W czytaniach minionej niedzieli, mogliśmy trochę więcej usłyszeć, zapewne ku przypomnieniu, że obok Dobra istnieje też Zło.
Dzisiejszy świat usiłuje wymazać i wsadzić między bajki fakt istnienia szatana, którego celem jest zniszczenie człowieka.
Już w pierwszym czytaniu, pokazana była strategia złego. Zwodzi, kłamie doprowadzając do upadku pierwszych ludzi, a następnie kontynuuje swoje "dzieło" do dnia dzisiejszego.
Jego celem jest skierowanie naszej uwagi na sprawy doczesne, na wykluczenie z życia Pana Boga, a wręcz wmówienie, że Boga nie ma.
Słyszeliśmy też zapewne takie stwierdzenie, że największym zwycięstwem szatana jest to, ze ludzie przestali w niego wierzyć.
Czytaliśmy też w Ewangelii, jak sam Pan Jezus mówił o sposobie jego działania.
Dlaczego tyle słów padło o tej rzeczywistości?
Zapewne ku przestrodze, żebyśmy pamiętali, że jesteśmy cały czas poddawaniu pokusom i zwodzeni przez ojca kłamstwa.
Żeby jednak nie skupiać się za wiele na złu, mogliśmy również
usłyszeć słowa o Wielkości Boga i Jego Miłosierdziu, o tym, że jest On
ponad wszystko, że jest niezwyciężony.
W Jego mocy jest nas wybawić i odpuścić nam nasze grzechy.
Z Bożą mocą możemy uczynić tak wiele, możemy pokonać nasze trudności.
Tylko żyjąc w Bożym Duchu jesteśmy w stanie przetrwać wszystko.
Wiemy bowiem, że to co doczesne przemija, a nagrodą za nasz trud będzie dom w niebie.
"Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem
niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz,
odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem utrapienia naszego
obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy
się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To
bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie.
Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego
zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony,
lecz wiecznie trwały w niebie."
2 Kor 4, 16 - 5,1
W Ewangelii mogliśmy przeczytać piękne słowa o tym, jak bardzo blisko Pana Jezusa możemy być, kiedy będziemy pełnić Jego wolę. Wszystkich takich ludzi nazywa swoimi braćmi, siostrami , matkami. Któż może być bliższy człowiekowi, jak nie własna najbliższa rodzina?....
A właśnie tak, Pan Jezus usiłuje nam pokazać Jego miłość do nas. Nas jako najbliższe, najukochańsze osoby.
Nie rezygnujmy z tej Bożej miłości. Wierzmy w nią. Nie poddawajmy się trudom dnia codziennego.
Zły będzie wmawiał nam wszystkim, że to Bóg zsyła na nas
cierpienia, trudy i znoje, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Nie Pan
Bóg jest autorem zła, śmierci i cierpienia.
Kiedy będziemy blisko Pana, kiedy będziemy nieść razem z Nim nasz Krzyż, zło nas nie pokona.
Aneta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.