Wakacyjne Święta w ludowej tradycji

W okresie letnim nawał prac na wsi przerywany był, zapomnianymi dziś świętami o tradycji ludowej.

  Już 29 czerwca wspominaliśmy świętych Apostołów Piotra i Pawła.  Święci ci symbolicznie otwierali dla ludzi las i zapraszali na pierwsze pojawiające się grzyby. Tego dnia zakazane były kąpiele.

  2 lipca wspominano Matkę Boską, Jagodną, która opiekowała się dojrzewającymi jagodami i pozwalała na ich spokojne zbiory i spożywanie. Zbiór jagód rozpoczynano dopiero 3 lipca, aby nie zabrakło ich dla Maryi. Wierzono, że jeżeli kobieta, której dziecko zmarło w niemowlęctwie obiecała na modlitwie nie pójść do lasu od dnia jego pogrzebu do 2 lipca miała się jeszcze cieszyć macierzyństwem. Jagody uważano bowiem za owoce zapewniające płodność i zdrowe dzieci.

  26 lipca wspominano świętą Annę matkę Maryi. W kościele święcono wtedy zebrane z łąk i pól zioła.
 

  6 Sierpnia przypada obchodzona w kościele Przemienienia Pańskiego ustanowiona w XIV wieku. Na wsiach w tym dniu odbywały się kiedyś ceremonie wotywne, podczas których składano ofiary z wosku – świece, figurki zwierząt gospodarskich, części ciała, serc, niemowląt i krzyżyków. Z zapalona świecą i wotami obchodzono trzykrotnie ołtarz, całowano jego deski i zbierano kurz, który wcierano w celach leczniczych w bolące ciało. Następnie modlono się w wybranej intencji w prezbiterium. Miało to zapewnić dla niej przychylność nieba.

10 sierpnia przypadał dzień świętego Wawrzyńca. Gospodynie specjalnie wyrabiały na ten czas masło, a pszczelarze podbierali miód, by produkty te uświęcić w kościele. Po święceniu musiał ich skosztować każdy domownik.

16 sierpnia wspominano świętego Rocha – obrońcy przed epidemiami, patrona zwierząt i opiekuna psów. Jego kapliczki do dziś można spotkać na rozstaju dróg. W kościele tego dnia ponawiano wota składane 10 dni wcześniej. Obchodzono także z procesją pastwiska i przeganiano bydło przez ogień, w który wrzucano święcone zioła. Te święta obchodzono dość skromnie zostawiając huczne tradycje na czas dożynek.

                                                                      

                                                               Agnieszka