Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

26.12.2021

„Czemuście Mnie szukali?” (Łk 2, 49).


Dzisiejsza perykopa ewangeliczna stanowi objawienie tajemnicy rodzącego się Kościoła, którego ikoną jest Święta Rodzina.

Jezus rodzi się w rodzinie i umiera w rodzinie. Jego wcielenie, zbawcza śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie dokonują się w kontekście rodziny: tej biologicznej, społecznej i przybranej. Sam fakt, że Pan wybrał sobie na Matkę kobietę zamężną, świadczy o tym, że Jego misja odkupienia świata i uczynienia każdego człowieka dzieckiem Boga nie podważa istniejących więzów rodzinnym, klanowych, czy narodowych, ale je udoskonala, wypełniając swoją uświęcającą obecnością.

W Uroczystość Narodzenia Pańskiego, rozważaliśmy cztery perykopy ewangeliczne, które mogą przedstawiają misterium Bożego Narodzenia widziane z perspektywy św. Mateusza (wigilia), św. Łukasza (msza w nocy i msza o świcie), oraz św. Jana (msza w dzień). Dwóch synoptyków różni sposób spojrzenia na wydarzenia towarzyszące Wcieleniu i narodzeniu oczekiwanego Mesjasza: św. Mateusz widzi je raczej z perspektywy św. Józefa, podczas gdy św. Łukasz bardziej koncentruje się na Maryi, mimo to obaj opisują jedność i komplementarność obojga małżonków.

Opisując dramat św. Józefa, którego Bóg postawił przed największym w historii świata „dylematem małżeńskim”, św. Mateusz podkreśla, że Maryja była jego żoną:

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: "Bóg z nami". Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus” (Mt 1, 18-25).

Według Bożego zamysłu Logos – mimo, że wcielił się w łonie Dziewicy bez udziału mężczyzny –   do realizacji swojej zbawczej misji potrzebował zarówno ziemskiego ojca jak i matki, których łączył węzeł małżeński: Maryja miała Go przyjąć do swojego łona i urodzić, Józef miał dać Mu imię i przez to wprowadzić do rodu Dawida. Dlatego, gdy mądrość św. Józefa okazała się bezradna wobec tajemnicy Wcielenia, które dokonało się dzięki przyzwoleniu jego Żony, interweniował anioł Pański, który „uspokoił” Go i objawił Mu Bożą tożsamość Dzieciątka. Gdy św. Józef „uczynił tak, jak polecił mu anioł Pański”, wszedł na ścieżkę posłuszeństwa, którą Maryja przeszła wcześniej ze swoim: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1, 38). Okazując posłuszeństwo wobec działania Ducha Świętego, w którego mocy Bóg stał się Człowiekiem, oboje Małżonkowie stali się jednością nie tylko przez święty węzeł małżeński, lecz również przez misję, której się podjęli: przyjąć Dziecię i wychować Je w całkowitym posłuszeństwie woli Bożej.

Również św. Łukasz, opisując ze swojej perspektywy wydarzenia związane z Narodzinami Jezusa, zawsze wspomina oboje małżonków, wskazując ich rolę w tym niezwykłym misterium Bożej miłości:

Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. (…) Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił». Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie” (Łk 2, 4-7. 15-16).

Józef okazuje posłuszeństwo nakazom władzy świeckiej  i mimo, że jego małżonka jest bliska rozwiązania, udaje się do Betlejem, przez co wypełniają się proroctwa mówiące o tym, że Mesjasz narodzi się właśnie tam. Wiele lat później Jezus zamknie usta prowokującym go wrogom, wskazując na wizerunek Cezara na denarze i mówiąc: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Łk 20, 25).

Również dzisiejsza perykopa ewangeliczna wskazuje na bliskość Rodziców, którzy niejako budują przestrzeń życiową, w której wzrasta Dziecię. Oni są na jej początku i końcu, ze szczególnym wskazaniem na Maryję:

Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. (…) Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (Łk 2, 41-42. 51-52).

Mimo, że muszą oni nieustannie „uczyć się” Jezusa i szukać Go, gdy poddając się pragnieniu bliskości Ojca i życia każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (por. Mt 4, 4), Syn wymknie się spod ich opieki, to pozostaje On ich Dzieckiem, które okazuje im posłuszeństwo. Również dzięki temu poddaniu woli ziemskim rodzicom, Jezus może czynić postępy w mądrości.

Ta jedność i bliskość nie zostanie zerwana, gdy zabraknie św. Józefa, a Jezus ustanowi swoją nową rodzinę zbudowaną na posłuszeństwie Ojcu i Jego Synowi, mówiąc: „Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 35). W nowej rodzinie Zbawiciela Maryja, która razem ze św. Józefem uczyła Go posłuszeństwa woli Bożej, pozostanie zawsze na pierwszym miejscu. Ona, bowiem, będzie towarzyszyła Synowi wraz z Janem w Jego konaniu na krzyżu, gdzie stanie się Matką Kościoła, zgodnie w wolą konającego Syna:  „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 26-27). Ona również, razem z  kuzynami Jezusa będzie uczestniczyła  w życiu Kościoła  i zostanie razem z Apostołami przyobleczona w moc Ducha Świętego:  „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego. (…) Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 1, 14; 2, 1-4).

Dlatego wzorem pasterzy, którzy „Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie” (Łk 2, 16), św. Jan Paweł II wskazuje nam Świętą Rodzinę jako wzór naszego życia rodzinnego:

Zawsze niech będzie dla was przykładem Święta Rodzina Nazaretańska, w której wzrastał Chrystus przy Matce Maryi i przy opiekunie Józefie. Ponieważ rodzice dają życie swoim dzieciom, dlatego przysługuje im prawo do tego, by byli uznani za pierwszych i głównych ich wychowawców. Oni też mają obowiązek stworzenia takiej atmosfery rodzinnej, przepojonej miłością i szacunkiem dla Boga i ludzi, która by sprzyjała osobistemu i społecznemu wychowaniu dzieci. Jakże wielką rolę ma tu do spełnienia matka. Dzięki szczególnie głębokiej więzi, jaka łączy ją z dzieckiem, może skutecznie zbliżać je do Chrystusa i do Kościoła. Zawsze jednak oczekuje na pomoc swego męża — ojca rodziny” (Homilia ze mszy w Łowiczu, 1999).

                                                                               Arek

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.