Liturgia Słowa, którą rozważamy w III niedzielę Adwentu, zwaną Gaudete, jest kontynuacją objawienia mesjańskiej tożsamości Jezusa. Ponieważ wcielenie i zbawcza misja Słowa są wypełnieniem zapowiedzi proroków, początek misji Mesjasza związany jest z działalnością Głosu, który jest „więcej niż prorokiem”:
„On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11, 10-11).
W zeszłym tygodniu Jan przygotowywał drogę Panu, wzywając tłumy do nawrócenia, obmywając symbolicznie z grzechów w wodach Jordanu tych, którzy za nie żałowali i wyrażali chęć poprawy. Ten obrzęd był bardzo ważny, ponieważ nadchodzący Mesjasz miał dokonać sądu nad grzesznikami;
„Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym” (Mt 3, 11-12).
Nie dziwi zatem zwątpienie Chrzciciela, uwięzionego przez Heroda za krytykę jego niemoralnego postępowania. Jan słyszy o działalności Jezusa i nie pasuje mu ona do zapowiadanego przez siebie Sędziego palącego w ogniu nieugaszonym plewy moralne z narodu wybranego. Co więcej, wydaje się, że jego Krewniak właśnie te „plewy” upodobał sobie najbardziej: ucztuje z celnikami i grzesznikami; nie brzydzi się dotykać trędowatych, czy umarłych; głosi zbawienie biedocie często nie przestrzegającej Prawa. Arcykapłani, faryzeusze i uczeni w Prawie Go nienawidzą, dopatrując się źródła Jego mocy w działaniu Belzebuba. Czy to na pewno przyjście Jezusa zapowiadał, zanim nie skończył w lochu?
Udręczony niepewnością Jan posyła swoich uczniów, aby zapytali Jezusa wprost, czy jest mesjaszem. Chrzciciel chce dać Mu szansę, dlatego potrzebuje Jego jasnej deklaracji. Ponownie, w zupełnie innych okolicznościach, szansę da Jezusowi Piłat, pytając Go, czy jest Królem. Dziś Jan pyta, czy Jezus jest Tym, który ma przyjść.
Pan odpowiada uczniom Jana na swój sposób. Odwołuje się do Pism, które Go zapowiadały, pozostawiając rozmówcy prawo wyciągnięcia swoich własnych wniosków:
„Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi” (Mt 11, 4-6).
Struktura i treść odpowiedzi przypomina samoobjawienie, którego Jezus dokonał w rodzinnym Nazarecie:
„Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli»” (Łk 4, 16-21).
W obu wypowiedziach Jezus odwołuje się do proroctwa Izajasza, w ostatnim zdaniu sugerując, że to On je wypełnia; że jest Mesjaszem - Sługą Pańskim, który weźmie na siebie grzechy narodu wybranego i odkupi go swoim cierpieniem i śmiercią.
Mimo wątpliwości Jana, Jezus – zwracając się do tłumów w formie pytań i odpowiedzi, przypominającej słowa Jana skierowane do faryzeuszów i saduceuszów nad brzegiem Jordanu – chwali go i nazywa największym, zrodzonym z niewiasty, wskazując na jego stałość, bezkompromisowość i poświęcenie w pełnieniu woli Bożej:
„Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka” (Mt 11, 7-9).
Jan jest więcej niż prorokiem, ponieważ Jezus jest więcej niż mesjaszem. To „więcej” wskazuje na zbawcze działanie Boga, które przewyższa wszelkie oczekiwania człowieka. We wcielonym Słowie Bóg wchodzi w relację ze swoim stworzeniem tak głęboką, że dla wielu staje się ona skandalem. Chcą oni Boga transcendentnego, surowego dla grzeszników, łaskawego dla tych, którzy drobiazgowo przestrzegają Jego Prawa. Dlatego Bóg – Człowiek, którego Ojciec posłał, aby odnalazł i ofiarował zbawienie wszystkim, którzy się zagubili, jest trudny do zaakceptowania. Do tego, bowiem, potrzebna jest pokora i wiara. Kto otworzy się na „więcej”, które ofiaruje mu Jezus i przyjmie dar obywatelstwa w Bożym królestwie, ten jest większy od Jana, ponieważ włączony przez chrzest w mistyczne ciało Chrystusa, jest jak On dziedzicem chwały Ojca.
„Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on” (Mt 11, 11).
Arek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.