Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

22.01.2020

Kartka z kalendarza Anny... Nie jesteśmy sami

… Nie tak dawno, dowiedziałam się, że moje zmiany chorobowe zniknęły i tym bardziej, jest za co dziękować… z racji kolejnych urodzin. To już za mną, zostały kwiaty, kartki z życzeniami i zwyczajne dni…
 
Często mam takie stany, kiedy brak mi entuzjazmu i chęci do działania, modlitwa też jest na siłę. Zawsze znajdzie się dziedzina życia w której są jakieś niedociągnięcia, braki i np. choroba też ma na to wpływ. Zapewne, jak większość kobiet, mam huśtawki hormonalne i wtedy żadne wmawianie sobie, że jest ok nie działa.
Ja pozwalam sobie na takie dni…
Jakiś czas temu, mądry kapłan powiedział mi, że kwiatki lepiej wąchać z góry, nie od korzeni. Zadręczanie się słabym nastrojem, prowadzi często do pogłębienia złych odczuć i oskarżania się. Mamy Ducha Świętego, więc kiedy nie kleją się moje modlitwy, proszę Go o pomoc. Zapraszam Go do mojej słabości, do mojego zniechęcenia, braku nadziei.
Pomaga.

Zaraz pojawia się coś do zrobienia dla kogoś, np. wszycie aplikacji serca na koszulce,  a potem kiedy słyszę czyjś zachwyt, wraca radość i chce się wszystko dookoła zmienić, naprawić.
Jestem słaba, rzadko to ujawniam, ale mam już wypracowane metody powrotu do rzeczywistości. Traktuję to jak wirus, ale mam na niego leki :)
  Przychodzi mi na myśl  Matka Teresa z Kalkuty. Tyle lat ciemności… mimo tego co robiła w życiu, jak bardzo służyła dobru....

Dzisiaj mam dobry dzień, jaki będzie jutro? Bóg wie i zatroszczy się o mnie. Depresja zaczyna się niepozornie, a leki są po to, aby sobie pomóc, kiedy jest taka potrzeba. Konsekwencje nieleczenia są potem dużo trudniejsze w leczeniu. To tylko retoryczne słowa, a o zdrowie mamy obowiązek dbać.
Ja wierzę, że rzeczywiście współpraca z łaską Boga, daje piękne efekty, czego życzę całym sercem każdemu.
Dzisiaj jest piękny dzień, tylu wspaniałych ludzi Pan postawił na mojej drodze, a do jego końca na pewno ma jeszcze coś przygotowane.
Rozmawiałam niedawno z kapłanem, który dziwnym zbiegiem okoliczności, na te moje rozterki wewnętrzne, powiedział, że życie nie przebiega w ciągłej euforii, że ma swoje etapy. Sztuką jest prosić wtedy o wsparcie i zaprzestanie wywoływania w sobie poczucia - wierzący zawsze uśmiechnięty, powielanie schematu, że tak musi być, bo tak wypada.
Właśnie takie słabe dni pobudzają nas często do zmian, do poszukiwania środka zaradczego. Jeżeli zanurzamy to w pełnym miłości Sercu Jezusa, możemy być pewni, że pokaże właściwe wyjście.

Życzę każdemu pogody ducha, nie tyle tej na twarzy, ale właśnie w duszy, w myślach, w sercu. Niech otacza wszystkich Łaska Dobrego Boga, niech każdy będzie pełen  tchnienia Jego mocy!
Żyjemy,  pracujemy, a kto wie, czy dla innych nie będziemy np Dawidem, który pokonał Goliata.
Jestem przekonana, że tak może być.
Jak Dawid, który jednak też miał momenty słabości, a wtedy inni toczyli za niego bitwy, tak i my, pozwólmy czasem innym toczyć bitwy za nas - prośmy o modlitwę wstawienniczą, siądźmy  i czekajmy, otwierajmy serce i umysł na łaskę, która spłynie, tylko otwórzmy swoje serce.  Prośmy za siebie wzajemnie, abyśmy dostawali nowe siły i nie mieli poczucia czasu, który ucieka przez palce.
Pozdrawiam:)
Radosnego dnia
                                                                 Anna G

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.