Bogiem miłosierdzia i Twoja wola jest samym Miłosierdziem.” I prosiła Go, aby jej oczy, uszy, język, ręce, serce, aby wszystko w niej było przemienione w miłosierdzie…
Być miłosiernym dla siebie najpierw ... jak wielu ludzi nie przyjmuje męstwa i miłosierdzia wobec samych siebie, dla siebie... to dla innych cóż mogą uczynić :) dzielmy się może komuś usłużymy :):) budujmy Wspólnotę Kościoła :):):) módlmy się o hojne serca w nas wszystkich spotykających się na tej stronie :) Bóg zapłać za Wasze hojne serca i ich spotkanie się na stronie MW!
Elżbieta