Jak
uczy nas Słowo Boże, tajemnica Trójcy Świętej objawia nam się w Jej
zbawczych dziełach. Ten, który „tchnie kędy chce” (por. J 3,8) jest
postrzegalny nie sam w sobie – jako taki jest dla nas niewidzialny – ale
w owocach dzieł Bożych. Czasami tylko – dla naszego zbudowania i
głębszego zrozumienia tego, co Bóg dla nas czyni – Duch Święty ukazuje
się nam w symbolach.
Mojżesz, przemawiając do Narodu Wybranego, chce uświadomić mu jak
wielką łaską został obdarzony i jak istotna jest wierność Bogu wyrażona
konkretnie przez zachowywanie Jego przykazań. W tym celu, poczynając od
aktu stworzenia człowieka, przypomina Izraelitom boże dzieła zbawcze,
powołując się na obrazy doskonale nam znane z czytań, które Kościół
rozważał w ostatnich tygodniach: głos i ogień i życie:
„Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywy?” (Pwt 4, 33).
W tym samym sensie Zmartwychwstały pouczał zawiedzionych i pogrążonych w
smutku uczniów, kiedy: „zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich
proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”
(Łk 24,24). Tak Mojżesz, jak i Zbawiciel nauczali „nierozumnych” chociaż
wybranych słuchaczy, kierowani pragnieniem, aby ci spoglądali na
rzeczywistość przez pryzmat zbawczego i uświęcającego działania Boga. Do
tego niezbędna jest łaska, „rozumu”, który jest jednym z siedmiu darów
Ducha Świętego.
W Dziejach Apostolskich czytamy, że Duch Święty niczym gwałtowny
wicher wtargnął do Wieczernika i w postaci języków ognia zstąpił na
zgromadzonych tam uczniów i Maryję, usuwając przy tym wszelki strach
tak, że z zapałem głosili w mocy Dobrą Nowinę tym, których się jeszcze
przed chwilą obawiali (por. Dz 2, 1-12).
W liście do Rzymian św. Paweł wyjaśnia to przejście ze stanu
„zamknięcia z obawy przed Żydami” (por. J 20, 19) do pełnej wolności i
odwagi w głoszeniu Słowa działaniem Parakleta – Pocieszyciela:
„Wszyscy
ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście
przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale
otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba,
Ojcze! Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy
dziećmi Bożymi.”(Rz 8,14-16).
Św. Jan w swoim pierwszym liście potwierdza ten fakt: Popatrzcie, jaką
miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i
rzeczywiście nimi jesteśmy” (1J 3,1).
Jesteśmy
wolni, ponieważ jesteśmy synami i dziedzicami. Pierwsi chrześcijanie
znali z pewnością zasady adopcyjne prawa rzymskiego. W ich myśl obca
dotąd osoba była przyjmowana do rodziny i pod władzę ojcowską zwaną
patria potestas. Co istotne, wiązało się to z zerwaniem dotychczasowych
więzów rodzinnych i z wyjściem spod władzy dotychczasowego ojca. W
wymiarze duchowym adopcja na dziecko Boga jest jednocześnie wyrwaniem
spod władzy ojca „tego świata” - szatana, z rodziny w której panują
grzech, strach i smutek: owoce życia w zniewoleniu.
Ta
„boża adopcja” jest darem Paschalnym Chrystusa. W 20 rozdziale swojej
Ewangelii św. Jan, relacjonując ukazanie się Zmartwychwstałego Jezusa
Apostołom pisze, że :
„Jezus,
stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy,
pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A
Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja
was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie
Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym
zatrzymacie, są im zatrzymane»”. (J. 20, 19-22).
Chrystus,
zanim udzielił uczniom daru Ducha Świętego, wskazał im swoje rany, jako
znak potwierdzający Jego tożsamość i realną obecność, oraz cenę jaką
przyszło Mu zapłacić za nasze zbawienie – uwolnienie z mocy diabła i
grzechu i uczynienie dziećmi Bożymi w Duchu Świętym.
W
cytowanym świadectwie Umiłowanego Ucznia Jezus „tchnie” na Apostołów.
Wiemy, że Duch Święty jest tchnieniem Ojca i Syna - Tchnieniem Dwóch
(utriúsque Spíritum), jak recytujemy w Hymnie do Ducha Świętego. Tchnąc
na uczniów, Zmartwychwstały poniekąd włącza ich w dynamikę intymnego
życia Trójcy Świętej. Dzieje się tak, gdyż są adoptowani i przez Jego
mękę i zmartwychwstanie nabyli prawa „synów”. Wszyscy wierzący w
Chrystusa przyjmują ten dar przez chrzest, zanurzający ich w Jego
śmierć, aby móc uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu (por. Rz 6,
1-11). Oczywiście nie oznacza to, że stajemy się bogami. Nie dostajemy
boskiej natury, tak jak przez sam akt adopcji człowiek nie staje się
biologicznym dzieckiem nowego ojca, ale nabieramy nowych praw i
obowiązków: możemy mówić do Boga „Tato”, partycypujemy w Jego życiu
przez sakramenty, oraz mamy prawo do Jego dziedzictwa, którym jest życie
wieczne. Obowiązkiem jest pełnienie woli Ojca, która wyraża się w
posłuszeństwie poleceniu Syna:
„Idźcie
więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i
Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam
przykazałem.” (Mt 28, 19 -20).
Uczyć
mamy słowem i przykładem życia, dopełniając w swoim ciele „braki udręk
Chrystusa dla dobra Jego Ciała”. (Kol 1, 24), każdy według swego
powołania.
Arek
Liturgię Słowa z dzisiejszej niedzieli znajdziemy pod linkiem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.