Tak często nie podnoszę się i cierpię z tego powodu. Stawiam sobie pytanie dlaczego? Co jest ciągle nie tak. Dochodzę niemal do skraju rozpaczy. I pojawia się nagle pytanie: po co się nie podnoszę? Nie dlaczego ... Chcieć, by to Jezus mnie podniósł, nie ja sama siebie dla moich własnych często błędnie rozumianych celów ... Spotkać w mojej słabości i przez moją słabość Jezusa po to, by spotkać się z Nim w środku mojego konkretnego codziennego życia. Proszę dla siebie i innych o zgodę na takie bycie blisko z Jezusem, które wydaje mi się być coraz większą Tajemnicą, ale wierzę, że dzieję się z pragnienia Tego, który mnie kocha ponad Swoje Życie.
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.
Tak często nie podnoszę się i cierpię z tego powodu. Stawiam sobie pytanie dlaczego? Co jest ciągle nie tak. Dochodzę niemal do skraju rozpaczy. I pojawia się nagle pytanie: po co się nie podnoszę? Nie dlaczego ... Chcieć, by to Jezus mnie podniósł, nie ja sama siebie dla moich własnych często błędnie rozumianych celów ... Spotkać w mojej słabości i przez moją słabość Jezusa po to, by spotkać się z Nim w środku mojego konkretnego codziennego życia. Proszę dla siebie i innych o zgodę na takie bycie blisko z Jezusem, które wydaje mi się być coraz większą Tajemnicą, ale wierzę, że dzieję się z pragnienia Tego, który mnie kocha ponad Swoje Życie.
OdpowiedzUsuń