Co Jezus uczynił każdemu z nas…
Jezus powiedział Filipie, tak długo jestem z Wami, a jeszcze
Mnie nie poznałeś? Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlatego więc mówisz: Pokaż nam Ojca J.14.9....
Panie Jezu jesteś z nami od dwóch tysięcy lat.... zadajesz nam pytania i czekasz na odpowiedź....
Mnie nie poznałeś? Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlatego więc mówisz: Pokaż nam Ojca J.14.9....
Panie Jezu jesteś z nami od dwóch tysięcy lat.... zadajesz nam pytania i czekasz na odpowiedź....
Kiedy
papież Benedykt XVI ogłosił Rok Wiary zostaliśmy zachęceni do zastanowienia się nad samym aktem wiary, ale
także odnalezieniem w sobie powodów, dla których wierzymy. Ta refleksja miała doprowadzić
każdego wierzącego do rozbudzenia w sobie samym troski o własną wiarę, a
więc do odnowienia wiary, pogłębiania
jej
Czy już czujemy
się zachęceni do podjęcia tego wysiłku ?
Każdy
człowiek poszukuje odpowiedzi na pytanie jak żyć, aby życie nie
było bezowocne… bo w ludzką naturę jest wpisane poszukiwanie sensu życia, które ma doprowadzić do odnalezienia odpowiedzi…
W raju wąż
swoimi pytaniami co do zakazu spożywania
owoców z drzewa poznania dobra i zła (Rdz 2,17) wzbudził podejrzenia wobec Boga, że ogranicza wolność
człowieka, że pozbawia go czegoś, co istotne w życiu. Człowiek uwierzył, że miłość Boga rodzi uzależnienie, że Pan Bóg
ogranicza ludzką wolność. Wtedy została
wlana w ludzkie serca „kropla trucizny takiego sposobu myślenia”, które ukazuje
zafałszowany obraz Boga…
zdarzenie z raju ma jednak charakter ponadczasowy…
zdarzenie z raju ma jednak charakter ponadczasowy…
Odtąd
ludzkie serca przenika mentalność wątpliwości, a człowiek chce stać
się Bogiem, zrównać z Nim... chce o własnych siłach pokonać śmierć i ciemności…
znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania… zrozumieć… jednak nie ma takiej mocy i pogrąża się w pustce, rozczarowaniu i poczuciu
bezsensu… buduje na piasku… żyje w smutku i lęku… jak brzmi
wówczas jego wielkanocne Radujmy się = Alleluja?
Jeśli
jednak mówimy, że wierzymy to nie możemy unikać trudu refleksji nad własną
wiarą… Konieczne jest więc wciąż na nowo, w konkretnych sytuacjach stawianie
sobie pytań: w jakiego Boga wierzę, jakie jest Jego prawdziwe Oblicze… Kim jesteś
dla mnie Panie Boże? Nieustanne stawianie takich pytań wyjaśnia, czy jestem
realistą, czy żyję zafałszowanym obrazem rzeczywistości… czy może jeszcze trwam
w jakimś rozdwojeniu ulegając
rozpowszechniającemu się milczeniu, co do tej podstawowej Prawdy życia ludzkiego,
spychanej tak często do sfery prywatnej…
Prawdziwym
fundamentem wszystkiego, prawdziwą rzeczywistością jest Słowo Boże i jedynie ten na pozór kruchy fundament będzie trwał zawsze… a więc realistą jest
tylko ten, kto na nim buduje…
Jaki
jest więc Bóg, w którego wierzę? Czy jest to jakaś hipoteza, idea…
a
przecież Bóg stał się Człowiekiem… jest tak wielki, że przybrał ludzkie oblicze… aby być Bogiem z nami… Słowo stało się ciałem… to
jest podstawa chrześcijaństwa… Kiedy zajrzymy do Prologu Ewangelii św. Jana...
w
oryginale greckie ho logos, a
łacińskie Verbum – Słowo oznacza
także Sens… czyli odwieczny Sens świata stał się dostępny dla naszych zmysłów,
dla naszego rozumu po to, abyśmy mogli Go dotknąć i kontemplować (por.
1
J 1,1)… jest Słowem skierowanym do nas, Słowem, które nas wzywa i prowadzi…
jest Osobą, która interesuje się każdą pojedynczą osobą… jest Bogiem miłości,
aż po krzyż… jest Bogiem, który kocha,
bierze na siebie nasze cierpienia i rany… i tylko taki Bóg jest godny wiary…
Doświadczenie
prawdy o Bogu z ludzkim obliczem, o Bogu który Jest Miłością uwalnia od
bezsensu życia … a wtedy w ludzkim sercu rodzi się pokój i radość… bo mogę z
Nim rozmawiać, On mnie słucha i odpowiada… człowiek stopniowo nabiera
przekonania, że wszystkie jego tęsknoty łączą się
w
jedną, w poszukiwanie pełni, którą daje jedynie Miłość... a wtedy miejsce
wątpliwości zajmuje pewność… że tylko z Nim i w Nim jest życie w obfitości
(por. J10,10)…
Gdy
w Chrystusie spotykamy Boga żywego , który „rozradował się […] w Duchu Świętym” ( Łk 10,21) możemy poznać czym jest życie.
Każdy z nas jako owoc myśli Bożej jest
chciany i kochany… jest niezbędny… czy może być coś piękniejszego niż zostać dosięgniętym, zaskoczonym przez
Ewangelię, przez Chrystusa?... to On daje nam szerszą perspektywę stawania w prawdzie i pokonywania trudności w
życiu... bo Jego
orędzie
jest źródłem radości: „To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby
radość wasza była pełna” (J 15, 11)…
…czyli
nasza chrześcijańska radość czerpie ze źródła Jego tryskającego serca...
Odważnie
rozważajmy więc nad naszą wiarą, uczmy
się jej, pytajmy o jej sens w codzienności, o obraz Boga, który mamy w sobie,
szukajmy… rozmawiajmy o Bogu z innymi … nawracajmy
się i niech słuchana Ewangelia czyli Dobra Nowina przemienia nas w radosnych
chrześcijan niosących innym Boga .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.