Wpatrywałem się w Pana Jezusa
wystawionego na Ołtarzu w wielkiej monstrancji. Wówczas przyszło mi na myśl
pewne zdarzenie z dalekiej przeszłości a Pan Jezus niejako zdawał się mówić do
mnie: „Opisz to – podziel się z innymi”. Postanowiłem, że tak uczynię - choćby
miało to być mało interesujące. Moje wspomnienie dotyczy bardzo prozaicznej
rzeczy – chodzi o MYŚL, po prostu o MYŚL.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad swoimi myślami? Od kogo przychodzą? Co się z nich rodzi? Czym są przepełnione? Czym powodowane?
Po raz pierwszy usłyszałem o naszych myślach od kapłana – takiego, jak to się mówi „z powołania”. Było to przy Spowiedzi św.. Z tej Spowiedzi św. pamiętam konfesjonał, jak wyglądał ów kapłan i to zdanie, które mi powiedział: „Wszystko rodzi się z myśli – myśl jest zawsze na początku”.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad swoimi myślami? Od kogo przychodzą? Co się z nich rodzi? Czym są przepełnione? Czym powodowane?
Po raz pierwszy usłyszałem o naszych myślach od kapłana – takiego, jak to się mówi „z powołania”. Było to przy Spowiedzi św.. Z tej Spowiedzi św. pamiętam konfesjonał, jak wyglądał ów kapłan i to zdanie, które mi powiedział: „Wszystko rodzi się z myśli – myśl jest zawsze na początku”.
Z tego młodego wówczas kapłana
emanowała pokora, wielka pokora. „Widać” było jego zagłębienie się w życiu
duchowym – był krótko w naszej Parafii, podobno biskup wysłał go, aby
kształcił się w Rzymie. Dziś przy tej okazji modliłem się i za niego. To jedno
bardzo mądre zdanie „towarzyszy” mi od tamtego czasu i jest bardzo pomocne w
codziennym wzrastaniu.
No właśnie – jakie mamy myśli? Czy „przyglądamy”
im się? Tak wiele od nich „zależy” – bo są początkiem naszych dalszych działań.
Mówi się o torpedowaniu myślami, o bujaniu myślami w obłokach, o uspokajaniu
myśli a także o grzeszeniu myślami…
A więc, czy badamy nasze myśli skoro SĄ tak
ważne? One przychodzą i odchodzą. Jedne zatrzymują się na dłużej – inne są
wręcz niezauważalne. Dlatego ważną rzeczą jest, aby „uczyć” się świadomości ich
istnienia i niejako „kierowania” nimi. Podstawowym podziałem jaki można tu
zauważyć to podział na myśli dobre i złe. Wiadomo, że myśli dobre prowadzą do
dobrego, a złe do złego. Jednak musimy włożyć nieco wysiłku, aby w sytuacjach
niejednoznacznych umieć odróżnić te myśli od siebie (rozeznać je) –
czy są powodowane Bożym działaniem, czy wręcz przeciwnie, bo czasem szatan
udaje tylko Pana Boga, aby nas zwieść. Przyglądajmy się naszym myślom, badajmy
je – demaskujmy te, które pochodzą od złego ducha i natychmiast takie
odrzucajmy… bo nie dyskutuje się z diabłem, a te dobre rozwijajmy i tym samym
wzrastajmy.
Odrzucając złą myśl już na starcie
odcinamy jej dopływ tlenu – ona się dusi i umiera. Dalsze nasze działania
których zapalnikiem (iskrą) miała być ta myśl, po prostu nie zaistnieją. Ale
czy tak naprawdę chcemy tego. Może nazbyt często z różnych powodów igramy z
ogniem dopuszczając do rozwijania się takich myśli. To już sprawa indywidualna
– rozsądźcie to we własnym sumieniu stając przed Bogiem.
Święty Paweł mówił: ‘Wszystko
badajcie, a co szlachetne - zachowujcie’ [1 Tes 5,21] Albo w innym
tłumaczeniu ‘Wszystkiego doświadczajcie,
co dobre, tego się trzymajcie’ [1 Tes 5,21]. Mówi też: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie!
Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”.
(1P 5,8).On wiedział o czym mówi. Zbawienie do wiecznej
szczęśliwości lub zbawienie do wiecznego potępienia – wybór, jak zwykle należy
do człowieka. Wybór należy do Ciebie i do mnie.
Na drugim biegunie są myśli dobre. Czy rozwijamy je dostatecznie? Czy idziemy za nimi konsekwentnie? Mnie się to dzisiaj udało – gdybym nie poszedł za tą myślą (inspirowaną Panem Jezusem) to te słowa nie dotarłyby do Was. A muszę powiedzieć, że już przy pisaniu tego były trudności – miałem po drodze wiele myśli zwątpienia, które jednak z Bożą pomocą odrzucałem. Dlatego tym bardziej, że trudno było, to na koniec artykułu w tej małej sprawie mogę powiedzieć za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem…” J – na Bożą chwałę. Dziękuję Ci Panie za ten „wieniec zwycięstwa”.
Z Panem Bogiem i
Maryją - Mariusz B.
Dziękuję ci Mariuszu.tak jak kapłan ci pomógł,tak teraz ty nam pomagasz porządkować swoje myśli.Bo rzeczywiście myśli bywają bardzo różne,a zatem i słowa i działania przecie idą.Szczęść Boże.
OdpowiedzUsuńŁUCJO - niech Ci Dobry Bóg błogosławi, na każdy dzień. Dziękuję Ci.
OdpowiedzUsuńZ Panem Bogiem i Maryją. Mariusz B.