Pewien starszy pan – ateista, w chwili przygnębienia, zwierzył mi się, że bardzo nie lubi jesiennych i zimowych wieczorów.
Zapytany -
dlaczego? odpowiedział mi;
Bo wiesz, wieczory są wtedy długie i na
działce już nic nie da się robić, nie możesz zająć się pracą….
Człowiek ma
dużo wolnego czasu i wtedy przychodzą do głowy różne myśli.
Dobrze,
jeśli te myśli są przyjemne, ale tych jest niewiele. Przypomina mi się cała
moja przeszłość, a ona nie była najlepsza. Wyrządziłem wiele krzywd, popełniłem
mnóstwo błędów - ciężkich błędów i teraz kiedy człowiek myśli już dojrzale,
widzi to wszytko w innym świetle.
- Co ci będę
mówił, po prostu żałuję wielu rzeczy - chciałoby się cofnąć czas, ale to
niemożliwe.
Zapytałam, czy coś mu to daje, kiedy tak mi
się zwierza?
Odpowiedział: Na chwilę tak, ale po jakimś czasie, te myśli znowu
wracają i tak bez końca, co roku na jesień i w zimie, kiedy człowiek nie jest
zajęty pracą.
Bo to odzywa się sumienie - odpowiedziałam.
Żal, smutek i chęć naprawy, to głos sumienia.
I choćby mi
pan mówił o tym codziennie - ja pana zrozumiem, bo też je mam, ale ja panu ulgi
nie przyniosę, tak, jak przyniesie Sakrament Pokuty.
.... I jak pomóc starszemu panu, w którego wnętrzu
krzyczy sumienie, mimo że nie wierzy, że
je ma?
Człowiek niewierzący w życie po życiu, sam
ze swej natury stworzenia, potrzebuje pokoju w sercu.
On szuka ukojenia w Bogu, choć nie ma o tym
pojęcia.
Modlę się za
niego każdego dnia z nadzieją, że Bóg okaże mu swoje Miłosierdzie.
Jola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.