Chryste 
Jezu Zbawicielu mój, prawdziwy Boże i człowieku, Krzyżową śmiercią dla 
mnie zamordowany, przez Krzyż ten ciężki, któryś dźwigał, a potem na nim
 boleśnie, i sromotnie umarł, daj mi się w Krzyżu Twoim zakochać, mile 
znosić, gdy go na mnie dopuścisz; daj mieć w sercu, i w pamięci, i jako 
tarczą się bronić od wszelkich pokus, i postrzałów szatańskich. Niech 
się w niczem nie chlubię, tylko w Krzyżu Twoim z Pawłem Świętym niech 
umieram tylko przy Krzyżu Twoim, albo na Krzyżu z Tobą, z Piotrem, i z 
Jędrzejem, żebyś mnie z niego zawołał, jako dobrego Łotra do Raju. 
  Niech
 i jedzenie i picie moje, nie czym innym będzie zaprawne, tylko gorzką 
męką Twoją Krzyżową. A potym niech mi się ten Krzyż stanie mostem, i 
kluczem do Nieba, i losem do szczęśliwej wieczności. 
  Przez ten Krzyż 
zwyciężyłeś Chryste, zwycięż też wieczną śmierć innie złego (złej) 
czekającą. Racz mnie przez Krzyż podwyższyć w wysokich aktach wiary, 
nadziei, i miłości Twojej a oderwać od rzeczy ziemskich; wszak żeś 
obiecał mówiąc: gdy podwyższon będę, wszystko do siebie pociągnę. Osadźżemi na wieki to Drzewo zbawienne w sercu mojem Zbawicielu mój, 
żeby Tobie chwałę, a mnie pożytek  zbawienny przynosiło, żebym pod 
cieniem jego, upałów zapalczywości Twojej nie czuł (czuła), ale jako pod
 cieniem skrzydeł Twoich schronił (schroniła) się od wszystkiego złego, 
dusznego, i cielesnego, Amen.
za: Nabożeństwo codzienne ku nieustającej nigdy czci i chwale Boga w Trójcy Jedynego (1857) 

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.