Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

10.10.2013

Początek wędrówki przez Biblię - Rdz 1- 2


  Początek... mojego czytania Pisma Świętego. 
Już wielokrotnie próbowałam wziąć się na poważnie za czytanie tej Lektury Życia.
Teraz kolejny raz. Równocześnie z czytaniem postanowiłam zapisywać moje przemyślenia.
Nie będzie tu interpretacji, a jedynie moje myśli, coś co mnie szczególnie dotknęło, poruszyło i nad czym moje myśli zatrzymały się na dłużej. Jakie to może mieć odniesienie do mojego życia. ...
 

Nie zamierzam czytać Biblii jak zwykłej książki, ale czytać i rozważać krótkie fragmenty.

   Pomysł narodził się pewnej niedzieli.
Wszystko zaczęło się z samego rana kiedy sięgnęłam po Pismo Święte
z postanowieniem, że zaczynam Je czytać.
Potem były w Kościele czytania , których z rana jeszcze nie znałam, mówiły właśnie o czytaniu i słuchaniu Słowa Bożego.
Późniejsze kazanie naszego księdza, utwierdziło mnie jeszcze w tym,
że powinnam, jako chrześcijanka, dobrze poznać Pismo Święte.
Czy to pisanie mi pomoże ? Chciałabym. Być może pomoże i jeszcze Komuś. A może to Ktoś inny będzie dla mnie wsparciem?

Zapraszam zatem do wspólnej wędrówki przez strony Księgi Życia.

Księga Rdz 1-2

   Pan Bóg stworzył Świat, zrobił to dla człowieka. Dla mnie, dla Ciebie,
dla nas wszystkich.
Wszystko co stworzył było dobre. Kiedy jednak ulepił i tchnął w nozdrza Adama życie, powiedział, że to co uczynił jest bardzo dobre.
Następnie umieścił człowieka w Edenie. Tam dał Adamowi żonę.
Ciało z jego ciała, kość z jego kości.
Ona – Ewa, była tak samo jak on doskonała.
Na obraz swój Pan ich stworzył.
Oddał im wszystko we władanie. Zastrzegł sobie tylko dwa drzewa:
Życia i Poznania dobra i zła, z których nie mogli spożywać owoców.

  Czytając ten fragment zastanawiałam się co dla mnie jest tym zakazanym owocem, jak trudno, czy jak łatwo jest mi przestrzegać tego Bożego zakazu zrywania go?
Myślę , że kiedy się godzę na Wolę Bożą, to nie jest to takie trudne.
Ale są też te owocki, po które czasem mimowolnie sięga ręka.
Czy zrywa?
Różnie to bywa. Jakieś rozeznanie powinno być, tego co wolno, a co nie.
Jeśli mamy na uwadze to, czy nasze postępowanie będzie miłe Panu Bogu czy nie, to wybór będzie łatwy, albo wręcz oczywisty i ten owoc będzie spokojnie wisiał sobie na drzewku.
Powinna być świadomość tego, że każde sięgnięcie po zakazany owoc daje krótkotrwałą przyjemność...
a co będzie potem jak smak minie? Gorycz, ból zranienia...itd. Konsekwencje bywają bardzo bolesne
i niestety nie zawsze tylko dla nas.
  Myślę też, że ten zakazany owoc jest na przestrzeni życia zmienny.
Z czasem, jeden przestaje być zakazany, ale pojawia się nowy.
Niekiedy trochę podobny do tamtego, ale też,
jeśli się rozważy, czy go zerwać, czy nie zerwać, to można zauważyć,
że on może smakować bólem, jak nie moim, bo bym go nie zerwał,
to innych.
To powinno mnie, nas powstrzymać.

Nie ustawiajmy się do Pana Boga tyłem, wtedy łatwiej nam będzie się opanować, żeby po owoc, który nie jest dla nas, nie sięgać.


Z Panem Bogiem

Aneta


                   

5 komentarzy:

  1. To Twoje święte pragnienie Anetko zaraziło także moje serce. Tak, słusznie nazwałaś Biblię Lekturą Życia.Pozwól ,że będę cieniem za Tobą sięgać po kolejne jej rozdziały. Być może będę dla Ciebie wsparciem o którym pisałaś, chciałabym.
    Tymczasem zabieram się do czytania a i nie zapomnę opisać tu swoich wrażeń, bowiem lektura ta napełnia moje serce dużym pokojem i radością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elizo, nawet nie wiesz, jak potrzebowałam tych słów :)
      Dziękuję i cieszę się, że będziesz mi w tej wędrówce towarzyszyć. :)

      Usuń
  2. Kiedy przyglądam się temu jak Bóg stwarzał świat porusza się we mnie serce.Ożywia się we mnie miłość związana z moim Bożym dziecięctwem.Tyle podarował Bóg człowiekowi.
    Przy lekturze tych dwóch pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju uświadomiłam sobie,że nie wiem/nie rozumiem jak to jest że Bóg od początku jest Trójjedyny.Tak sięgnęłam po książeczkę Anny Świderkówny "Bóg Trójjedyny w życiu człowieka" - znalazłam ją w internecie,polecam jest krótka i napisana prostym językiem.
    Po jej przeczytaniu wiele rzeczy mi się rozjaśniło, ale nie umiem o nich opowiedzieć.Zrozumiałam je w sercu i choć nie ogarniam umysłem wierzę i ufam że czegoś się nauczyłam.
    Chyba podobnie jest z posłuszeństwem człowieka wobec Boga. Polega ono właśnie na zaufaniu i wierze w słowo Tego który daje je nam z miłością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnię zapoznam się z tą książką. Na pewno się przyda.
      Miałam ostatnio okazję z synem rozmawiać o Trójcy Świętej i nie była to łatwa rozmowa. Jest to wielką tajemnicą i zapewne ludzki umysł nie jest w stanie tego ogarnąć, dlatego tak często wracam myślami do słów z pieśni eucharystycznej: "co dla zmysłów niepojete niech dopełni wiara w nas".

      Usuń
  3. Anetko - dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.