Pragnę podzielić się z Wami moim przeżyciem i doświadczeniem cudu. Wszyscy, którzy jesteście załamani, cierpiący, prześladowani uwierzcie, że Pan zawsze jest z nami, w każdej chwili naszego życia trzyma nas mocno za rękę. Niektórzy pewnie pamiętają teksty, które pisałam jakiś czas temu. Bardzo pragnęliśmy z mężem dziecka, jednak okazało się, że to nie jest takie proste, dziecko nie pojawia się na zawołanie. Po ok. roku starań udałam się do lekarza. Były jakieś badania, leki - wszystko na nic. Zmieniałam kolejnych lekarzy, czas płynął a ja nie mogłam zajść w ciążę. Przeszłam zabieg usunięcia endometriozy z jajników, nawet dwie inseminacje. Aż w końcu pojawiła się propozycja invitro. I to był koniec moich kontaktów z lekarzami.
Zmęczona bezowocnymi latami starań postanowiłam odpocząć od tego wszystkiego. Uświadomiłam sobie, że w tym całym natłoku spraw zatraciłam się, dziecko stało się przedmiotem, który pragnęłam mieć bo wszystkie koleżanki go miały, bo naciskała rodzina. Był to bardzo ciężki czas. Nie chciałam się z nikim spotykać - te wypytywania o dziecka, głupie docinki bardzo bolały. Odpuściłam zupełnie. I wtedy zauważyłam w tym wszystkim Boga. Wiem, że on była zawsze mną tylko ja zaślepiona jakąś niewytłumaczalna żądzą nie zauważałam Go. To wtedy natrafiłam na Waszą stronę. Zaczęłam dużo czytać, zamieszczać prośby o modlitwę na różnych stronach. Wiele otuchy otrzymałam od Was.
Na moje posty odpowiedziała m.in. Aneta. Podała mi nawet namiary na lekarzy, z którymi mogłabym porozmawiać, jednak po tych wszystkich latach miałam naprawdę dość lekarzy.
Nie zgłosiłam się do żadnego. Aneta (i inne dobre dusze, których imion nie pamiętam - przepraszam) była mi wsparciem. Zawsze odpisała, chociaż mnie nie znała dawała siłę. Ta Wasza modlitwa dawała mi siłę.
Zaczęłam
inaczej przeżywać Msze święte. Nie były już tylko zwykłym odklepaniem i
zaliczeniem niedzieli. Zaczęłam uczęszczać na msze święte również w tygodniu.
Uwielbiałam Nabożeństwa do Matki Boskiej - różańce, majówki. Dużo modliłam się
w domu. Przez to wszystko bardzo zbliżyłam się do Boga. Niesamowite uczucie,
którego nie umiem wyrazić słowami. Misje święte, nawiedzenie obrazu Matki
Boskiej w domu - wspaniałe przeżycie. Pragnęłam więcej i więcej. Poczułam
przedziwną opiekę Maryi. Modliłam się do niej, modliłam się do św. Rity, do św.
Jana Pawła II, św. dzieci z Fatimy i wielu innych świętych o wstawiennictwo.
Modliły się za mnie siostry z wielu różnych zakonów, gdzie wysyłałam intencje…
13 maja wzięłam udział we mszy świętej z
okazji obchodów 100 letniej rocznicy objawień w Fatimie. Nie umiem dokładnie
opisać co wtedy czułam, ale spróbuję. Otóż ogarnęło mnie dziwne,
niewytłumaczalne dobro, bliskość Maryi, ciepło w sercu i pewne wspaniałe
uczucie. Patrzyłam w oczy Matki i przeczuwałam, że mnie wysłuchała….
Kilka dni temu dowiedziałam się, że jestem w
ciąży. Padłam wtedy na kolana przed obrazem Matki i jej podziękowałam. Jest
jeszcze wcześnie, ale ufam, że wszystko będzie dobrze. Po ponad 8 latach starań
stał się cud. Teraz wiem, że to wszystko było po coś. Ta moja droga krzyżowa
przybliżyła mnie do Boga, poznałam tę cudowną stronę. Mogłabym jeszcze tak
pisać i pisać, ale zakończę tę opowieść jednym zdaniem - Odnalazłam sens w
cierpieniu.
Bóg Wam wszystkim zapłać za garść dobroci!
Z zapewnieniem o pamięci i modlitwie.
Bóg Wam wszystkim zapłać za garść dobroci!
Z zapewnieniem o pamięci i modlitwie.
Edyta
Dziękuję Edyto za te świadectwo.
OdpowiedzUsuńTak, Chrystus prowadzi nas czasami niezrozumiałymi dla nas drogami. Ale jego drogi nie są drogami naszymi. On zawsze patrzy na nas z perspektywy wieczności i daje nam zawsze to co dla nas z tej perspektywy jest najlepsze. Ciebie poprowadził w taki sposób do bliższego poznania Go poprzez swoją Matkę.
Chwała Panu !
Niech Ciebie i Twoje dzieciątko błogosławi nasz Pan Jezus Chrystus. :)
Droga Edyto, modliłam się za Was o potomstwo i jaka jest moja radość, że się podzieliłas tą nowiną, teraz mogę Bogu dziękować za cud poczęcia i modlić się już za kogoś innego w potrzebie.
OdpowiedzUsuńNiech Bóg ma w opiece to maleństwo, które Wam powierzył i Was, abyście mogli wypełniać swoje obowiązki wobec maleństwa najlepiej jak potraficie na chwałę Bogu i ludziom
Aniu 😊 proszę Cię bardzo, jeśli możesz, abyś ogarnęła swoją modlitwą Seweryna i Agnieszkę. Są w podobnej sytuacji co Edytka, ale oni stracili chyba nadzieję. Nie skorzystali też możliwości adopcji. Co jakiś czas wysyłam intencję za nich również na naszą MW. Intencję Edytki też otrzymywałam i teraz razem z Tobą dziękuję Panu Bogu za dar potomstwa dla niej. Niech Bóg Wszechmogący będzie uwielbiony w darze potomstwa. Pozdrawiam bardzo serdecznie 😇🙏😊
UsuńEluniu P. oczywiście dołączę ich do swojej modlitwy do Matki Najświętszej i św, Tadeusza Judy z wiarą i nadzieją, że jeśli ty tylko wola Najwyższego to ześle na nich tą cudowną łaską. Ja jestem z moją wnuczką od poczęcia i cały czas jestem obecna w jej rozwoju od jej 2 cm, i nie mogę wyjść z podziwu nad cudem narodzin od poczęcia do dalszego rozwoju mimo tego, że mam już 3 wnucząt.
UsuńJest to niesamowite przeżywanie tego cudu, czego życzę każdej oczekującej rodzinie.
Z Panem Bogiem i Maryją
OdpowiedzUsuńPiękne świadectwo.
Bardzo się cieszę , że zostałaś wysłuchana.
Niech Pan Wan błogosławi.
Pozdrawiam.
Bożenka PZ
Edytko 😊 Łzy szczęścia cisną się do oczu. Bardzo cieszę się razem z Tobą. Twoje świadectwo dodało mi sił do dalszej modlitwy. Modlę się za małżeństwo z mojej rodziny, wysyłam intencje za Nich. Są 9 lat po ślubie i przeszli drogę podobną do Twojej. Chyba stracili już nadzieję. Brak potomstwa stał się dla nich okropnym bólem i nawet nie mogę powiedzieć im, że u Boga wszystko jest możliwe, jak widzimy również na Twoim przykładzie. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i niech Pan Bóg błogosławi Wam we wszystkim, a Matka Najświętsza otacza płaszczem swojej opieki.😊😇🙏💐
OdpowiedzUsuńChwała Panu Pozdrawiam i życzę, by Matka Boża otaczała płaszczem swej opieki całą Rodzinę ,niech nad maleństwem pod Pani sercem czuwa całe Niebo. Wiele dobra i łask od Pana wspołmodląca Dorota
OdpowiedzUsuń