Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

9.04.2023

Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8).

 

  W najważniejszą niedzielę roku liturgicznego, treść perykopy ewangelicznej koncentruje się, paradoksalnie, wokół grobu (gr. mnemeion).

 

  „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu” (J 10, 1-5).

Owo „A” (gr. Te de) wskazuje nam, że wydarzenia, które są opisywane, stanowią kontynuację tego, co opisano wcześniej:

A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu” (J 19, 42-42).

Już sam fakt, że Jezusa, skazanego na karę krzyża, która była zastrzeżona dla najgorszych zbrodniarzy i niewolników, za zgodą Piłata złożono do nowego grobu, zamiast wrzucić do Gehenny, czyli nigdy niegasnącego ognia, rozpalonego poza murami Jerozolimy, gdzie spalano śmieci, oraz ciała skazańców, powinno budzić zastanowienie tych, którzy negują wyjątkowość wydarzeń paschalnych.

Dlaczego Namiestnik i Sanhedryn zgodzili się na taki wyjątek wobec niebezpiecznego mąciciela i fałszywego proroka, za którego miano Jezusa? Dlaczego Nikodem, faryzeusz, który miał do stracenia wszystko, co osiągnął, ujawnił się, jako Jego uczeń i urządził Mu godny pochówek?

Św. Jan wskazuje nam dziś, że wspólnym elementem łączącym dzień egzekucji Zbawiciela z dniem Jego zmartwychwstania jest grób. Dla kochającej Jezusa Marii Magdaleny jest on miejscem najcenniejszym, sanktuarium zamykającym w sobie ciało ukochanej osoby. Dla uczniów stanowi on widomy znak ich porażki, jak wyrażą to dwaj z nich wracający do Emaus:

A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli” (Łk 24, 21-24).

Istotna różnica, która na początku budzi ich panikę i przerażenie, polega na tym, że w ciągu nocy, z powodu, który jest im jeszcze nieznany, grób stał się pusty. Nie ma nic gorszego niż sprofanowane w ten sposób miejsce pochówku. Najpierw tracisz bliską osobę, potem zabierają ci również jej ciało. Nie pozostaje ci nic, oprócz pamięci. Właśnie do niej (gr. mneme) nawiązuje nazwa grobu. Jest to miejsce, które zachowuje pamięć o osobie, która odeszła, pozostawiając swoje ciało, któremu okazujemy szacunek. Chyba, że i ono znika z grobu. Wówczas pamięć może jedynie zwrócić się ku tych chwilom, w których osoba żyła, ku temu, co nam dała, co my daliśmy jej; musi istnieć dzięki miłości, którą łączyła nas ze zmarłą osobą. Może właśnie, dlatego Jezus chciał, aby osoby, które najbardziej Go kochały, najpierw zobaczyły pusty grób. Stąd ciężki kamień odwalony i otwarte wnętrze, jakby zachęcające, aby do niego wejść. Więcej, w Ewangelii św. Mateusza zachęca to tego anioł Pański:

Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg.  Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom” (Mt 28, 1-8).  

Według świadectwa św. Jana, Maria Magdalena, przerażona widokiem pustego grobu i myślą, że wrogowie mogli zabrać ciało Jezusa, biegnie do uczniów, szukając u nich pomocy. W rzeczywistości informacja o pustym grobie jest skierowana właśnie do Piotra, którego Jezus wybrał na opokę swojego Kościoła, oraz Jana, z którym łączyły go szczególnie mocne więzy miłości (gr. hon ephilei ho Iesous, dosł. ten, którego kochał Jezus). Innymi słowy, pusty grób miał przemówić do głowy i serca rodzącego się Kościoła.

Jan uszanował autorytet Piotra. Nawet w tak dramatycznej chwili nie podważył decyzji Jezusa w tym względzie. Dlatego Piotr wszedł pierwszy do pustego grobu.

Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu” (J 20, 4-7).

Mimo, że zobaczył to, co później zobaczył Jan, Piotr nie zrozumiał wymowy tego znaku pozostawionego przez Pana i nie uwierzył. Trzeba było wieczornej wizyty Zmartwychwstałego w Wieczerniku, aby Piotr otworzył się na tę prawdę, której zapowiedź słyszał wielokrotnie z ust Jezusa:

Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie” (Mk 9, 31).

Widok złożonych szat, wywołał zupełnie inny efekt w sercu Jana.

Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8).

 Z pewnością ukochany uczeń dostrzegł to, czego nie zauważył Piotr. Szaty musiały być złożone w szczególny sposób, może – jak twierdzą badacze całunu turyńskiego – opadło pod wpływem własnego ciężaru, gdy ciało Pana „wypromieniowało” z niego? Co więcej, czy jakby na znak swojego zwycięstwa nad śmiercią, Jezus zabrał ze sobą chustę (gr sudarion), którą, złożoną, położył obok?

Dla Piotra grób jest po prostu pusty. Dla Jana zawiera informację – przypomnienie: ja żyję jak wam zapowiadałem. Nigdy nie zrozumiesz, na czym polega istnienie mojego ciała uwielbionego, ponieważ jest dziełem ubóstwiającego działania ducha Świętego, ale nie to jest najważniejsze. Ja umarłem, a teraz żyję. Wyszedłem z wnętrza ziemi nagi jak Adam, którego stworzyłem z Ojcem i Duchem Świętym. Jednak tam, gdzie on okazał niewierność, jak dochowałem wierności do tragicznego końca. Dlatego wyszedłem zwycięsko z królestwa śmierci. Nie wskrzesiłem się, aby ponownie kiedyś umrzeć. Ja zmartwychwstałem i śmierć nie ma i nigdy nie będzie mieć  nade mną żadnej władzy.

Dla kogoś, kto kocha taka informacja jest wystarczająca. Jan uwierzył, ponieważ ukochał. Jezus będzie ukazywał się nie wszystkim, lecz wybranym na świadków, jak powie Piotr w domu Korneliusza:

 „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów” (Dz. 10, 40-43).

Jego świadkowie mogą być pewni, że jeśli zanurzeni przez chrzest w Jego śmierć, pozostaną Mu wierni do końca, jak On pozostał wierny Ojcu, w mocy Chrystusa Zmartwychwstałego i na Jego podobieństwo zmartwychwstaną w ciele chwalebnym, aby na wieki cieszyć się dziedzictwem dzieci Bożych:

Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (kol 3, 1-4).

                                                                        Arek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.