W niedzielę byłam świadkiem kolejnego chrztu w mojej małej
parafii. Jesteśmy dopiero trzy i pół roku odrębną jednostką parafialną, pod
wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej, w pięknych okolicach. Miejsce na tyle
atrakcyjne, że wciąż są śluby, chrzty i coraz bardziej zaludnia się nasza
okolica.
Nie ma ustalonej niedzieli na Sakrament Chrztu Świętego, więc w ostatnim czasie, licząc wczorajszą niedzielę Wielkanocną, tylko jedna była bez chrztu.
Zwróciłam uwagę, że pierwszy raz usłyszałam głośno, jak rodzice pytani przez kapłana, podają imię jakie wybrali dla swojego dziecka.
Odpowiadali wyraźnie, zarówno rodzice, jak i rodzice chrzestni.
Nie ma ustalonej niedzieli na Sakrament Chrztu Świętego, więc w ostatnim czasie, licząc wczorajszą niedzielę Wielkanocną, tylko jedna była bez chrztu.
Zwróciłam uwagę, że pierwszy raz usłyszałam głośno, jak rodzice pytani przez kapłana, podają imię jakie wybrali dla swojego dziecka.
Odpowiadali wyraźnie, zarówno rodzice, jak i rodzice chrzestni.
Cały obrządek Chrztu Świętego i postawa rodziców, spowodowały
zaangażowanie wszystkich obecnych w kościele- często jest tylko trio- rodzice,
kapłan i organista.
To prawdziwa radość, słyszeć świadomych rodziców, którzy wyrzekają się szatana, następnie składają wyznanie wiary, nie szeptem, pod nosem, gdzieś w powietrze, tylko głośno przed wspólnotą swojej parafii.
Długo będę pamiętać, że dziecko tych młodych ludzi to Amelka:)
To prawdziwa radość, słyszeć świadomych rodziców, którzy wyrzekają się szatana, następnie składają wyznanie wiary, nie szeptem, pod nosem, gdzieś w powietrze, tylko głośno przed wspólnotą swojej parafii.
Długo będę pamiętać, że dziecko tych młodych ludzi to Amelka:)
Anna G
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.