Błogosławieństwem dla mnie jest, że zdecydowałam się na te modlitewne „dyżury” o godzinie piętnastej...
Mam sporo
czasu już po zakończeniu modlitw… i wtedy, chyba tak naprawdę zaczynam swoją
modlitwę serca
Świadomość obecności Boga, fizycznej obecności dwa metry ode mnie… powala z nóg… na kolana .. -)
To nawet trudno sobie wyobrazić… bo na logikę…
to spełnienie każdego chrześcijanina, to niebo na ziemi, to przedsmak tego co
będzie Tam…
Bo czym różni się modlitwa i trwanie przed Najświętszym Sakramentem tu, od bycia przed Bogiem Tam…
Jeśli mamy świadomość obecności Bożej, Jego wszechmocy, Miłości, Miłosierdzia…, to kaplica, w której jest wystawiony Przenajświętszy Sakrament jest tronem na którym zasiada sam Bóg +
Ania
W kontekście obecnych słów Ani o bliskości Pana Boga, o Niebie na ziemi, chciałem przytoczyć kilka wcześniejszych fragmentów Jej słów i powiedzieć, życzyć nam Wszystkim....
W kontekście obecnych słów Ani o bliskości Pana Boga, o Niebie na ziemi, chciałem przytoczyć kilka wcześniejszych fragmentów Jej słów i powiedzieć, życzyć nam Wszystkim....
Umiłujmy Chrystusa w Eucharystii,
niech serca nasze będą kochające i ciągle spragnione bliskości Boga.
Sławek
Słowa Ani:
Kiedyś na pewnym seminarium, ksiądz wziął monstrancję z Najświętszym
Sakramentem i każdemu, kto chciał przyłożył do serca i pobłogosławił
indywidualnie.
Trochę nogi
mi się trzęsły, ale przeżycie niesamowite.
Powinnam może być "przyzwyczajona",
przecież prawie codziennie przyjmuję Komunię,
ale do obecności Boga w sercu, przy sercu…
trudno się przyzwyczaić.
Przyzwyczajenie kojarzy mi się z "to mi
się należy", a ja cały czas
traktuję możliwość przyjmowania Komunii Św. jako Łaskę.
Mieć w swoim sercu sprzymierzeńca, którym jest
sam Najwyższy... Bóg Wszechmocny, Miłość,
Miłosierdzie, Mądrość, Pan
Wszechświata...
Problemy nie znikają... ale spogląda się
na nie z innej perspektywy, nie świata
doczesnego, ale życia wiecznego... przynajmniej ja tak mam."
Tęsknię za czymś, może za Kimś… sama nie
wiem.. chciałabym być już tam a nie tu...
Tak… zdaję sobie sprawę, że to…, bo jak można
tęsknić za Bogiem przyjmując Go do serca w Komunii.. nie potrafię tego wyjaśnić
To takie moje myśli, osoby, która
teraz może powiedzieć, mimo rzeczywistości w jakiej jest, że ,, ...teraz dla mnie Bóg jest kimś realnym,
rzeczywistym, jest życiem...."
Naprawdę ... tylko dzięki Najwyższemu to
wszystko jest możliwe, tylko dzięki Niemu. Ja czasem nie potrafię wyjaśnić tego
co się dzieje w moim sercu i jak reaguje, ale już przestałam się dziwić.
Jest
Bogiem, Stworzycielem… cóż to dla niego zmienić jedno ludzkie serce.
Ania
;) Aniu ;)... Dziękuję za słowa o niebie na ziemi... Jak trudno wielu uwierzyć , że w maleńkiej hostii ukryty jest Pan Bóg Wszechmogący... a ten kto uwierzy, gdy zbliża się do Niego musi upaść na kolana. Upadnij na kolana ludu czcią przejęty, uwielbiaj swego Pana Święty, Święty, Święty...upadam na kolana, owszem tak jak w pieśni, ale nade wszystko z miłości, aby miłością oddać za Miłość ;) jakie to piękne i zdumiewające, że Bóg tak się ukrył... ale nie ma lepszego sposobu na bliskość... tylko dzięki takiej formie mógł stać się Pokarmem, tak się ściśle zjednoczyć z każdym z nas, że Jego Ciało i Krew płyną w naszych żyłach... to prawdziwie niebo na ziemi...to nasze szczęście i obiecana Radość, która przepełnia serce, krótka wylewa się, aby inni zapragnęli...aby uwierzyli...módlmy się...;););)...dziękujemy Panie Boże , Miłości nasza, że w tak prosty i dostępny sposób JESTEŚ i DAJESZ się każdemu człowiekowi... Bóg zapłać Aniu ;)
OdpowiedzUsuńmamy możliwość codziennie przyjmować Pana do swego serca, codziennie czerpać siłę i moc od swego Stwórcy, być z tym, który nas kocha bezwarunkowo..
OdpowiedzUsuńgdybyśmy mieli przyjaciela, który jest mądry, taktowny, nigdy nas nie okłamie, zawsze powie nam prawdę ale tak żeby nas nie zranić, widzimy szczerą radość w jego oczach gdy go odwiedzamy, mówi, że kocha nas nad swoje życie, rozmowa z nim przynosi nam spokój i ukojenie
i gdyby mieszkał o dwa kroki od naszego domu...a my wychodząc do pracy czy do szkoły, czy na miasto widzielibyśmy go wypatrującego nas w oknie...czy odwiedzalibyśmy go tylko raz na tydzień i to z obowiązku? chyba nie...
Elżbieto.. pomyśl.. tyle Dobra na wyciągnięcie ręki ;-)))
Ania
:) Aniu ;) tą Miłością możemy cieszyć się bez końca :) i bez końca o niej mówić :)... jak dobrze jest tak porozmawiać :)... tyle Dobra na wyciagnięcie ręki... tyle miejsca w sercu spragnionym Tego dobra ... :) ... nie wiem jak można nie tęsknić i nie pragnąć codziennie tak bardzo, albo raczej coraz bardziej spotkania z Tym, który czeka , wygląda i jest bliżej niż o dwa kroki :) bo w sercu ludzkim upodobał sobie :)... aby je przemienić na podobne do swojego :) ... pragniesz tego aniu :)... to pragnienie jest jak powietrze, bez którego życie w radości i pokoju jest niedostępne :) tego nie da sie zamknąć w słowach, o tym można mówić bez końca i nie zostanie wypowiedziane w pełni... kilka dni temu pewna kobieta na pytanie : skąd się znalazłaś w naszej Wspólnocie odpowiedziała z wielką prostotą i pokorą : zakochałam się w Jezusie :)... tylko tak można wytłumaczyć tęsknotę za Nim i pragnienie ciągłych spotkań... ten kto był kiedykolwiek zakochany zrozumie, a ten, kto tego jeszcze nie doświadczył, wystarczy że przyjdzie i poprosi :), wystarczy, że zrobi malutki, szczery wysiłek, a Pan Bóg , który jest Miłością rozkocha go w sobie, bo wciąż stoi jak żebrak spragniony ludzkiego serca... radujmy się, bo Pan jest blisko, nie zatrzymujmy tego dla siebie, składajmy świadectwo... dzisiaj na różańcu w rozważaniach przy kolejnych dziesiątkach padły min. takie słowa: zrób coś takiego , żeby ci którzy są blisko ciebie uwierzyli, że ich kochasz… żeby uwierzyli w miłość, że ona jest… powiedz im o Królestwie Bożym, ale w taki sposób, aby uwierzyli ... uczyń taki znak, by zobaczyli, że Bóg jest źródłem miłości… przecież chodzi tylko o Miłość w całym naszym życiu, trudzie i pragnieniu... :) :) :) Aniu :) tyle Dobra w odpowiedzi na jedno spragnione westchnienie ludzkiego serca :):):)
OdpowiedzUsuń