Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

2.06.2024

... Syn Człowieczy jest Panem także szabatu. Mk, 2,28


  Perykopa ewangeliczna, którą Kościół rozważa podczas dzisiejszej Liturgii Słowa pozwala nam pozostać w klimacie Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, który stając się dla nas chlebem Życia, nie przestaje objawiać się jako równy Ojcu w bóstwie i chwale jedyny Zbawiciel i Pan szabatu.
 „Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy” (Mk 2, 23).

  Jezus, który mówił o sobie:  „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 51) dziś przechodzi w szabat z uczniami wśród zbóż. Nie wiemy, czy Pan złamał prawo drogi szabatowej, która wynosiła około 900 m od wioski, wydaje się raczej, że nie, skoro faryzeusze nie uczynią Mu z tego powodu wyrzutów. Z całą pewnością jednak Prawo złamali Jego uczniowie, ponieważ zrywali kłosy, która to czynność była zabroniona w dzień szabatowego odpoczynku. Co istotne, św. Marek nie pisze, że powodował nimi głód. Można zatem przypuszczać, że idąc wśród zbóż odnajdywali przyjemność w zrywaniu kłosów, rozcieraniu ich na dłoniach i zjadaniu ziaren – ta prosta czynność mogła być wyrazem beztroskiej radości uczniów idących za swoim Mistrzem. W obecności Jezusa uczniowie zdają się ulegać działaniu Ducha, który czyni ich wolnymi wobec litery Prawa.

 Jako robotnicy wyprawieni przez Pana żniwa idą za Jezusem i zbierają kłosy, antycypując w ten sposób owo posłannictwo, które z woli Zmartwychwstałego stanie się sensem ich życia po wylaniu Ducha Świętego, w dniu Pięćdziesiątnicy: wówczas będą nieść wszystkim narodom Słowo zbawienia i Chleb życia. Teraz, idąc za swoim Nauczycielem i czyniąc sobie drogę wśród kołyszących się łanów zbóż, uczniowie doświadczają wszechobecności Ojca niebieskiego wyrażającej się w Jego miłosiernej i troskliwej Opatrzności, o której Jezus mówił: „Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki!” (Łk 12, 24).

Nieortodoksyjne zachowanie uczniów Jezusa nie uszło uwadze faryzeuszów, dla których litera Prawa liczyła się nie mniej (a może i bardziej) od jego ducha. Ich stosunek do Nauczyciela z Nazaretu był negatywny, odkąd nauczając w szabat w synagodze uwolnił opętanego od ducha nieczystego (por. Mk 1, 23-28), a w domu, uzdrowiwszy paralityka, ogłosił, że odpuszczają się jego grzechy, przypisując sobie w ten sposób autorytet Boga (por. Mk 2, 1-12). Pogwałcenie szabatu przez uczniów Jezusa było dla faryzeuszów potwierdzeniem tezy, że moc z jaką wypędzał On demony i uzdrawiał chorych nie mogła pochodzić od Boga, lecz od Belzebuba, władcy złych duchów, który posłał Jezusa, aby omamił lud i odwiódł go od Stwórcy (por. Mt 12, 24).
Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu»” (Mk 2, 24-28).  
Jezus odpowiada na zarzuty faryzeuszy odwołując się do tego, co dla nich najdroższe i najbardziej wiążące: do Słowa Bożego. Nie odmawia sobie przy tym pewnej ironii, wskazując na historię Dawida, który jadł pokarm zastrzeżony przez Prawo dla kapłanów. W pierwszej kolejności Jezus wskazuje w ten sposób na prawdę, że zaspokojenie najbardziej żywotnych potrzeb człowieka, jest ważniejsze od nakazów rytualnych; że Bóg, będąc dawcą i miłośnikiem życia (por. Mdr 11, 26), nad wszelką ofiarę przedkłada miłość swoich dzieci (por. Oz 6, 6).
Istnieje jednak wymiar wyższy, w którym króla Dawida, najwyższego kapłana Abiatara i zapowiedzianego przez proroka Daniela Syna Człowieczego łączy osoba Jezusa Chrystusa, wcielonego Syna Bożego, który – jak głosi Prefacja Wielkanocna –  „Przez ofiarę swojego ciała na krzyżu dopełnił On ofiary Starego Przymierza i oddając się za nasze zbawienie sam stał się Kapłanem, Ołtarzem i Barankiem ofiarnym”.  
Dopiero w świetle Paschy Chrystusa możemy zrozumieć wolność Jego i zgromadzonych wokół Niego uczniów wobec Prawa, w tym tych nakazów, które wiązały się ze świętowaniem szabatu. Ich przestrzeganie stanowiło bowiem odpowiedź narodu wybranego, na stwórcze i zbawcze działanie Boga. Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas:
Trzecie przykazanie Dekalogu przypomina o świętości szabatu: „Dzień siódmy będzie szabatem odpoczynku, poświęconym Panu" (Wj 31, 15).
Pismo święte wspomina przy tym o dziele stworzenia: „W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty" (Wj 20, 11).
Pismo święte objawia ponadto w dniu Pańskim pamiątkę wyzwolenia Izraela z niewoli egipskiej: „Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu" (Pwt 5, 15).
Bóg powierzył Izraelowi szabat, by go przestrzegał na znak nierozerwalnego przymierza. Szabat należy do Pana, jest poświęcony uwielbieniu Boga, Jego dzieł stworzenia i Jego zbawczych czynów na rzecz Izraela.
Działanie Boga jest wzorem działania ludzkiego. Jeśli Bóg „odpoczął i wytchnął" w siódmym dniu (Wj 31, 17), człowiek również powinien „zaprzestać pracy" i pozwolić innym - zwłaszcza ubogim - „odetchnąć" (Wj 23, 12). Szabat nakazuje przerwać codzienne prace i pozwala odpocząć. Jest dniem sprzeciwienia się niewolnictwu pracy i ubóstwieniu pieniądza” (KKK 2168-2172).
Prawo Boże to przede wszystkim Słowo skierowane do człowieka przez Stwórcę, który jest jednocześnie jego Ojcem. Wobec nieposłuszeństwa grzechu Ojciec wskazuje swoim dzieciom drogę zbawienia. Mojżesz mówił do ludu w Jego imieniu: „Polecenie to bowiem, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. (…) Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić” (Pwt 30, 11.14). Św. Paweł odwołuje się do tych słów, gdy mówi o słowie wiary w Jezusa paschalnego: „Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie” (Rz 10, 8-9).
Zatem „szabat został ustanowiony dla człowieka” po to, aby ten okazywał Bogu całkowite posłuszeństwo, naśladował Go i upodabniał się do Niego, otwierając swoje serce na działanie Ducha Bożego, który przemienia nas z tęskniących za odpoczynkiem niewolników w synów zasiadających jako mistyczne Ciało Syna po prawicy Ojca. „Syn Człowieczy jest panem szabatu”, ponieważ w Jego krwi Ojciec odnowił i udoskonalił swoje przymierze z ludzkością. Jezus jako jedyny „jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone (…) Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1, 15-16.19-20).
Niełatwo jest przyjąć wyzwolenie i zbawienie w Jezusie Chrystusie, szczególnie kiedy człowiekowi wydaje się, że obłaskawił sobie Boga, czyniąc z Jego Prawa niemal magiczny zestaw słów i gestów, które miałyby zapewnić stworzeniu swoistą kontrolę nad Stwórcą. Nie ma w tej postawie nic z autentycznej miłości i szacunku dziecka do Ojca, chociaż faryzeuszom wydawać się mogło, że On właśnie tego chce, bo taki formalizm gwarantuje zachowanie ładu społecznego, zbudowanego na poszanowaniu woli Bożej. Jezus wskazuje nam dziś wyraźnie, że nie takiego królestwa życzy sobie Jego Ojciec. Uzdrawiając w szabat człowieka, który miał uschłą rękę, Zbawiciel ukazuje absolutny priorytet miłości, która nie ma względu ani na osobę, ani na miejsce, ani na czas. Jego gest objawia bezwarunkową miłość Ojca, który pochyla się w Synu nad nędzą każdego człowieka, uzdrawiając go fizycznie i duchowo. Romano Guardini pisał o stosunku Jezusa do cierpienia: „Widzi On cierpienie o wiele głębiej, jako o wiele bardziej zakorzenione w ludzkiej egzystencji na ziemi, jako zespolone z grzechem i wyobcowaniem względem Boga. Widzi je jako to miejsce w ludzkiej egzystencji, gdzie jest ona – a przynajmniej może być – otwarta ku Bogu; jako skutek winy, ale zarazem jako drogę oczyszczenia i nawrócenia, jak na to wyraźnie wskazują Jego słowa o wzięciu krzyża i pójściu za Nim (por. Mt 16, 24)” (Romano Guardini „Nasz Pan Jezus Chrystus. Osoba i życie” s. 74). To właśnie stosunek do człowieka jest źródłem różnicy w postrzeganiu i interpretowaniu Prawa między Jezusem a faryzeuszami, ponieważ, jak pisze cytowany niemiecki teolog, „Jezus szuka człowieka i stawia go w obliczu Boga. Idzie do wyrzuconych na margines życia i wyzutych z czci, ponieważ są oni przez wszystkich potępiani i nikt nie przychodzi im z pomocą. Wchodzi w ich krąg; nie dlatego, jakoby Jego dekadenckie usposobienie ciągnęło Go do ludzi upadłych, lecz dlatego, że dzięki swojej boskiej wolności ma moc przemawiania do wszystkich: do ubogich i zagubionych w tym świecie, na których patrzy po prostu jak na ludzi i głosi im Boże orędzie, do cieszących się powszechnym szacunkiem, którym uświadamia, że oceniają sami siebie fałszywie i że grozi im utrata zbawienia” (R. Guardini, op. cit. s. 82).
Faryzeusze nie są w stanie znieść wolności i autorytetu Jezusa, którą daje Mu posłuszeństwo Ojcu w Duchu Świętym. Ich serca są do tego stopnia zamknięte na łaskę, że w reakcji na uzdrowienie chorego zgorszeni „wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mk 3, 6). Analogiczna sytuacja miała miejsce w Nazarecie, kiedy Jezus ogłosił w Synagodze, że w Nim wypełniły się Pisma (por. Łk 4, 16-30). Romano Guardini zauważa: „Groźba zgorszenia pojawia się już przy pierwszych słowach Pana. Wybucha ono w Nazarecie. Potem przycicha, ale nadal się tli, aby przy nadarzającej się okazji powrócić. Na koniec płomień wybucha wysoko i ogarnia Go: jest to bunt ludzkiego serca przeciwko Temu, który przynosi mu zbawienie. Zgorszenie wyłania z siebie moce, które organizują przeciw Jezusowi Jego przeciwników. Jako uzasadnienie podają oni to, co słyszeli: że uzdrawia w szabat, że zasiada do stołu z ludźmi cieszącymi się złą opinią, że nie prowadzi ascetycznego życia i tym podobne. Rzeczywistą przyczyną nie jest jednak nigdy ten artykułowany zarzut, lecz ów tajemniczy, niepojęty odruch, jakim upadłe w grzech ludzkie serce buntuje się przeciwko świętemu Bogu. (…) W samym centrum złowrogiego wrzenia nieodparta moc cichej, niefrasobliwej wolności Boga, o którą rozbija się wszelka ludzka przemoc i której nie może ograniczyć nic, jak tylko jej własna godzina” (R. Guardini, op. cit. s 70-71).

                                                               Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.