Szczęść Boże
Chciałam
podzielić się tym jak doświadczam tego jak Pan Bóg czasami pokazuje nam różne
rzeczy poprzez sytuacje i innych ludzi, o jego "języku" który zapewne
jest inny dla każdego człowieka.
Mnie ostatnio przydarzyła się taka sytuacja - Pan Bóg bardzo wymownie
pokazał mi, że czasami potrzebny i niezbędny jest ktoś, kto poprowadzi, wskaże
drogę, aby nie pogubić się, trafić do celu a przede wszystkim samemu nie zrobić
sobie krzywdy. Mam tutaj na myśli życie duchowe, podejmowanie decyzji,
współpraca z łaską, którą Pan Bóg nam daje.
Przyznam, że sama mam wrażenie, że czasami ciężko jest rozeznać się w życiu duchowym, zdarzają mi się sytuacje, że po prostu do końca nie wiem co tak naprawdę się ze mną dzieje, tym bardziej trudniej jest podejmować decyzje. Bywało, że pod wpływem swojej, z nikim niedzielonej interpretacji odczuć, zdarzeń podejmowałam bardzo chaotyczne decyzje.
Jestem osobą, raczej skrytą, której
trudno jest mówić o życiu duchowym, a czuję, że Pan Bóg dotyka mnie swoją
Łaską. Może właśnie dlatego sytuacja, którą poniżej opiszę tak bardzo do mnie
przemówiła.
Kiedyś, idąc ulicą a właściwie stojąc na czerwonym świetle na przejściu
dla pieszych, po drugiej stronie ulicy zauważyłam niewidomego chłopaka z białą
laską, który nieudolnie próbował ustawić się na przejściu. Nie udawało mu się
to, był kilka metrów obok miejsca w którym "powinien był" stać,
przemieszczał się nerwowo to w jedną to w drugą stronę, zbliżał się coraz
bardziej do jezdni, wyglądało to naprawdę niebezpiecznie. W końcu poddał się i
stanął kilka metrów obok pasów, gotowy do tego, aby wraz z zielonym światłem
ruszyć, widać było, że nie jest pewny tego, że jest w odpowiednim miejscu. W
końcu zauważył go pewien mężczyzna, podszedł do niego, chwycił go pod rękę,
zapytał gdzie chce iść i poprowadził. Ku
mojemu zdziwieniu poprowadził go nie tym przejściem, na które wcześniej ów
chłopak próbował wejść myśląc pewnie, że to właśnie tą drogą powinien iść,
poprowadził go w zupełnie inną stronę. Na twarzy zagubionego wcześniej chłopaka
widać było zaufanie i pewność, że idzie w dobrym kierunku.
To musi być wielka wartość mieć mądrego przewodnika duchowego osobiście
nie doświadczyłam kierownictwa duchowego, ufam że jeżeli będzie (a może jest
już) taka potrzeba to Pan Bóg w
odpowiednim czasie postawi na mojej drodze taką osobę.
Chciałam jeszcze podziękować za
dzieło jakim jest Inicjatywa Modlitwy Wstawienniczej.
Z pozdrowieniami
Małgosia
Droga Małgosiu, Twoje świadectwo mnie oświeciło. Na modlitwie wstawienniczej ostatnio dostałam słowo, żebym modliła się o dobrego kierownika duchowego. Jak napisałaś - jeśli Bóg pozwoli... Dziękuję.
OdpowiedzUsuń