Strony
▼
Róże Różańcowe
▼
Warto posłuchać
▼
9.10.2015
Pan Bóg, moja Żona i kochający ja. - Świadectwo Janusza
Wiem, że jesteś w moim sercu, a także sercu mojej ukochanej Żony, bo to czuję
i tak często do Ciebie chodzę, modlę się, szukam Twojej obecności, znaków i
coraz bardziej tęsknie za Tobą i Matką Naszą Niepokalaną, gdy Cię nie widzę,
nie czuję :) :) :)
Ale chyba problem jest w tym, że nie mogę się zdecydować kogo kocham
bardziej… CIEBIE, czy moją ukochaną Żonę ?!?!?!
Wiem, że powinienem CIEBIE KOCHAĆ NAJBARDZIEJ, ale moją ukochaną Żonę tak
bardzo kocham...
Wymyśliłem sobie, że moją ukochaną Żonę powinienem kochać z TOBĄ, POPRZEZ
CIEBIE I MIŁOŚCIĄ TWOJĄ - to takie proste, a zarazem TAK TRUDNE...
W końcu wiem i czuję, że ta nasza miłość taka ma być i TAKA BĘDZIE, ale to
takie trudne, choć takie proste...
Żono moja najdroższa kocham Cię i uwielbiam Boga, który jest w Tobie, a Ty
Matko nasza Niepokalana pomóż mi w mojej ukochanej Żonie Edycie ZAWSZE
widzieć CIEBIE!
Jezu cichy Serca pokornego uczyń serca nasze według Serca Twego.
Jezu cały Twój i ufający Tobie - Janusz
Januszu co miałeś na myśli pisząc, że chcesz w swojej żonie zawsze widzieć Maryję?
OdpowiedzUsuńAniaM
Proszę Matkę Najświętszą abym kochał moją Żonę miłością bezinteresowną i chyba o to abym ufał Jej tak jak ufam Matce Najświętszej bo z tym mam chyba problem.
UsuńJanuszu spójrz na swoją żoną jak na człowieka, istotę indywidualną, jedyną w swoim rodzaju, Dziecko Boże, która tak jak Ty ma swoją drogę do przejścia z całą gamą wzlotów i upadków, kochaj ją taką jaką jest,
OdpowiedzUsuńmasz problem z zaufaniem..a ile razy Ty obiecywałeś Jezusowi w sakramencie pokuty, że już nigdy więcej..czy zawsze dotrzymałeś słowa? czy jeśli przychodzisz z tym samym grzechem i znów obiecujesz to słyszysz od Jezusa, że "już ci nie wierzę, bo mnie wcześniej okłamałeś"? Jezus ufa nam, że w danym momencie mówimy prawdę..potem oczywiście dopada nas zło i czasem upadamy ale to nas nie przekreśla dlatego, że jesteśmy tylko ludźmi i On doskonale o tym wie...postępuj z żoną tak jak Jezus postępuje z Tobą..i kochaj ją mimo upadków a może właśnie wtedy jeszcze bardziej, nie dopatruj się złych intencji
AniaM
+ Szczęść Boże :) Januszu kiedy Ciebie czytam w różnych miejscach na IMW to myślę, że wszystko jest dobrze :):) tylko może po prostu za mało jest "MY", chyba, że tylko tak to opisujesz :) a małżeństwo to przecież właśnie MY...a nie ciągle ja i ona :)... zgadza się, że to nie jest łatwe, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo... :):):) Dobrze jest robić rachunek sumienia z przysięgi małżeńskiej :) ... a najlepiej wspólnie :):) w codziennych sprawach, tych najbardziej prostych i koniecznych :)...wtedy ładnie widać gdzie trzeba zrezygnować z siebie :), bo służba w miłości w równym stopniu dotyczy obu stron :) , bo jesteśmy na dobre i na złe i dany nam czas lepiej starać się być razem, w tym wszystkim co możliwe, aby było tego coraz więcej, niż skupiać się na tym co dzieli... nie ma ideałów :)... dobrze jest też wsłuchiwać się w nauczanie Jana Pawła II o istocie i sensie małżeństwa, bo to konkretne wskazówki :) fragment zamieszczam poniżej... Znaczenie przysięgi małżeńskiej - Jan Paweł II
OdpowiedzUsuńPrzysięga małżeńska określa, a zarazem ustanawia to, co jest dobrem wspólnym małżeństwa i rodziny. Biorę ciebie za żonę/za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Małżeństwo jest szczególną komunią osób. Rodzina – na gruncie tej komunii – ma stawać się wspólnotą osób. Nowożeńcy podejmują to zadanie ‘wobec Boga i Kościoła, o czym przypomina im celebrans, w chwili składania przysięgi małżeńskiej. Świadkami tej sakramentalnej przysięgi są wszyscy obecni przy ślubie. W nich obecny jest poniekąd cały Kościół, całe społeczeństwo, w którym określona rodzina zaczyna istnieć.(…) Słowa przysięgi małżeńskiej orzekają o tym, co stanowi wspólne dobro – naprzód małżeństwa, a następnie rodziny. Dobrem wspólnym małżonków jest miłość, wierność i uczciwość małżeńska oraz trwałość ich związku aż do śmierci. To dobro obojga jest równocześnie dobrem każdego z nich. Ma z kolei stać się dobrem ich dzieci. Należy do istoty dobra wspólnego, że łącząc poszczególnych ludzi, stanowi zarazem prawdziwe dobro każdego”.
(Jan Paweł II, List do Rodzin, 10)
poszukałam miejsc, podobnie jak poprzedniczka, gdzie Janusz pisze o miłości do swojej żony, ciągłym szukaniu w niej ideału. Hymn o miłości, pokazuje czym jest miłość a nauczanie Jana Pawła II także jest dobrą treścią do nauki uczuć i postępowania.
OdpowiedzUsuńKażda z nas pewnie chciałaby mieć tak kochającego męża jak Janusz.
OdpowiedzUsuńAle tak czytam Twoje świadectwo i zastanawiam się gdzie jest ta cienka linia, za którą nasz współmałżonek/ chłopak/ dziewczyna stają się naszym "bóstwem"...Mam nadzieję, że wraz Przenajświętszą Panną ( tak jak to zresztą napisałeś ) uda Ci się tej granicy nie przekroczyć...Jeśli Bóg jest w naszym życiu na pierwszym miejscu to wszystko jest na właściwym... Życzę Wam wiele Bożego błogosławieństwa i pozdrawiam.
Miło jest przeczytać,że jesteście, troszczycie się, pomagacie.myślę, że wiele mi to pomogło, jak wiele jeszcze nie wiem :)
OdpowiedzUsuńNapisałem to bardzo spontanicznie po przeczytaniu modlitwy Sławka z oazy sprzed 30 lat.
Czuje, ze Wasze słowa wiele mi pomogą i trwam z Wami na modlitwie prosząc za każdą rodzinę, każde małżeństwo a szczególnie te które przeżywają ciężkie chwile.
Za każdą rodzinę na świecie "Ojcze nasz..."
Witaj Bracie :) ,kiedy Bóg złączył Cię z Edyta,to był Jego Plan,Kochasz ją i to jest dobre,masz wyrzuty,że Ona jest ważniejsza niż Bóg? nigdy nie pokochasz Boga tak bardzo jak On Ciebie kocha,nigdy... dajesz szacunek kobiecie którą kochasz i Bóg to błogosławi ,trwaj na modlitwie i Uwielbieniu Boga,On zna Cię bardzo dobrze,opiekuje sie Tobą. Kiedy są jakieś watpliwości czytaj Pismo Święte,tam jest odpowiedż ,a tu wysyłam Ci coś na pocieszenie :) https://www.facebook.com/photo.php?fbid=910284562384688&set=a.339380676141749.80729.100002094587563&type=3&theater
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że tak bezgranicznie kochasz swoja żonę. Myślę, że Pan Bóg chce żebyś tak ją kochał. W końcu postawił ją na Twojej drodze. Zawarliście związek małżeński. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitajcie :) Właśnie mógłby ktoś normalnie, od ludzkiej strony, tak prosto i zwyczajnie wytłumaczyć jak to jest? Bardzo długo już szukam i zastanawiam się nad tym... Ja chcę kochać moją Ukochaną z całego serca naprawdę, chcę żeby była dla mnie wyjątkowa, chcę dla niej się poświęcać... Ale jak mam kochać Pana Boga? To jest inny rodzaj miłości? (może dziwne pytania, ale strasznie mnie ten temat nurtuje) Jeśli tak to jaki? Nie chcę spychać mojej Ukochanej na bok. Wiem, że Pan Bóg jest najważniejszy, oboje wierzymy, modlimy się razem. Wielokrotnie nam pomógł, gdyby nie On to nawet byśmy się nie poznali. Wiemy oboje, że to dzięki Panu Bogu jesteśmy razem, że dzięki Niemu żyjemy i, że dzięki Niemu będziemy mogli być razem na zawsze. Tylko czy mam mieć wyrzuty sumienia spowodowane tym, że chcę kochać moją Ukochaną ile tylko będę miał sił, z całego serca? I właśnie tutaj jest ten konflikt... Wiem, że trzeba kochać Pana Boga, tylko jak? Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi :) Z Panem Bogiem!
OdpowiedzUsuń„Boże, pomóż mi ją kochać bardziej, niż wczoraj, ale mniej niż jutro.”
OdpowiedzUsuńTaki cytat, modlitwę serca zobaczyłem wczoraj na Fb…
Nie napisałeś, czy Ukochana to już Żona, czy masz takie pragnienie, dlatego zacznę wg. mnie od początku tematu.
Pytanie od którego trzeba wyjść, żeby nie popadać w takie konflikty, to: Jaka ma być Twoja i Twojej Ukochanej droga do świętości ?
Jeśli to pytanie było i Twoja, Wasza odpowiedź, a wynika z tego co napisałeś, że jest taka, że małżeństwo jest Waszą drogą życia, to jest to też Wasza droga do świętości. A siłę do pokonania wszelkich przeszkód, jakie się będą pojawiały, macie właśnie czerpać z Miłości do Boga każdego z Was i Was razem, a nie obawiać się, że będzie tu jakaś rywalizacja. Jeśli Bóg będzie w Waszym życiu od rana do wieczora, jeśli każde z Was i oboje razem będziecie z nim rozmawiali na Modlitwie, jeśli Biblia i Eucharystia, czy też inne praktyki, czy przynależność do jakiejś wspólnoty będzie też w Waszym życiu, to myślę, że tym wszystkim wyrazisz, wyrazicie swoją Miłość do Boga.
To jest szczęście i jednocześnie wg. mnie, jego warunek, jeśli można dzielić swoją duchowość, relację z Bogiem, z Najbliższą Osobą.
My w Modlitwie Wstawienniczej widzimy w intencjach, jak to boleśnie bywa w małżeństwach, gdy takiej relacji nie ma, a nawet jest wręcz przeciwna. Wtedy są problemy i ból.
Ciesz się, a nie lękaj, że dzielicie duchowość i, że jest ona zwornikiem Waszej Miłości.
Trwajcie w tym i pielęgnujcie, bo pokusy będą, niech będzie pięknie, a gdyby co, to … ” … niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!” Ef.4.26
… Odnawiajcie się duchem w waszym myśleniu i przyobleczcie człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości. Z Ef4.23b-24
Waszą piękną, odnoszoną do Boga miłością, zrealizujecie Wasze powołanie, zamysł Boga względem Was. Odpowiecie Miłością Waszą na Miłość Boga, Jemu się zawierzając.
Czy wypełnienie Woli Bożej w miłości, nie jest właśnie wyrazem Waszej Miłości do Boga?
Tylko w tych relacjach trwajcie zawsze.
Starałem się, żeby było po ludzku napisane :) ;)
Sławek +
Masz rację Sławku. Myślę, jak Ty, że "Waszą piękną, odnoszoną do Boga miłościa, zrealizujecie Wasze powołanie, zamysł Boga względem Was. Odpowiecie Miłością Waszą na Miłość Boga, Jemu się zawierzając".
OdpowiedzUsuńW życiu najważniejsza jest miłość. I jeśli będziecie się nią kierować w Waszym wspólnym życiu to jest najlepsza droga do świętości i do Boga samego. Jeśli miłujecie innych i siebie nawzajem to tak jakbyście kochali Samego Boga, bo On jest w każdym z nas.
Miłość do innych jest wyznacznikiem miłości do Samego Najwyższego.
+ Szczęść Boże
OdpowiedzUsuńWidzę, że "mój temat" się "odświeżył" :) - miło i wręcz ze wzruszeniem przeczytałem go ponownie, po kolejnym roku życia. Dobrego życia bo z Panem Bogiem i z moją jeszcze bardziej ukochaną Żoną.
Na Twoje pytanie jak kochać Pana Boga to... uczę się tego cały czas i ciągle wydaje mi się, że kocham Go zbyt mało, ciągle chcę więcej. A tak po mojemu to myślę, że miarą Miłości do Pana Naszego jest nasza ufność w Jego niewyobrażalną wręcz Miłość do Nas, do każdego z osobną. W zawierzaniu Mu wszystkiego, nawet najmniejszego szczegółu w naszym życiu i staraniu się być mu wiernym. Myślę, że taką miarą naszej Miłości do niego jest nasza wiara w niezmierzone Miłosierdzie Jego, że zawsze możemy przyjść i powiedzieć - Tato pomóż bo bez Ciebie źle...
Żeby inni patrząc na nas mogli zobaczyć, poczuć jak On Nas kocha.
Miarą Miłości Boga jest również nasza Miłość drugiego człowieka, szczególnie bliskich, a już najbardziej Żony. Kochaj Żonę (przyszłą Żonę?) jak tylko możesz najmocniej i módl się aby ta Miłość była oparta na Miłości do Niego - Taty naszego :)))
Jezu kocham Cię i ufam Tobie :)))