Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

6.01.2019

„Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon” (Mt 2, 11).

Uroczystość Objawienia Pańskiego jest koleją odsłoną tajemnicy światła, która w pełni objawi się w promieniującym chwałą obliczu Chrystusa Zmartwychwstałego. Światłość ta bowiem jest chwałą świętości Boga, która rozprasza ciemności grzechu i śmierci.
 
Kiedy Jezus rodził się w Betlejem, „W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła” (Łk 2, 8-9). Dlaczego chwała Pańska oświeciła właśnie pasterzy, którzy ze względu na styl życia uchodzili za osoby permanentnie nieczyste rytualnie, a zatem niezdolne do odziedziczenia obietnic złożonych przez Boga Abrahamowi i jego potomstwu?
Dlaczego Bóg nie oświecił Heroda i mieszkańców Jerozolimy, w tym słynących z przestrzegania Prawa faryzeuszów i sprawujących służbę w Świątyni kapłanów, z arcykapłanem na czele? Byli oni przecież tak zaślepieni, że trzeba było pogańskich Mędrców ze Wschodu, by im uświadomili narodziny Mesjasza:
oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon. (…) Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. (…) A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon” (Mt 2, 1-2; 7; 9-11).
Może dlatego chwała Boża oświeciła „bezbożnych” pasterzy i ukazała, za pomocą gwiazdy, pogańskim Mędrcom drogę do Pana, że  Dziecię przyniosło pokój wszystkim ludziom na Ziemi, którzy zechcą otworzyć się na dar zbawienia, według słów, jakimi zastępy anielskie wielbiły Boga: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania (gr. eirene en anthropois eudokias, dosł. pokój w ludziach upodobania (jego)” (Łk 2, 14-15). Czym jest owo Boże upodobanie uczy nas św. Paweł w Liście do Filipian: „zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (…). Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą (gr. hiper tes eudokias). Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie. Trzymajcie się mocno Słowa Życia” (Flp 2, 12-16).
Skoro zatem upodobaniem/wolą Boga jest „by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4), to ludźmi Bożego upodobania są ci, którzy „z bojaźnią i drżeniem” otwierają się na dar zbawienia i żyją zgodnie z wielką godnością Bożych dzieci, która jest nam nie tylko dana, lecz również zadana na chrzcie świętym. Będzie to możliwe jedynie wówczas, gdy wyzbędziemy się przekonania o tym, że przyjaźń Boża i zbawienie, z takich lub innych powodów nam się należą, i odrzucimy pychę, która zaślepia nas na prawdę, że wszystko czym jesteśmy i co posiadamy jest niczym niezasłużonym darem Bożym, za który powinniśmy nieustannie Mu dziękować, wielbiąc Stwórcę niczym pasterze, którzy oddawszy cześć Dzieciątku „wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane” (Łk 2, 20).
Dostrzec w Dzieciątku przyszłego Mesjasza i oddać mu pokłon nie jest rzeczą prostą. Do tego potrzeba głębokiej wiary płynącej z otwarcia na Słowa objawiającego się Boga: te wpisane, w pewien sposób, w prawa natury i ład kosmosu, „Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (Mdr 13, 5), lecz przede wszystkim te, które zostały nam objawione w Starym i Nowym Testamencie. Wiara zaś rodzi pokorę, która sprawia, że w betlejemskim Chłopcu dostrzegamy Tego przed kim zgina się „każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych” (Flp 2, 10). To jednak nie wystarcza: należy przynieść ze sobą dary odpowiednie dla Jego godności królewskiej, boskiej i zbawczej, jak uczynili to trzej magowie: „I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę” (Mt 2, 11).
Jezus, gdy dorośnie i rozpocznie swoją publiczną misję, wskaże na siebie jako Światłość prawdziwą, „która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1, 9). Uczonym w Piśmie i faryzeuszom, wśród których byli być może ci, których przed laty przeraziła wieść o narodzeniu w Betlejem oczekiwanego Mesjasza, Jezus oświadczy: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12) i objawi im swoją boską naturę Tego, który wśród ognia płonącego krzewu ujawnił Mojżeszowi swoje święte imię: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył” (J 8, 28). Zaś najbliższych sobie uczniów, Jezus wyprowadzi „na górę wysoką” będącą swoistą antycypacją Golgoty. Tam objawi im swoją boską naturę, gdy się wobec nich przemieni jako umiłowany Syn Ojca, którego należy słuchać: „twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło” (Mt 17, 2). Apostołowie, usłyszawszy Boże słowa z obłoku „upadli na twarz i bardzo się zlękli” (Mt 17, 6). Przestraszyli się, gdyż nie było w nich jeszcze tej wiary, której udzielił im Zmartwychwstały.
Podobnie jak w nocy narodzenia Zbawiciela pogardzanym przez "porządnych" Żydów pasterzom objawił się anioł Pański i chwała Pańska ich oświeciła, tak również w dniu Jego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią anioł Pański objawił się kobietom, których świadectwo miało w ówczesnych czasach niewielką wartość: „Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. (…) Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. (…) Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom” (Mt 28, 1-3; 5-6; 8).
Apostołowie uwierzyli niewiastom i okazali posłuszeństwo Zmartwychwstałemu: „Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28, 16-20).
Tajemnicę Objawienia Pańskiego można w pełni zrozumieć jedynie w świetle, którym promienieje Zmartwychwstały Chrystus. Zawiera ona w sobie obietnicę wiecznej szczęśliwości w byciu tam, gdzie jest nasz Pan (por. J 14, 3). Wypełni się ona wówczas, gdy jak pasterze będziemy wielbić i wysławiać Boga za łaskę dostrzeżenia w Dzieciątku obiecanego Zbawiciela; gdy jak wierne niewiasty z bojaźnią i wielką radością będziemy dzielić się z braćmi Dobrą Nowiną; kiedy jak Apostołowie otworzymy się na Chrystusowy dar przebaczenia naszych niewierności i okażemy posłuszeństwo powołaniu, które otrzymaliśmy.
Mędrcy oddali wprawdzie pokłon Dziecięciu, ofiarowali Mu też wspaniałe dary, jednak potem – „otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny” (Mt 2, 12). Ich misja została wypełniona. Dla Apostołów pokłon oddany Zmartwychwstałemu był dopiero początkiem misji chrzczenia wszystkich narodów w imię Trójcy Przenajświętszej, oraz nauczania ich jak zachowywać wszystkie przykazania Jezusa i stawać się na Jego wzór „źródłem światła w świecie”. To jest jedyna droga dla każdego chrześcijanina do tej ojczyzny, o której pisze św. Paweł: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować” (Flp 3, 20-21).
                                                               Arek
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.