Mam dzisiaj trochę kiepski dzień - nagle dopadła mnie
choroba i tak mocno, że nie wiem gdzie podziały się moje siły fizyczne?....
Rano przeczytałam maila z intencjami z naszej modlitewnej wspólnoty, odmówiłam modlitwę i nawet
zażartowałam, że tyle musi wystarczyć. Myśli szukały rozwiązania, jak ulżyć
sobie w bólu i to było tematem numer jeden w mojej głowie.
Za trzy godziny, dostałam telefon od męża czy sobie poradzę, bo on musi jechać
po silnik dla syna i .... zaczęła się wyliczanka- na pewno będą korki, ciekawe ile
to będzie kosztować będę zmęczony i głodny.
Na głos go pobłogosławiłam i dorzuciłam zwyczajowe, będzie dobrze, tylko
spokojnie.
Stwierdziłam , że trzeba to szybciutko omodlić, tylko jakim cudem, jak nie mogę
się na niczym skupić tylko na tym bólu?
Tak mimochodem, na głos mówię- Jezu, wiem że to drobiazgi dla Ciebie, więc Ty
się na tym skup, pomyśl o tej stronie finansowej i jakbyś te korki gdzieś
przesunął to byłoby całkiem dobrze, widzisz , że na poematy mnie dzisiaj nie
stać....
Za jakiś czas kolejny telefon. Silnik taki jakiego szukaliśmy miesiąc, różnica
od poprzedniej ceny to 700 zł a korki? Chyba był dzisiaj dzień bez samochodu i
znalazła się nawet mała zaciszna restauracja z szybkim posiłkiem.
Mój ukochany Tatuś wszystko ułożył według mojej listy życzeń!
Ręka Pana nie jest za krótka ani słuch Jego przytępiony! Wystarczyło szczere
westchnienie.
Bogu niech będą dzięki!
Anna G
Niech Bòg będzie UWIELBIONY w bòlu Ani, w silniku z ròżnicą 700 zł :) niech dobry Bòg będzie UWIELBIONY w dniach bez korkòw i smakowitym posiłku... Niech Bòg będzie UWIELBIONY we wszystkich swoich DZIEŁACH. JEMU CHWAŁA i CZEŚĆ i UWIELBIENIE!!!
OdpowiedzUsuńPanie Jezu Ty widzisz Anię, poświęciła swòj bòl, na wyliczankę... swojego Męża, zapominając o sobie.
Jezu, w Twoje ręcę powierzam Anię G z Jej bòlem, zajmij się Anią, jak najlepszy lekarz.
,,Bądź Wola Twoja, Ty się tym zajmij!"