chłopak, bawił się z rówieśnikami nad brzegiem stawu. Chłopcy rzucali do wody patyki, a następnie wyławiali je. W pewnym momencie Jan stracił równowagę i wpadł do głębokiego stawu, z mulistym dnem. Kiedy szamocząc się wypłynął na powierzchnię, zobaczył "bardzo piękną Panią", która wyciągając do Jana rękę, prosiła go, żeby dał jej swoją małą rączkę, aby mogła pomóc mu wyjść z wody. Jan jednak wahał się, nie wiedział co robić, ponieważ bał się, że swoją umorusaną w błocie rączką, pobrudzi dłoń pięknej Pani...Wówczas pojawił się na brzegu starzec (niektórzy dopatrują się w nim Świętego Józefa) i za pomocą tyczki wyciągnął Jana z wody. Święty Jan od Krzyża bardzo często opowiadał o tym współbraciom dodając, że od momentu tego zdarzenia jego cześć do Najświętszej Maryi Panny pogłębiała się coraz bardziej.
W kilka lat od
tego zdarzenia miało miejsce jeszcze jedno, bardzo podobne (tak że niektórzy
traktują te dwa zdarzenia jako jedno). Kiedy Jan przebywał w Kolegium w Medina
del Campo wraz z rówieśnikami bawił się próbując przeskoczyć studnię znajdująca
się na podwórku. Kiedy Jan znacznie niższy i drobniejszy w budowie od swoich rówieśników,
wpadł do studni, koledzy przestraszyli się i uciekli. Przerażonego wydarzeniem
Jana uratowała, także z tej opresji, Matka Boża.
Święty Jan od
Krzyża, był człowiekiem powściągliwym w mowie, jednak o tym jak wiele
zawdzięcza Najświętszej Maryi Pannie, chętnie opowiadał. Bardzo chciał
poświęcić życie Bogu przez wstawiennictwo Najświętszej Dziewicy i dlatego
właśnie wybrał Zakon poświęcony Maryi, kiedy Jan został już zakonnikiem
(karmelitą), bardzo pragnął być synem i bratem Najświętszej Dziewicy. W
pierwszym reformowanym klasztorze, życie zakonników było niezwykle nasycone
klimatem maryjnym. Zakonnicy opowiadali o wydarzeniu, które miało miejsce
podczas budowy kościoła, kiedy to jeden z murów klasztornych zawalił się
przygniatając celę, w której znajdował się Jan od Krzyża. Kiedy odkopywano tę
celę wszyscy myśleli, że Jan od Krzyża zginął pod gruzami. Jakież było ich
zdumienie, kiedy odsunąwszy gruzy znaleźli uśmiechniętego Jana ukrytego w kącie
celi. Jan uśmiechając się powiedział, że uratowała go Pani w bieli, która
rozciągnęła nad nim swój płaszcz chroniąc w ten sposób od śmierci pod gruzami.
Święty Jan od Krzyża, każdą sobotę przeżywał jako święto
Maryi. Współbratu, któremu opowiadał o Najświętszej Dziewicy wspominał, że
czuje jakby ktoś napełniał mu serce słodką pociechą, jakby wlewał do duszy
miłość i światło, kiedy tylko spojrzy na obrazek z wizerunkiem Maryi. Kiedy Jan
znalazł się w więzieniu, w wigilię Wniebowzięcia Matka Boża obiecała, że wkrótce Jan odzyska
wolność i tak się stało. Jak widzimy Maryja była po prostu obecna w życiu
Świętego Jana od Krzyża i nic dziwnego, że Jan pięknie pisze o Matce Bożej w
poezjach. W poemacie o Stworzeniu, w dialogu Ojca z Synem, Maryja jako przyszła
Matka Chrystusa jest tu przedstawiona jako wzajemny dar boskich Osób. Ojciec
dał Maryję Synowi, bo chciał aby uczestniczyła w życiu wewnętrznym Trójcy
Świętej. Syn przyjmując Maryję, pragnie, by poznała miłość czyli istotę Boga,
by poznała i wielbiła w wieczności te wielkie tajemnice. Wczytajmy się w
ssubtelne łowa poezji Jana od Krzyża
Chciałbym Ci dać, mój Synu,
Miłą oblubienicę,
Aby mogła oglądać
Nas w bytu tajemnicy.
I chleb jeść z tego stołu,
Z któregom ja pożywał
Którem w Tobie odkrywał.
By się ze mną cieszyła,
Zaznała szczęścia tchnienia
Na widok Twej piękności,
Twego ze mną istnienia".
“Wdzięczny Ci jestem wielce
Rzekł Syn Ojcu z miłością
-Oblubienicę daną
Okryję mą jasnością.
By przez nią oglądała
Potęgę Ojca mego
I poznała tę prawdę,
Że ja się rodzę z Niego.
Wezmę ją w swe ramiona,
By miłość zrozumiała,
I wśród wiecznych rozkoszy
Twą dobroć wychwalała".
Jan od Krzyża, wskazuje, że godność Maryi wyrasta z
przywileju Bożego macierzyństwa, które w pełni włączyło Maryję w misję
Chrystusa. Każde działanie Maryi, począwszy od chwili wcielenia, było
nacechowane obecnością Ducha Świętego i Jego wpływem. Wszystko co Maryja
czyniła, wynikało z Bożego natchnienia. Maryja towarzyszyła swojemu Synowi na
każdym etapie Jego misji, aż po Golgotę. Maryja cierpiała pod Krzyżem dlatego,
że była zjednoczona z Jezusem.
Bóg zawezwał anioła,
Co Gabriel miał miano,
I wysłał Go do Panny,
Którą Maryją zwano.
I za Jej przyzwoleniem
Rzecz boska się ziściła:
Sama Trójca Najświętsza
Słowo ciałem okryła.
I chociaż Trzej działali,
W jednym się dopełniło,
W Maryi czystym żywocie
I Ten, co tylko miał Ojca,
Odtąd Matkę uznaje
-Lecz inną od tych niewiast,
Którym poczęcie mąż daje.
I z Jej czystych wnętrzności
On ciało swe przyjmuje,
Dlatego się Syn Boży
Synem człowieczym mianuje.
Gdy przyszedł czas wybrany,
czas Jego Narodzenia
Jak Oblubieniec z komnat
przyszedł do swego stworzenia.
A Matka Jego wdzięczna,
wybrana z wszech na świecie
Położyła w żłóbeczku
swe narodzone Dziecię.
Pomiędzy bydlętami
ludzie Mu cześć składali
Pasterskiej prostej pieśni
Anieli wtórowali.
Zawarte zaślubiny
między Człowiekiem-Bogiem
I Bóg zapłakał gorzko
na barłogu ubogim.
To były ślubne dary
Oblubienicy – duszy
Matka w bólu zadrżała,
ujrzała krzyż katuszy.
To właśnie od
Najświętszej Maryi, Jan od Krzyża uczył się nieść swój krzyż, krocząc za
Chrystusem. Jednak trzeba powiedzieć więcej, bo Jan pragnął krzyża, chciał być
jak najbardziej to możliwe, podobny do swojego Mistrza Jezusa. Biografowie Świętego
Jana, opisują takie wydarzenie, że kiedyś Zbawiciel zapytał Jana od Krzyża, co
chciałby otrzymać za swoją miłość i wierność. Na to Święty Jan poprosił Pana,
aby dał mu wzgardy i upokorzenia.
W Święta Bożego Narodzenia kiedy Jan od Krzyża naśladując
Maryję z Józefem szukających schronienia, obchodził cele zakonników, śpiewał
odpowiednie słowa, a całe zgromadzenie wtórowało:
Dziewica Przenajświętsza
ze Słowem Bożym w łonie,
Do ciebie przyjdzie z drogi,
Jeśli Jej dasz schronienie.
Święty Jan od Krzyża, jako wspomniany już przewodnik po
drogach chrześcijańskiej doskonałości uczy,
że najwyższym powołaniem każdego ludzkiego istnienia, a więc tym samym pełnią jego szczęścia jest zjednoczenie z Trójcą Przenajświętszą. Wzorem tego zjednoczenia jest dla nas Maryja Dziewica, pełna łaski i doskonała pod każdym względem. Kiedy wypowiedziała swoje Fiat całkowicie poddała się, stała się posłuszna Duchowi Świętemu. Maryja jest więc dla nas wzorem pokory, posłuszeństwa i milczenia, jest także przewodniczką w nocy wiary. Piękna poezja świętego Jana od Krzyża chociaż napisana ponad 400 lat temu jest zbieżna z aktualnym nauczaniem Kościoła o Matce Chrystusa, o Jej tajemnicy zakorzenionej w misterium Trójcy Świętej, w misterium Chrystusa i Ducha Świętego.
że najwyższym powołaniem każdego ludzkiego istnienia, a więc tym samym pełnią jego szczęścia jest zjednoczenie z Trójcą Przenajświętszą. Wzorem tego zjednoczenia jest dla nas Maryja Dziewica, pełna łaski i doskonała pod każdym względem. Kiedy wypowiedziała swoje Fiat całkowicie poddała się, stała się posłuszna Duchowi Świętemu. Maryja jest więc dla nas wzorem pokory, posłuszeństwa i milczenia, jest także przewodniczką w nocy wiary. Piękna poezja świętego Jana od Krzyża chociaż napisana ponad 400 lat temu jest zbieżna z aktualnym nauczaniem Kościoła o Matce Chrystusa, o Jej tajemnicy zakorzenionej w misterium Trójcy Świętej, w misterium Chrystusa i Ducha Świętego.
Ela P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.