Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego jest kolejną, po Zmartwychwstaniu Pańskim epifanią bosko ludzkiej natury Chrystusa.
Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej objawia odwieczną, zbawczą wolę Ojca, przez całkowite posłuszeństwo we Wcieleniu, oraz odkupieńczej śmierci, a Ojciec objawia swoją wszechmoc, przez Zmartwychwstanie Syna w jego ludzkiej, a zatem również cielesnej, przebóstwionej naturze.
Wniebowstąpienie jest, zatem, wpisane w misterium paschalne, jako kolejna odsłona misterium zbawienia, jak uczy nas Katechizm Kościoła Katolickiego:
„A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie" (J 12, 32). Wywyższenie na krzyżu oznacza i zapowiada wywyższenie Wniebowstąpienia. Jest jego początkiem. Jezus Chrystus, jedyny Kapłan nowego i wiecznego Przymierza, "wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi... ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga" (Hbr 9, 24). W niebie Chrystus nieustannie urzeczywistnia swoje kapłaństwo, "bo zawsze żyje, aby się wstawiać za tymi, którzy przez Niego zbliżają się do Boga" (Hbr 7, 25). "Jako Arcykapłan dóbr przyszłych" (Hbr 9, 11) Chrystus stanowi centrum i jest głównym celebransem liturgii, przez którą czci Ojca w niebie” (KKK 662).
Okres między Zmartwychwstaniem a Wniebowstąpieniem Jezusa, był czasem przygotowania uczniów do roli, jaką Ojciec wyznaczył im w historii zbawienia. Pisze o tym św. Łukasz w pierwszych słowach Dziejów Apostolskich:
„Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, w którym udzielił przez Ducha Świętego poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: «Słyszeliście o niej ode Mnie - [mówił] - Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym»” (Dz 1, 1-5).
Jezus przez czterdzieści dni „ukazuje się” uczniom. Jest to wydarzenie jedyne w swoim rodzaju i nie ma nic wspólnego z późniejszym objawianiem się Pana i Jego Matki. Jezus przychodzi do swoich uczniów w ciele uwielbionym, nauczając ich i spożywając z nimi posiłki. Jest obecny w ich życiu nie mniej „namacalnie” niż przed swoją śmiercią. Jest żywy i ma moc przechodzenia z tego świata do Królestwa Ojca, ponieważ jest Żyjącym, w sensie w jakim opisał Go św. Jan w Apokalipsie:
„Kiedym Go ujrzał, do stóp Jego upadłem jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc: «Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani. Napisz więc to, co widziałeś, i to, co jest, i to, co potem musi się stać” (Ap 1, 17-19).
Jezus jest Panem życia i śmierci, lecz nie chce, aby Jego chwała budziła lęk uczniów, jak miało to miejsce podczas Przemienienia. Przeciwnie, przez czterdzieści dni kładzie prawą rękę na swoich uczniach, uśmierzając ich lęki i przygotowując do przyjęcia Ducha Świętego i kontynuacji Jego misji w świecie. W Apokalipsie Chrystus polecił Janowi opisanie tego, co widział, tego, co obecnie doświadcza i tego, co ma się wydarzyć w przyszłości. Jednak „pisanie” można również rozumieć, jako działanie Kościoła: na bazie tego, co przeżyli, gdy Pan był z nimi, uczniowie żyją wiarą w każdej chwili swojego życia i tworzą z Chrystusem w przyszłość, realizując, jak On, wolę Ojca, w mocy Ducha Świętego, którym zostali ochrzczeni.
W tym sensie możemy rozumieć słowa Zmartwychwstałego, skierowane do uczniów:
„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 18-20).
Jezus zwraca się do wszystkich uczniów, również i tych, którzy jeszcze „wątpili”, których wiara była jeszcze chwiejna, ponieważ to nie ich osobista siła przekonywania, ale łączność z Panem będzie źródłem mocy przepowiadanego Słowa. Wątpliwości, czy słabości, nie zwalniają nas z obowiązku głoszenia Ewangelii słowem i przykładem życia. Moc Ducha Świętego, którą otrzymaliśmy w sakramencie bierzmowania, jest kanałem, który łączy nas z Chrystusem. Przez ten kanał, jeżeli dbamy, aby był drożny, nieustannie płynie do nas łaska Pana. Jest ona jak prąd, który uzdalnia lampy naszych serc do pokonywania ciemności tego świata.
Jan usłyszał z ust Pana, że jest On Pierwszy i Ostatni. Oznacza to, że Ojciec stworzył „rzeczy widzialne i niewidzialne” dla Syna, który jest na początku i jest na końcu istnienia wszelkiego bytu. On – razem z Ojcem i Duchem Świętym – JEST, poza wszelkim czasem, jako odwieczny Bóg, a jednocześnie, przez swoje człowieczeństwo, jest częścią historii, jako jej Pan. Wstępując do Ojca i zasiadając po Jego prawicy, Jezus wynosi człowieczeństwo do godności i chwały jaką Ojciec przewidział dla nas od zawsze. Zjednoczenie ze Zmartwychwstałym staje się drabiną chrystusową, po której, niczym aniołowie po drabinie jakubowej, Jego uczniowie mogą wejść tam, gdzie On jest i dzięki Niemu doświadczyć bliskości Ojca, która jest pełnią szczęścia każdego człowieka. To właśnie obiecał nam Jezus, gdy jeszcze przebywał wśród nas:
„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 1-3).
Arek
Liturgię Słowa z dzisiejszej niedzieli znajdziemy pod linkiem:
https://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2023-05-21
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.