Pan Bóg
stawia go bardzo mocno. Nieupominanie grzeszącego może doprowadzić do zagłady
duszy tego, kto może i powinien upomnieć, a nie czyni tego.
Obecnym ludziom należy się bardzo często
jedno wielkie upomnienie. Jest tyle popełnianych grzechów, a niekiedy spotykamy
nawet epatowanie nimi... Tyle jest lekceważenia Bożych Przykazań...
Co czynić Panie Boże? Czy każdy ma naprawiać
świat... zawsze i wszędzie, czy działać w tych miejscach, które pozostają, jakby na wyciągnięcie
ręki?...
Pierwsze zdanie drugiego, dzisiejszego
czytania, może chyba rozjaśnić tę sytuację, jak i słowa z pierwszego czytania.
"Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością"
Jeśli kochasz, to zwrócisz uwagę, nie tylko z
obowiązku i ze względu na siebie, o którym jest mowa w pierwszym czytaniu, ale z miłości, aby bliźni nie zginął...
To jest takie braterskie upomnienie, o
którym mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii...
Podobnie,
jak w pierwszym czytaniu, są to jednak słowa kategoryczne, pokazana jest też droga,
jakby etapy upominania.