Swoje dzisiejsze rozważania chciałbym poświęcić próbie odpowiedzi na intrygujące pytanie: dlaczego Jezus nauczył swoich uczniów modlić się dopiero wówczas, gdy go o to poprosili, porównując Go do Jana Chrzciciela? Dlaczego wcześniej wprawdzie sam się modlił, ale nie nauczył modlić się swoich uczniów, skoro rozmowa z Bogiem jest niezwykle ważna w życiu tych, którzy idą za Nim?
„Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów»” (Łk 11, 1).
W odpowiedzi pomóc mogą słowa Pana skierowane do faryzeuszów i uczonych w Piśmie:
„Wówczas oni rzekli do Niego: «Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją». Jezus rzekł do nich: «Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli»” (Łk 5, 33-35).
W Jezusie uobecnia się również Ojciec i Dych Święty, dlatego gdy Pan jest pośród swoich uczniów, również i Ojciec jest pośród nich: proszą Go, dziękują Mu i uwielbiają Go. Sam Jezus ich o tym zapewnił:
„Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy». Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: "Pokaż nam Ojca?" Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” (J 14, 8 – 11).
Trwanie w pokornej bliskości z Jezusem, jak czyniła to Maria w zeszłoniedzielnej perykopie ewangelicznej, jest najpiękniejszym i najbardziej owocnym, ponieważ jednoczącym Serce Boga i serce człowieka, rodzajem modlitwy, której nie mogą zastąpić najpiękniejsze słowa i najlepsze uczynki, o czym Jezus pouczył jej siostrę, Martę:
„Przystąpiła więc do Niego i rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba <mało albo> tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona»” (Łk 10, 40-42).
Psalmista wyraził tę formę „modlitwy” całym sobą, w której do Boga przemawia nasze całkowite zaufanie, porównując ją do sytuacji niemowlęcia całkowicie zdanego na swoją mamę:
„Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki!” (Ps 131, 1-3).
Taką osobą, w Nowym Testamencie, jest Umiłowany Uczeń, o którym św. Jan Ewangelista pisze w kontekście objawienia się Zmartwychwstałego Pana w Galilei:
„Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: «Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?» Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?» Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!» Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego?»” (J 21, 20-23).
Podobieństwo przywódczego Piotra do zarządzającej domem Marty, oraz spoczywającego na sercu Umiłowanego Ucznia, do siedzącej u stóp Jezusa Marii jest nieprzypadkowe. W przypadku Jana i Marii najważniejsza była pełna ufności postawa otwarcia na Miłość Boga i ofiarowanie Mu swojej miłości, swojego czasu, swojego tu i teraz.
Tylko w takiej postawie recytacja słów modlitwy, której Jezus nauczył swoich uczniów będzie miała sens, ponieważ jest ona werbalizacją przykazania miłości Boga i bliźniego. Kiedy Jezus odejdzie do Ojca, uczniowie – Jego mistyczne ciało – będą głosem Syna, który teraz w nich będzie prosił Ojca o to, o co sam prosił, gdy był pośród swoich. Prosił i jednocześnie realizował: uświęcając Jego imię, ustanawiając Jego królestwo, dając chleb życia zgłodniałym Boga, wybaczając winy zawsze i wszystkim, którzy o to poproszą, walcząc z grzechem będącym następstwem ulegania pokusie, aż do oddania życia za swoich przyjaciół i nieprzyjaciół.
Z całym szacunkiem do innych wyznań religijnych, ale to właśnie chrześcijanie zostali obdarzeni łaską modlitwy doskonałej, ponieważ na mocy chrztu – jak uczy nas św. Paweł – zostaliśmy przyobleczeni w Chrystusa:
„Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 26-27).
W konsekwencji, gdy się modlimy, do Ojca modli się Syn i Duch Święty. Ta modlitwa zaś jest zwiastunem chwały, która jest naszym dziedzictwem w niebie:
„Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą” (Rz 8, 26-30).
Arek
Liturgię Słowa dzisiejszej niedzieli znajdziemy pod linkiem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.