Stacja VII Drugi upadek…
/rzeźba W. Kos/
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jakże sprytnie uciekamy przed poznawaniem siebie w słabości… To takie nasze ucieczki przed doświadczeniem prawdy o sobie… Przecież zdarza się, że upadamy na twarz i niemal natychmiast czujemy się przygnieceni rozpaczliwym zwątpieniem, co do własnej osoby…
Tak, jesteśmy słabi… i przez pryzmat siebie uciekających przed prawdą o sobie, w końcu, jednak, zderzamy się ze świętością…
Czyż świętość nie jest odrzucanym ideałem tylko dlatego, że nie ma mocy przemieniania nas w bohaterów godnych podziwu? Zderzenie ze świętością jest dotkliwie bolesne również dlatego, że konfrontuje każdego człowieka z prawdą o nim samym…
Jak jest z tobą kiedy tak cię pomijają, że czujesz się ostatni, tak bardzo zwyczajny, pospolity …
A może spróbuję uwierzyć, że Pan jest ze mną w każdej chwili: kiedy się modlę, cierpię, upadam, kiedy staram się wykonywać codzienne obowiązki …. A może już czas, żebym zobaczyła, że ułomności są mi dane, by walczyć i zwyciężać siebie samą… zamiast gardzić, czy uciekać od słabości…
A może kiedy tak walę głową w kolejny mur, zauważę że wszystko rozbija się o brak ufności Bogu ? …
Któryś za nas cierpiał rany, Jezus Chryste zmiłuj się nad nami…
Ela P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.