Niech inni mówią a ja dopowiem: Amen. Współmodląca Edyta
„Boże, Ty Boże mój... do Ciebie lgnie moja dusza,
prawica Twoja mnie wspiera” (Ps 63, 2. 9)
Bóg „jest niedaleko od każdego z nas. W Nim
żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 27-28). Bóg nie tylko nas
otacza wszędzie swoją obecnością, która działa we wszystkich stworzeniach i
w nas samych, lecz przez łaskę mieszka w nas: „my jesteśmy świątynią
Boga żywego” (2 Kor 6, 16). Jest to obecność duchowa, wprawdzie
nieuchwytna dla zmysłów, lecz rzeczywista. Jeśli więc Bóg jest zawsze
z nami, w nas, dlaczego nie moglibyśmy się utrzymać w stałej
łączności z Nim?
Takie jest głębokie pragnienie tego, kto żyje prawdziwą wiarą, przekonany, że obecność Boga jest najbardziej rzeczywistą ze wszystkich obecności. Owszem, jest to jedyna obecność konieczna, bez niej żadne stworzenie nie może istnieć, obecność ta bowiem kieruje i zachowuje cały wszechświat, w duszy sprawiedliwego zaś jest zamieszkiwaniem Trójcy, darem zażyłej przyjaźni w ciągłym obcowaniu przez poznanie i miłość. Rozważając tę tajemnicę siostra Elżbieta od Trójcy Świętej pisała: „«Bóg jest we mnie, a ja w Nim», te słowa niech będą naszym hasłem. Jaka to radosna tajemnica — ta obecność Boga w nas, w wewnętrznym sanktuarium dusz naszych, gdzie możemy Go zawsze znaleźć, nawet kiedy nie odczuwamy Jego obecności przez zmysły! Cóż znaczy odczucie? Może On jest nawet nam bliższy wówczas, gdy odczuwamy Go mniej. Jest tutaj, w głębi duszy, i tu lubię Go szukać. Starajmy się nie zostawiać Go nigdy samego, a życie nasze niech będzie zawsze nieustanną modlitwą” (Lt 45).
Takie jest głębokie pragnienie tego, kto żyje prawdziwą wiarą, przekonany, że obecność Boga jest najbardziej rzeczywistą ze wszystkich obecności. Owszem, jest to jedyna obecność konieczna, bez niej żadne stworzenie nie może istnieć, obecność ta bowiem kieruje i zachowuje cały wszechświat, w duszy sprawiedliwego zaś jest zamieszkiwaniem Trójcy, darem zażyłej przyjaźni w ciągłym obcowaniu przez poznanie i miłość. Rozważając tę tajemnicę siostra Elżbieta od Trójcy Świętej pisała: „«Bóg jest we mnie, a ja w Nim», te słowa niech będą naszym hasłem. Jaka to radosna tajemnica — ta obecność Boga w nas, w wewnętrznym sanktuarium dusz naszych, gdzie możemy Go zawsze znaleźć, nawet kiedy nie odczuwamy Jego obecności przez zmysły! Cóż znaczy odczucie? Może On jest nawet nam bliższy wówczas, gdy odczuwamy Go mniej. Jest tutaj, w głębi duszy, i tu lubię Go szukać. Starajmy się nie zostawiać Go nigdy samego, a życie nasze niech będzie zawsze nieustanną modlitwą” (Lt 45).
Kto zrozumiał wielkość tajemnicy Boga obecnego
w swoim sercu, ten pragnie gorąco żyć z Nim, przedłużyć łączność
z Nim na cały dzień, na czas każdego zajęcia. Jak można mieć Boga tak
blisko i zapominać o Nim? „Gdybym dawniej rozumiała jak teraz — woła
Teresa od Jezusa — że w małym mieszkaniu, mieszkaniu mojej duszy przebywa
tak wielki Król, nie byłabym Go nigdy zostawiała samego, lecz przynajmniej od
czasu do czasu starałabym się dotrzymać Mu towarzystwa, a szczególnie
pilnie wystrzegałabym się grzechu” (Dr.d. 28, 11).
O Boże, Ty jesteś nieustannie obecny przy mnie
z całą swoją miłością, z całą czułością i z boską swoją mocą,
a ja tego nie wiedziałam! Ja, która się lękam pozostawać sama, nie jestem
nigdy sama. Twoja wszechmoc i Twoja miłość, o mój Boże, opiekują się
mną, chronią mnie nieustannie z całą delikatnością. Ty miłujesz mnie
miłością, która się udziela i zniża do istoty umiłowanej, by ją pociągnąć
do siebie, zachować od wszelkiego zła i napełnić swoimi dobrami.
Jak wielka to niedelikatność i słabość wątpić o takiej miłości z powodu własnych trosk, a równocześnie co za śmiałość! O Boże, umocnij mnie przeciw mojej słabości!(Bł. M. Teresa de Soubiran)
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 337
Żyć Bogiem, t. II, str. 337
Czytania na każdy dzień, 3 lipca 2017, Mateusz.pl
Szczęść Boże
OdpowiedzUsuńChciałam napisać kilka słów
Nie wiem od czego zależy nastawienie każdego z nas do dnia dzisiejszego, do tego jak silna jest nasza wiara i zawierzanie Panu.
Są dni, że czuję , że wzrastam w wierze, są dni , że idzie mi gorzej.
Jadąc na tegoroczne urlop nie planowałam zbyt wiele. Pomyślałam sobie Bóg da..., jeśli taka jego wola.
Wsiedliśmy w auto, pomyślałam sobie Panie oddaje Ci ten nasz wyjazd.
Dojechaliśmy na miejsce cało. Choć pogada zbytnie nie dopisywała, byłam zadowolona, że mogłam wyjechać z rodziną z domu. Najbardziej cieszył się mój synek Oluś na widok morza.
Minęło zaledwie 3-4 dni kiedy okazało się , że zgubiłam jedyne klucze do zajmowanego przez na mieszkania. Co gorsze, nasze pieniądze, karty, dokumenty wszystko zostało w zamkniętym mieszkaniu. O tym, że klucze były zgubione zorientowałam się dużo później. Okazało się , że wypadły mi z kieszeni na plaży, kiedy wszyscy się zbierali i uciekali przed deszczem. ( razem z nami setki innych osób).
Nie mogłam dodzwonić się do właścicielki mieszkania - która mieszkała dużo dalej, nikt z jej krewnych, również nie odbierał telefonu.
Moja rodzina była zrozpaczona.
Wtedy pomyślałam sobie tak " Panie Ty mnie nigdy nie zostawiasz, zawsze przy mnie jesteś pomóż mi i teraz.
Pobiegłam szukać kluczy. Byłam w kilku miejscach i na plaży. Minęło dużo czasu. Na plaże przyszli nowi ludzie, były też osoby, które były chętne w pomóc mi w przekopywaniu plaż, aby odnaleźć klucze.
Zaczepił mnie człowiek, który leżał w innym miejscu, niż szukałam. Poinformowała mnie o tym, że znalazł klucze i gdzie je oddał.
Sama nie mogłam w to uwierzyć. Nasz urlop został uratowany.
Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Nie wierzę w przypadki. Wiem, że tam to On mi pomógł.
Powróciłam myślą do słów, Panie Ty mnie nigdy nie opuszczasz, Ty zawsze ze mną jesteś.
...
Dziękowałam Bogu.
Panie daj mi silną wiarę. Pozwól mi odczuwać każdego dnia to, że ze mną jesteś.
amen.
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę udanego końca wakacji
Bożenka Pz