Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

1.08.2021

„Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?” (J 6, 28).


Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest kontynuacją dialogu Jezusa z tłumem, który nakarmiony w cudowny sposób chlebem i rybami, odnalazł Pana w Kafarnaum. Każda ze stron wchodzi w ten dialog ze swoimi oczekiwaniami, które mimo zewnętrznych sprzeczności, okazują się mieć pewne podobieństwo. To ono pozwala Jezusowi objawić tłumowi tajemnicę swojej misji, którą jest posłuszeństwo zbawczej woli Ojca .

Różnica, o której mowa, jest cechą charakterystyczną Czwartej Ewangelii: Jezus, odwołując się konkretnej sytuacji przenosi rozmowę na wyższy, duchowy i przez to niezrozumiały w pierwszej chwili, poziom. W ten sposób Jego słowa stają się, niczym przypowieść, nośnikiem mądrości królestwa Bożego. Bardzo dobrym przykładem, w kontekście dzisiejszych rozważań, jest nocna rozmowa Jezusa z Nikodemem, faryzeuszem i wysokim dostojnikiem żydowskim:

Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim». W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?» Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego»” (J 3, 2-5).

Nikodem jednocześnie ma rację i jej nie ma. Uznaje, bazując na znakach, które Jezus czyni, Jego boskie pochodzenie, lecz tylko, jako nauczyciela. Jezus, doceniając dobrą wolę Nikodema, stara się wyprowadzić go z błędu, co do swojej tożsamości, w sobie właściwy sposób. Mówi o chrzcie „z wody i Ducha”, odwołując się do absurdalnego, rozumując w kategoriach wyłącznie ziemskich, powtórnego narodzenia. Zrozumiały opór faryzeusza staje się dla Jezusa okazją do objawienia tajemnicy sakramentu chrztu, który jest – w sensie nadprzyrodzonym – ponownym narodzeniem się, jako dziecko Boże, do życia w komunii z Trójcą Przenajświętszą.

W dzisiejszej perykopie tłumy szukają Jezusa i to jest dobre. Niestety, ich motywacja nie jest właściwa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości” (J 6, 26). Jezus przenosi rozmowę na wyższy, duchowy poziom: darmowy chleb, którego pragną tłumy, stanie się w Jego mowie, darmowym chlebem życia, Jego ciałem eucharystycznym, danym aby zaspokoić najgłębszy głód, który sięga wieczności: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec” (J 6, 27).

Jezus, objawiając tajemnice Królestwa, oczekuje od swoich rozmówców nie tylko akceptacji, lecz przede wszystkim konkretnego postępowania. Tłum to rozumie, dlatego żąda znaku, odwołując się do cudu manny, którą Bóg karmił naród wybrany. Pan mówi rzeczy nowe, szokujące, oraz żąda konkretnej zmiany postępowania, dlatego powinien okazać się jakimś znakiem, który Go uwiarygodni. To z kolei staje się do Jezusa okazją, by objawić swoją prawdziwą tożsamość zstępującego z nieba Syna Bożego, oraz paschalnych charakter Jego zbawczej misji. Wyraża je obraz chleba życia, który Ojciec daje ludziom, aby uwierzywszy w Jego Jednorodzonego Syna, przyszli do Niego, i nigdy więcej nie pragnęli:

Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?» Jezus odpowiadając rzekł do nich: «Na tym polega dzieło [zamierzone przez] Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał». Rzekli do Niego: «Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba». Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu». Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!» Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6, 28 – 35).

Objawienie tej wspaniałej prawdy stało się możliwe dzięki postawie tłumów, która wyraża się w pytaniu: „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?” (J 6, 28). Dla Jezusa nie jest przeszkodą fakt, że jesteśmy pogrążeni w mrokach błędów, czy grzesznych nawyków. Jeżeli przyjdziemy do Niego – niczym Nikodem mocą – z autentycznym pragnieniem upodobnienia się do Niego w tym, co najważniejsze, czyli w pragnieniu pełnienia woli Jego Ojca, On nauczy nas wszystkiego, co potrzebne, abyśmy wypełnili naszą misję. Co więcej: nie bacząc na cenę, choćby najwyższą, jaką przyjdzie Mu zapłacić, weźmie nas w opiekę i zaprowadzi na zielone pastwiska i nad wody, gdzie będziemy mogli odpocząć, ponieważ tylko On jest prawdziwym Dobrym Pasterzem:

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce” (J 10, 14-15).

                                                                    Arek      

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.