Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

5.05.2017

Ku Fatimie. Część 1

Wydarzenia poprzedzające objawienia Matki Bożej w Fatimie.
   Na podstawie  wspomnień siostry Łucji...
Najprawdopodobniej między kwietniem, a październikiem 1917 roku, dziewczętom Łucji, Teresie Matias jej siostrze Marii Rosie Matias oraz Marii Justin, które na zboczu wzniesienia Cobeco modliły się na różańcu, ukazał się Anioł, który jak napisała Łucja "wtedy nie odważył się jeszcze ukazać w pełni swojego majestatu." 



  Dziewczęta widziały tylko, jak ponad drzewami doliny unosił się bielszy od śniegu, niemal przezroczysty obłok, który przybrał kształt ludzkiej postaci.

Towarzyszące Łucji dziewczynki pytały co to mogło być, a Łucja odpowiedziała, że nie wie. Kiedy zjawisko powtórzyło się dwukrotnie w innych dniach, Łucja zdała sobie sprawę, że to niezrozumiałe zjawisko, pozostawiło w jej duszy wrażenie, którego nie umiała nazwać.

Dziewczynki towarzyszące Łucji opowiedziały rodzicom o spotkaniu z dziwną postacią, jednak sama Łucja milczała. Później wybrała sobie na towarzystwo Franciszka i Hiacyntę, aby wraz z nimi wypasać owce.

 "Być może  wiosną 1916 roku  Anioł ukazał się po raz pierwszy w całej okazałości". Zdarzyło się to któregoś dnia, gdy  Łucja i jej kuzyni: Franciszek i Hiacynta szukali miejsca, by odpocząć po trudach wypasania trzody. Wchodzili właśnie na zbocza Loca do Cobeco, gdy ponad drzewami pojawiło się "światło bielsze od śniegu w kształcie młodziana przejrzystego, bardziej lśniącego niż kryształ w blasku słonecznym." Kiedy Anioł zbliżał się do nich stopniowo rozpoznawali jego rysy. Z powodu ogromnego zaskoczenia i przejęcia dzieci trwały w milczeniu, nie mogły wypowiedzieć żadnego słowa.
Anioł zbliżywszy się  do pastuszków powiedział:

  Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju! Módlcie się ze mną. Uklęknął i pochylił głowę, aż do ziemi. Dzieci zostały porwane nadprzyrodzoną siłą, zaczęły naśladować Anioła powtarzając także jego słowa : O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie, ufam Tobie, kocham Cię. Proszę Cię, byś wybaczył tym, którzy nie wierzą, którzy Cię nie uwielbiają, którzy Cię nie kochają, którzy Ci nie ufają.

  Kiedy dzieci wraz z Aniołem powtórzyły te słowa trzykrotnie, Anioł wstał i powiedział :
Tak macie się modlić! Serce Jezusa i Maryi słuchają z uwagą waszych próśb.

Po tym zniknął, a dzieci zanurzone w nadprzyrodzonej atmosferze przez długi czas nie zdawały sobie sprawy z własnego istnienia. Powtarzały modlitwę  nakazaną przez Anioła  i trwały nieruchomo w pozycji w jakiej je zostawił. Niezwykle silnie i głęboko  odczuwały obecność Boga i nie były w stanie rozmawiać ze sobą. Tak, jakby siłą rzeczy,  żadne z nich nawet nie pomyślało, aby podzielić się z innymi tym cudownym i bardzo osobistym spotkaniem z Aniołem. Następnego dnia odczuwali to samo, ich dusze były przeniknięte atmosferą Bożej obecności. Stan ten opuszczał dzieci bardzo powoli.

Kolejne spotkanie z Aniołem nastąpiło latem. W upalne południe dzieci zaganiały trzodę do domu, aby w cieniu  drzew odpocząć przed wieczornym, ponownym wyprowadzaniem zwierząt na pastwisko. Kiedy dzieci stanęły przy drzewach rosnących wokół studni, nagle stanął przed nimi  Anioł z poprzedniego widzenia i powiedział:

Co robicie? Módlcie się! Módlcie się dużo! Serca Jezusa i Maryi chcą przez was okazać (światu) wiele miłosierdzia. Ofiarujcie bezustannie Największemu modlitwy i umartwienia.

„Jak mamy się umartwiać?" - zapytała Łucja
  Z wszystkiego, co tylko możecie, zróbcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi On jest obrażany i dla uproszenia nawrócenia grzeszników. W ten sposób ściągniecie pokój na waszą Ojczyznę. Jestem Aniołem Stróżem Portugalii. Przede wszystkim przyjmijcie i znoście z poddaniem cierpienia, które wam Bóg ześle.


Te słowa Anioła, z mocą wryły się w  umysły dzieci i niczym światło dały zrozumienie, kim jest Bóg, jak kocha, i jak pragnie być kochany przez ludzi. Dzieci poznały w ten sposób wartość umartwienia, jak ono Bogu jest przyjemne, że umartwienie jest konieczne do nawrócenia się grzeszników.

Od tego czasu dzieci ofiarowywały Panu Bogu wszystko, co się wydarzało, a było w jakiś sposób bolesne, czy uciążliwe. Natomiast za umartwienie i pokutę, przyjęły  czas  spędzony na klęczkach oraz powtarzanie modlitwy, której nauczył je Anioł.

Po latach Łucja napisała, że trzecie zjawienie się Anioła miało miejsce  w październiku, albo w końcu września. Wówczas przerwę obiadową dzieci spędzały poza domem, wędrując między laskiem oliwnym należącym do rodziców Łucji, na wzgórza Loca de Cabeco. Tego dnia, kiedy dzieci pomodliły się już na różańcu i odmówiły modlitwę, otrzymaną od  Anioła, posłaniec z nieba ukazał się  po raz trzeci.
   Tym razem "Anioł trzymał w ręce kielich, nad którym unosiła się święta Hostia, z której spływały krople Krwi do kielicha. Nagle kielich z Hostią zawisł w powietrzu, a Anioł uklęknął na ziemi i powtórzył trzy razy modlitwę:


 Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty, uwielbiam Cię ze czcią najgłębszą. Ofiaruję Ci przenajdroższe Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata, na przebłaganie za zniewagi, świętokradztwa i zaniedbania, które Go obrażają. Przez niezmierzone zasługi Jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Was o nawrócenie biednych grzeszników.

Następnie podnosząc się z klęczek wziął znowu w rękę kielich i Hostię. Hostię podał Łucji, a zawartość kielicha Hiacyncie i Franciszkowi, równocześnie mówiąc:

Przyjmijcie Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, okropnie znieważanego przez niewdzięcznych ludzi. Wynagrodźcie ich grzechy i pocieszajcie waszego Boga!

Potem, znowu klęcząc, odmówił z dziećmi trzykrotnie  modlitwę: „Trójco Przenajświętsza" , a następnie zniknął.

Łucja opisała to spotkanie z posłańcem Boga w następujący sposób: "Poruszeni siłą nadprzyrodzoną, która nas otaczała naśladowaliśmy we wszystkim Anioła, tzn. uklękliśmy jak on na ziemi i powtarzaliśmy modlitwy, które on odmawiał. Siła obecności Bożej była tak intensywna, że prawie całkowicie nas pochłaniała i unicestwiała. Zdawało nam się nawet, że przez dłuższy czas zostaliśmy pozbawieni używania zmysłów. W czasie tych dni wykonywaliśmy nasze zewnętrzne czynności jak gdybyśmy byli poruszani przez tę samą istotę nadprzyrodzoną, która nas do tego skłoniła. Spokój i szczęście, które odczuwaliśmy, były bardzo wielkie, ale tylko wewnętrznie, najzupełniej skupiające duszę w Bogu. A również osłabienie fizyczne, które nas ogarnęło, było wielkie."

  Ukazanie się dzieciom Anioła Pańskiego, rozmowy z nim i wspólne modlitwy, stanowiły przygotowanie trójki pokornych pastuszków do spotkania z Niepokalaną Dziewicą. W czasie spotkań z Aniołem, tylko Łucja z nim rozmawiała. Hiacynta widziała i słyszała rozmowę kuzynki. A Franciszek tylko widział spotkanie. Ta sama prawidłowość będzie zachowana przy spotkaniach z Maryją.
                                                                          
                                                                      Ela P

2 komentarze:

  1. Współmodląca się Anna5 maja 2017 16:06

    Dziękuję Ci Elu za ten tekst, jest warty polecania tym,którzy

    Piękny tekst Elu, Bardzo Ci za niego dziękuję



    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci Elusiu za przygotowanie artykułu, warto sobie prześledzić z okazji jubileuszowego roku stulecia objawień maryjnych w Fatimie i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.