Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

23.12.2013

Wigilijne spotkanie


To był 24 grudnia, dzień bardzo mroźny, lecz bez śniegu. Musiałam pilnie pojechać do miasta, spieszyłam się bardzo, żeby jak najszybciej wrócić. O 17.00 mieliśmy przecież zasiąść do wigilijnej wieczerzy.

  Szłam ulicą Zwycięstwa, na chodniku panował spory ruch, wszyscy owładnięci  przedświąteczną gorączką robili swoje ostatnie zakupy. Tuż przy kawiarnianej witrynie jak zwykle siedział Żebrak, starszy schorowany człowiek - miał amputowane do kolan obie nogi. 
  Często go tu widywałam  - to było jego miejsce. Siedział zawsze na rozłożonym kartonie, przed nim stało małe plastikowe pudełko, do którego przechodnie wrzucali pieniądze.
  Czasami, kiedy było cieplej, odwijał bandaże ze swoich obciętych kończyn i wtedy widać było, że rany źle się goiły.

  Przechodząc obok niego zawsze starałam się wrzucić kilka złotych do jego pudełeczka. On zawsze pobożnie dziękował, mówiąc "Bóg zapłać". Tym razem jednak przebiegłam jak strzała, tłumacząc sobie, że nie mam drobnych i  że najpierw muszę załatwić sprawę w Centrum, ale w drodze powrotnej na pewno to nadrobię. Załatwiłam swoje sprawy, przy okazji rozmieniłam pieniądze i zadowolona, że tak szybko się uwinęłam, zmierzałam w stronę mojego Żebraka. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że miejsce gdzie siedział było puste. 

  Zwolniłam krok i idąc, zastanawiałam się gdzie mógł się podziać? Dręczyła mnie  myśl - dlaczego nie weszłam do kawiarni i nie rozmieniłam tych pieniędzy od razu - wracałabym teraz do domu spokojna. Jeszcze przed chwilą byłam taka podekscytowana, szczęśliwa, cieszyłam się na myśl o  nadchodzących świętach, o tym że spędzę je z bliskimi itd. Przypomniała mi się historia z Biblii, kiedy Józef szukał schronienia dla swojej żony i mającego się narodzić dziecka. Oni wszyscy też byli bardzo zajęci sobą i nie znaleźli czasu dla potrzebującego. Czułam się tak bardzo podobna do nich. Żałowałam - bardzo żałowałam.
Gdyby tak można było  cofnąć czas...
I dostałam drugą szansę. Tylko Bóg wie jak szczerze żałowałam i nie chciał, by to zdarzenie rzuciło smutny cień na ten wyjątkowy dzień. 

  Przeszłam jakieś kilkaset metrów zbliżałam się już do przystanku i zobaczyłam Go - siedział tym razem przed sklepem z pasmanterią. Przyspieszyłam kroku i serce uradowało mi się na Jego widok. Gdy podeszłam bliżej wyciągnął do mnie swoją rękę na znak przywitania, wcześniej nigdy tego nie robił. Bez chwili wahania podałam mu swoją i przeżyłam coś niesamowitego. Jego ręka była niewiarygodnie ciepła.
Na dworze panował mróz.
  Kiedy uniósł głowę i spojrzał na mnie doznałam szoku. Miał cudownie błękitne młode oczy, które nie pasowały do pomarszczonej twarzy. Czułam jak cała drżę i musiałam wyglądać bardzo przerażona, bo uśmiechnął się i powiedział " Niech ci Bóg błogosławi" Musiał delikatnie uwolnić swoją dłoń, bo ja nie chciałam jej wypuścić.

   Nie wiem ile to wszystko trwało i nawet nie wiem ile  pieniędzy mu wrzuciłam, ale chciałam żeby ta chwila trwała i trwała. Czułam się jakby mnie ktoś wyrwał z rzeczywistości. Nie pamiętam jak szybko znalazłam się w domu, ale pamiętam, że całe Święta opowiadałam tylko o tym, i o niczym innym nie potrafiłam myśleć. To była moja najcudowniejsza Wigilia. 

  Tuż po świętach znowu pojechałam do miasta, chciałam Go znowu zobaczyć, ale nie spotkałam go już nigdy więcej. To było nasze ostatnie spotkanie.
  Od tego zdarzenia minęło już dwadzieścia kilka lat, a ja nadal ze wzruszeniem wspominam jego oczy.
  
 Życzę Wszystkim, Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.
    Jola.

1 komentarz:

  1. Piekna historia ,przykro ze takich ludzi zebrzacych jest coraz to wiecej ..
    Lecz w tej histori jest cos szczegulnego , czyzby to byl naprawde zebrak???
    martin

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.