”Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy ten czas nadejdzie. Bo rzecz
ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom,
powierzył
swoim sługom staranie
o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o
północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem, by niespodzianie przyszedłszy nie
zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: czuwajcie” (Mk 13, 33-37)
„Marana Tha !” …co roku w Adwencie szczególnie często wołamy „ Przyjdź Panie Jezu!” /por. Ap 22,20c/ … Adwent przypomina nam, że w naszym oczekiwaniu na powtórne przyjście Chrystusa mamy być czujni… bo Jego przyjście w chwale zakończy ziemską historię… później nastanie wieczność…jako chrześcijanie jesteśmy ukierunkowanymi na nieśmiertelność i, że jej pełnia objawi się o zmierzchu świata przy dźwięku trąb anielskich i pogorzelisku zła…
„Marana Tha !” …co roku w Adwencie szczególnie często wołamy „ Przyjdź Panie Jezu!” /por. Ap 22,20c/ … Adwent przypomina nam, że w naszym oczekiwaniu na powtórne przyjście Chrystusa mamy być czujni… bo Jego przyjście w chwale zakończy ziemską historię… później nastanie wieczność…jako chrześcijanie jesteśmy ukierunkowanymi na nieśmiertelność i, że jej pełnia objawi się o zmierzchu świata przy dźwięku trąb anielskich i pogorzelisku zła…
Kiedy
?
Już święty Paweł udzielił odpowiedzi:
Już święty Paweł udzielił odpowiedzi:
„ Nie
potrzeba wam, bracia pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem dokładnie wiecie,
że dzień Pański przyjdzie tak, jak złodziej
w nocy.
Kiedy bowiem będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami ani nocy ani ciemności” /1 Tes 5,1-5/.
Czy jest prawdą, że nasze życie kojarzy się z Adwentem jako czuwaniem w oczekiwaniu na spotkanie z Chrystusem, który nieodwołalnie nadejdzie ? Czy wśród osób na które czekamy jest Chrystus, a wśród wydarzeń oczekiwanych niecierpliwie jest Jego przyjście w chwale ? …
…pewnego dnia Jezus zapytał swoich uczniów : „ Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” /Łk 18,8/…
Kiedy bowiem będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami ani nocy ani ciemności” /1 Tes 5,1-5/.
Czy jest prawdą, że nasze życie kojarzy się z Adwentem jako czuwaniem w oczekiwaniu na spotkanie z Chrystusem, który nieodwołalnie nadejdzie ? Czy wśród osób na które czekamy jest Chrystus, a wśród wydarzeń oczekiwanych niecierpliwie jest Jego przyjście w chwale ? …
…pewnego dnia Jezus zapytał swoich uczniów : „ Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” /Łk 18,8/…
Czy może adwentowe „Marana Tha”, Przyjdź Panie Jezu… to tylko kurtuazyjny zwrot uświęcony przez Tradycję…
Przytoczona na wstępie przypowieść kończy się rozkazem „ Czuwajcie!”, bo Chrystus Pan chce, aby Jego uczniowie przywitali Go kiedy przyjdzie, aby wyszli Mu na spotkanie… aby żyli jak ludzie „przebudzeni’ w gotowości na najważniejsze spotkanie w swoim życiu… Bóg pragnie naszego czekania, naszej tęsknoty, wyglądania na drogę, czujności…Bóg pragnie być oczekiwanym i dlatego nie powiedział dokładnie kiedy przyjdzie…bo wtedy moglibyśmy nastawić budziki, komórki :)… na Jego przyjście i niepotrzebna byłaby czujność w oczekiwaniu.
Czas płynie szybko… trzeba odkryć swoje powołanie, bo tak wiele uczuć chce w nas zamieszkać…tysiące rzeczy i zdarzeń zabiega byśmy im poświecili swój czas… nieważne sprawy wydają się najważniejszymi... tak wiele zmysłów chce dać nam rozkosz, abyśmy ulegli złudzeniu, że to szczęście… w tym wszystkim musimy ocalić adwent naszego życia i odkryć powołanie, czyli to czego chce od nas Bóg…
Czuwanie na przyjście Chrystusa nadaje życiu niepowtarzalny smak…bo jest zmieszaniem niepewności z pewnością wiary, smutku z nieobecności pomieszanego z radością, że wkrótce smutek się skończy…czuwanie pozwala trzeźwo patrzeć i oceniać świat… czuwających na przyjście Chrystusa świat nie umie pochłonąć, uzależnić od siebie całkowicie…bo mają w sobie niezbywalny, wyzwalający dystans do świata… a dystans ten ma swoje źródło w przynależności do Boga…
Czuwając wsłuchujmy się w adwentową ciszę, bo słychać w niej mówiącego Chrystusa :
„ Oto
stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do
niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” /Ap 3,20/…
Elżbieta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.