Oczekuję, bo wierzę. Oczekuję, bo kocham.
W mojej parafii w minione dni miały miejsce
rekolekcje adwentowe. Zakończyłem je Łaską Odpustu zupełnego.
W naukach rekolekcyjnych, wiele miejsca
poświęcone było sprawie wiary… nie mylić z chodzeniem do kościoła…. Była też
mowa, o tak licznych zagrożeniach duchowych, pochodzących z bieżących
okoliczności naszego życia - bo diabeł nie śpi. Ksiądz wspominał również o naszych problemach, w
tym duchowych, które mogą być skutkiem naszych wcześniejszych wyborów
życiowych, które były przywitaniem się ze złem: uzdrowiciele, „zabawy z duchami”,
wróżby, wróżki…
Zło ma moc, ale chodzi mu o duszę, a nie o
ciało. Trzeba uważać, żeby w różnych okolicznościach życia: biedy, choroby, niezaspokojonych pragnień, depresji..., nie godzić się na
zapłatę wiecznością.
„Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały
świat zyskał, a na swojej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za
swoją duszę? „ Mt.16.26
Taka może być
stawka.
Jak by nie było w naszym życiu, Tym, który wszystko
może zmienić jest Jezus Chrystus. Jest jednak jeden problem. Drążył ten temat
ksiądz rekolekcjonista, ale przecież sam Pan Jezus mówił: „Niech Ci się stanie
tak, jak uwierzyłeś.” Mt. 8.13 albo „Czy
Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Łk. 18.8
Mamy dostęp do wielkiej mocy Boga, do
Wszechmocy, tylko wiary nam trzeba.
Oczekując,
oczekujmy z wiary, a nie z tradycji. Oczekujmy świadomie i z miłością, bo ona
jest najważniejsza, prośmy, aby oczekiwany przez nas Jezus, przyniósł nam
przymnożenie wiary, abyśmy żyjąc wiarą do końca, odeszli z tego świata prosto w
ramiona Boga Ojca.
Czego wszystkim i sobie samemu życzę.
Sławek +
Polecam do odsłuchania bardzo refleksyjne
słowa księdza Grzywocza. Na jakiego Boga czekam?
Na jakiego Boga czekam?Na miłosiernego,który mi wszystko wybaczy,podżwignie mnie z ruiny.A do tego tak mało trzeba,nie przeszkadzać Mu.
OdpowiedzUsuń